Do zdarzenia doszło na początku tego miesiąca na terenie Białej Podlaskiej.
– Z relacji zgłaszającej wynikało, że jej mąż został napadnięty przez nieznane osoby, które skradły mu saszetkę z gotówką i dokumentami. W chwili zdarzenia mężczyzna był nietrzeźwy – informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej, nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Policjanci szybko ustalili, że przekazane informacje odbiegają od rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Potwierdził to również pokrzywdzony 36-latek, który stawił się do komendy.
– Mężczyzna przyznał, że tego wieczora poznał mężczyzn, z którymi zaczął spożywać alkohol. Kupował go też dla nich w pobliskim sklepie. Mężczyzna twierdził, że nie pamięta okoliczności utraty saszetki, z uwagi na stan w jakim się znajdował. Wewnątrz znajdowały się dokumenty oraz obca waluta w kwocie około 800 zł – relacjonuje Barbara Salczyńska-Pyrchla. – Funkcjonariusze ustalili personalia osób, które przebywały z 36-latkiem, w tym mężczyznę z którym wracał do domu. Z ustaleń policjantów wynikało, że to właśnie 32-latek, który jako ostatni widział się z pokrzywdzonym, podejrzany jest o kradzież. Odzyskali też saszetkę z dokumentami, którą sprawca wrzucił do studzienki ściekowej – dodaje.
Mężczyzna usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. Policjanci zabezpieczyli od niego pieniądze na poczet przyszłych kar i grzywien. – Podczas rozmowy z zatrzymującymi go policjantami tłumaczył, że wykorzystał moment, kiedy pokrzywdzony zdjął saszetkę. Po tym zabrał znajdującą się wewnątrz gotówkę, a resztę wyrzucił do studzienki – przekazuje rzecznik bialskiej policji.
O dalszym losie „amatora cudzego mienia” zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze