Trzyletni Wiktorek urodził się z wadą określaną HLHS (hipoplastic left heart syndrome), to zespół niedorozwoju lewego serca. Chłopczyk żyje praktycznie z połową serduszka. Pierwszą operację przeszedł w pierwszym miesiącu swojego życia. Po kilkumiesięcznym leczeniu w Polsce rodzice usłyszeli, ze w kraju nie ma już szansy na dalsze leczenie.
Niezbędne korekcje serca chłopca zdecydowali się wykonać lekarze w USA. Rodzina starając się o leczenie Wiktora w USA, od razu otrzymała z kliniki w Stanford informacją, że wada serca chłopca wymaga dwóch zabiegów operacyjnych. Wiktor wyjechał do USA na początku października 2023. Zgodnie z planem 24 października odbył się główny zaplanowany zabieg. Chłopiec przeszedł go z sukcesem. Na tę operację rodzice wydali 10 mln zł pochodzących z wielomiesięcznych zbiórek. Kolejne 6 mln zł ma kosztować druga operacja.
Czas się kurczy
Pierwsza operacja nie przyniesie rezultatów, jeśli leczenie chłopca nie zostanie zakończone. Do tego niezbędny jest drugi zabieg, przeprowadzony w ściśle określonym terminie. Rodzice w ostatnich dniach dostali informację, na kiedy amerykańscy lekarze zaplanowali operację. - Już 15 maja mamy wylecieć do USA. 20 maja zaplanowane jest EKG, dzień później cewnikowanie a 30 maja operacja – poinformowała ostatnio w mediach społecznościowych i na stronie SIEPOMAGA.PL, Karolina Zawadzka, mama chłopca.
Każdy dzień staje się walką. Rodzina zdaje sobie sprawę, że stan chłopca się pogarsza i jeśli w wyznaczonym przez klinikę terminie nie uda się przeprowadzić kolejnego zabiegu, szanse Wiktora drastycznie zmaleją. Mama Wiktora wspomina niedawną sytuację, gdy nie mogła dobudzić chłopca. - Rano nie mogłam go dobudzić. Wpadłam w panikę. Myślałam, że go straciłam! Byłam przerażona.Pomogło dopiero odessanie ze stomii – wspomina. Pisze, że prawie nie sypia, czuwa przy łóżku małego, gdy te n śpi. - Mały nie ma apetytu, nie je, co jest moim dużym zmartwieniem. W jego płucach widoczne są delikatne zmiany zapalne. CRP jest nadal wysokie. Pobrane zostały próbki krwi w celu dalszej diagnostyki – relacjonuje stan syna.
Pierwsza operacja, którą Wiktor przeszedł w październiku, polegała na rekonstrukcji łuku aorty. Przebiegła prawidłowo a lekarze byli zadowoleni z efektów. Zabieg miał na celu polepszenie stanu chłopca.
- Wada Wiktorka jest bardzo skomplikowana, a jego serduszko wciąż słabe. Wiktorek koniecznie musi przejść kolejną operację serca – operację metodą Fontana. Jeśli nie zdążymy, dramatycznie wzrasta ryzyko niebezpiecznych powikłań. To znów ryzykowanie cudem ocalonego życia Wiktorka – wyjaśniała po pierwszej operacji pani Karolina.
Dziś rodzina stoi znów na krawędzi czasu. Walka toczy się o zebranie reszty kwoty i o kondycję Wiktora. Oba boje są jednakowo trudne.
Dobre anioły
Po październikowej operacji rodzina musiała szybko rozpocząć kolejne zbiórki, by zgromadzić następne 6 mln zł. Do pierwszej operacji w wyznaczonym terminie doszło dzięki wpłacie około 8 mln zł, poczynionej przez rodziców innego dziecka, dla którego pieniądze były zbierane, ale dziewczynka nie doczekała leczenia. Mama Wiktora przyznaje – to był cud. Na taki cud zapewne w cichości serca liczyła i teraz, gdy w ciągu pół roku do zebrania pozostało 6 mln zł.
W styczniu wciąż brakowało niemal 4 mln zł.
- Całe nasze życie kręci się wokół zbiórki. Staramy się ze wszystkich sił znaleźć osoby, które jeszcze mogłyby pomóc. To jednak coraz trudniejsze – informowała trzy miesiące temu pani Karolina. Wówczas, jak podliczyła, zbiórkę Wiktora wsparło już ponad 100 tys. darczyńców.
W kwietniu, zaledwie kilka dni przed tym, nim rodzina dowiedziała się o harmonogramie kolejnego zabiegu wyznaczonego przez klinikę Stanford, zbiórka przyspieszyła.
- Na pasku pojawiło się 15 mln zł. Zbiórka przekroczyła 90 proc. Wszystko za sprawą anonimowej wpłaty w wysokości 835 tys. 644,70 zł – poinformowała mama Wiktorka. - Kimkolwiek jesteś dobry Aniele, serdecznie dziękujemy. Dzięki Tobie Wikuś ma szansę na życie.
Konto zbiórki w ostatnich tygodniach zasiliła też kwota 40 tys. zł przekazana przez rodziców małego Filipka, który odszedł nie doczekawszy spożytkowania zebranej na leczenie kwoty. Jego rodzice rozdzielili zebrane pieniądze między kilka zbiórek. Część pieniędzy trafiła do Wiktora.
Obecnie na liczniku zbiórki jest 15 mln 130 tys. zł. Do jej sfinalizowania brakuje 1,4 mln zł.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze