Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Czarni Połaniec 0:3 (0:2)
Bramki: Kardyś 40, Banik 42, Palonek 84
Orlęta: Bartnik – Chyła, Duchnowski, Kot, Szymala, Majbański (71 Grochowski), Cassio (58 Obroślak), Szczypek, Zmorzyński, Rycaj, Kuźma (46 Koszel).
Czarni: Wieczerzak – Bakowski, Chmielowiec, Banik, Kałaska (85 Łebek), Gębalski (74 Palonek), Bawor, Smoleń, Maj (85 Kierys), Wójcik, Kardyś (74 Guca).
Żółte kartki: Kot – Maj, Kałaska
Mecz od początku był bardzo wyrównany. Akcje wędrowały z pod jednej bramki pod drugą. Trochę więcej z gry miały Orlęta. Jednak sytuacji strzeleckich było nie wiele. Jak już się zdarzały to zawodnicy nie trafiali w bramkę. Pierwszy celny strzał miał miejsc po półgodzinie gry i jego autorem był Jakub Kałaska. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem. W 40 minucie Krystian Kardyś strzałem z bliska pokonał Igora Bartnika. Nim się radzynianie otrząsnęli po stracie pierwszej bramki już przegrywali 2:0. Rywale wykonali kopię akcji po której padła pierwsza bramka i tym razem Bartnika pokonał Michał Banik. W doliczonym czasie gry pod oboma bramkami były sytuacje sam na sam w obu przypadkach niewykorzystane. Druga połowa zaczęła się od świetnej sytuacji dla Orląt. Po rzucie rożnym piłka po główce Santiago De Almeidy Cassio trafiła w słupek. W 59 minucie z ostrego konta uderzył Piotr Zmorzyński, ale na miejscu był Marcin Wieczerzak. Pięć minut później ponownie było gorąco pod bramką Czarnych. Niestety do lecącej wzdłuż linii pola bramkowego piłki nie dopadł żaden z radzynian. W 79 minucie dwa razy pod rząd zagotowało się pod bramką Wieczerzaka bez efektu bramkowego. W 84 minucie kropkę nad „i” postawił Tomasz Palonek. Do końcowego gwizdka już nic się nie wydarzyło. Orlęta przegrywają po raz piaty z rzędu i niestety robią krok w kierunku IV ligi.
Napisz komentarz
Komentarze