„Kto powierza cudzoziemcowi nielegalne wykonywanie pracy podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł” – tyle ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zasady zatem są jasne, ale to nie odstrasza.
W realu jest tak
„Funkcjonariusze z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w 2023 roku skontrolowali legalność zatrudnienia cudzoziemców w 316 firmach. Tylko w 25 nie było nieprawidłowości. Zweryfikowali pracę blisko 15 tysięcy obcokrajowców. 2,6 tys. osób wykonywało ją nielegalnie. To głównie obywatele Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.
Mundurowi z MOSG przeprowadzili także przeszło 3 tysiące kontroli legalności pobytu. 887 cudzoziemców przebywało w Polsce nielegalnie” – podał niedawno Tadeusz Gruchalla z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Nowy pomysł
Teraz Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowuje zmiany w prawie. Dotyczą one kar za nielegalne zatrudnienie.
„Środowisko pracodawców sygnalizuje, że powierzający prace cudzoziemcom często nie dysponują odpowiednimi kompetencjami i innymi możliwościami, które pozwoliłyby im na gruntowną weryfikację stanów faktycznych i prawnych związanych z powierzeniem pracy cudzoziemcom” – czytamy w projekcie.
Chodzi o to, żeby nie karać tych, którzy zatrudnili obcokrajowca nieumyślnie.
Plus i minus
Zdaniem Jakuba Kusa, wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego „Budowlani”, jego zapisy „nawiązują do najgorszych tradycji polskiej legislacji, a duża część proponowanych zmian wydaje się katalogiem pomysłów różnych lobbystów” – alarmuje money.pl.
Kusa wyjaśnia, że zmiana zaprocentuje „demontażem rynku pracy i działalności gospodarczej”.
Z kolei Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego i ekspert rynku pracy, widzi w tej zmianie plusy i minusy. Te pierwsze to wzrost konkurencyjności między firmami. Minusy to zachęta do większego napływu cudzoziemców bez prawa pobytu i wykonywania pracy w Polsce.
Napisz komentarz
Komentarze