Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 29 kwietnia 2025 04:45
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Ludzie z pasją: Adrenalina mnie nakręca

Szymon Hetmańczyk trenuje brazylijskie Jiu-Jitsu. Na swoje hobby poświęca wiele czasu, trenuje trzy razy w tygodniu. Ćwiczy też na siłowni i chodzi na basen. Jest dwukrotnym mistrzem Polski brazylijskiego Jiu-Jitsu i nosi biało-żółty pas świadczący o jednym z wyższych poziomów zaawansowania.
Ludzie z pasją: Adrenalina mnie nakręca
- Ważna jest zwinność, siła, strategia i plan, jak zacząć walkę i jak ją skończyć - wyjaśnia Szymon Hetmańczyk, który trenuje brazylijskie Jiu-Jitsu.

Autor: archiwum Szymona Hetmańczyka

Jego pasja do sportu zaczęła się bardzo wcześnie, gdy miał 6 lat zaczął regularnie chodzić na basen. Następnie uczęszczał na treningi samoobrony, a następnie na zajęcia karate. W końcu zajął się brazylijskim Jiu-Jitsu. - Gdy zacząłem ćwiczyć Jiu-Jitsu odkryłem, że jestem do tego stworzony - podkreśla Szymon Hetmańczyk

Reklama

Obecnie posiada jeden z wyższych stopni, pas biało-żółty. - Zaczyna się od pasa białego, następnie jest szaro-biały, szary, szaro-czarny, a kolejno jest biało-żółty, sądzę, że niedługo będą miał pas żółty, ale muszę na to popracować - mówi pasjonat sztuk walki. 

Trenuje trzy razy w tygodniu, a oprócz tego chodzi na basen i siłownię. Ma na koncie znaczące sukcesy. - Zdobyłem podwójne mistrzostwo Polski, wygrywałem też inne zawody. Wyjazdy na zawody zależą od grupy. Mój trener powiedział, że możemy jeździć na każde zawody, tylko że nie zawsze jest sens, by w nich uczestniczyć. Niektórzy ćwiczą, bo to dla nich dobra zabawa, niektórzy chcą budować formę pod inne sporty, ale nie każdy chce jeździć na zawody. Dlatego jeździmy na nie, jeśli grupa tego chce - wyjaśnia. 

Dodaje, że w ciągu roku bierze udział w zawodach 3 lub 4 razy klubowo, a trenuje w Akademii Sportów Walki w Białej Podlaskiej. - Czasami jeździ 15 osób, niekiedy nawet 20. Zazwyczaj jeździmy na zawody lokalne i wyższej rangi - mówi Szymon Hetmańczyk. Pytany, co go motywuje, odpowiada, że od dzieciństwa ma wpojone, że trzeba aktywnie spędzać wolny czas. - Lubię to, kocham to - podkreśla. 

Systematyczność i dyscyplina

Brazylijskie Jiu-Jitsu zaczął trenować 5 lat temu. Najtrudniejsza jego zdaniem jest mobilność. - W czasie sparingów liczy się szybkość przejścia z jednej pozycji do drugiej. Czasami mam z tym problem. Najważniejsze jest, by być dobrze rozciągniętym - wskazuje. Wyjaśnia, że brazylijskie Jiu-Jitsu to sport bez uderzeń i kopnięć. - To walka w parterze, najpierw trzeba obalić przeciwnika, kolejno trzeba przejść do korzystnej dla nas pozycji, czyli np. wejść na przeciwnika, zrobić dosiad i dążyć do pokonania go przez duszenie czy dźwignię - tłumaczy Szymon Hetmańczyk. 

Przyznaje, że ma dobre relacje z trenerem Robertem Ptasińskim. - Nie przypominam sobie, żebyśmy mieli problem w dogadywaniu się, czuję, że trener mnie wspiera, jest profesjonalny wobec całej naszej grupy - zaznacza hobbysta. Przekazuje, że sport nauczył go dyscypliny, systematyczności i pracy w grupie. 

- W wolnych chwilach staram się pomagać młodszym, w czasie zawodów i w klubie. Uczę się bycia trenerem, ale nie myślę, żeby zająć się tym profesjonalnie. Po prostu lubię wspierać innych - mówi Szymon Hetmańczyk. 

Dodaje, że jego grupa jeździ też regularnie na zawody sportowe. - Jeździmy na zawody z zaprzyjaźnionym klubem z Łęcznej, każdego roku, pod koniec lata. Obozy trwają 5 dni, w tym roku jedziemy na Mazury. Najczęściej obóz jest nastawiony na intensywne ćwiczenia, mamy po 3 treningi dziennie. Nie jest to łatwe, jak ktoś nie jest przyzwyczajony do aktywności. Zazwyczaj trenujemy przez cały czas jedną z technik, czyli obalenia albo przejścia lub inną pozycję. Najwięcej można się nauczyć właśnie na obozach, ale to też super zabawa - zaznacza Szymon Hetmańczyk. 

Wskazuje, że brazylijskie Jiu-Jitsu to połączenie innych sportów jak zapasy, czy tradycyjne Jiu-Jitsu. Zauważa, że wygrana zależy nie tylko od umiejętności, ale też od szczęścia. - Na zawodach na początku można się zmierzyć ze słabszą osobą w walkach, a dopiero później z lepszą i przejść do kolejnego etapu. Istotne jest to, żeby rzetelnie pracować nad sobą. Na pewno ważna jest też zwinność, siła, obranie strategii i wypracowanie planu, jak zacząć walkę i jak ją skończyć - wyjaśnia sportowiec. 

Przyznaje, że brazylijskie Jiu-Jitsu staje się coraz bardziej popularne. - Z każdym rokiem więcej dzieci przychodzi trenować. Żeby zachęcić do ćwiczeń, mogę powiedzieć, że warto przyjść na trening i zobaczyć na czym polega ta sztuka walki. Brazylijskie Jiu-Jitsu nie jest stworzone dla każdego. Chodzi o to, żeby nie traktować treningów jako przymus. Mnie nie chodzi o to, by tylko wygrywać zawody, ale też żeby się dobrze bawić i ruszać - podkreśla. 

Obecnie Szymon Hetmańczyk uczy się w klasie oddziału przygotowania wojskowego w Akademickim LO. - W przyszłości chciałbym pracować w służbach mundurowych i łączyć pracę ze sportami walki. Mam zaliczony skok z bungee, ze spadochronem, chcę robić jak najwięcej rzeczy, które podnoszą adrenalinę - podsumowuje. 

Człowiek sportu

Aneta Hetmańczyk mama Szymona, przyznaje, że go wspiera w rozwijaniu pasji, jak tylko może. - Cieszę się, że mój syn uprawia sport, zwłaszcza, że obecnie dzieci stronią od zajęć sportowych. To dziecko, które sport uwielbia, mówię, że sport płynie w jego żyłach, bo nie tylko trenuje ju-jitsu, ale też chodzi na siłownię i świetnie pływa. Ma kartę pływacką oraz ukończoną szkółkę narciarską, wszystkie poziomy. To jest człowiek sportu - zaznacza Aneta Hetmańczyk.

Wskazuje, że brazylijskie ju-jitsu to sport, który wymaga intensywnego myślenia. - To sport, w którym wygrywa się nie tylko siłą, ale też umysłem. Bardzo ważne jest, jaką podejmie się strategię, uczy konsekwencji, działania, dyscypliny, ale też pracy zespołowej i wzajemnego wspierania się - mówi Aneta Hetmańczyk. Przyznaje, że wraz z mężem też są ze sportem związani. - W dzieciństwie trenowałam taekwondo, ćwiczyłam też MMA. Na brazylijskie ju-jitsu samodzielnie zapisałam Szymona, bo wcześniej chodził na karate. Zasugerowałam mu zmianę. Szybko odkrył, że ten sport jest dla niego - wyjaśnia. Dodaje, że sama chętnie jeździ rowerem w wolnym czasie. - Staramy się, żeby sport był elementem naszego życia. Nasz młodszy syn również trenuje brazylijskie jiu-jitsu i pływanie - dodaje na koniec Aneta Hetmańczyk.  

CZYTAJ TEŻ: 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JózwaTreść komentarza: Nie byli to żadni oficerowie. Byli to zwykli funkcjonariusze bardzo niską rangą , do takich spraw jak wypadki nie jeżdżą oficerowie a jak jeżdżą to w skrajnych przypadkach . Tak jak w cywilnych pracach są dyrektorzy i kierownicy do rządzenie a pachołki i parobki do wykonywania poleceń tak i w policji . Są oficerowie ( inspektor , komisarz ) do rządzenia czyli dyrektorzy i kierownicy . Są i funkcjonariuszy niscy rangą ( posterunkowi , sierżanci , aspiranci ) do wykonywania poleceń czyli zwykłe robole i parobki . Tak było jest i będzie są ci wysocy , wykształceni i rządzą są i ci niscy , nie wykształceni i rypią :-)Data dodania komentarza: 28.04.2025, 13:21Źródło komentarza: Międzyrzec Podlaski. Policyjny radiowóz wjechał w płotAutor komentarza: chudy rójTreść komentarza: No to weźmie dużo więcej czy weźmie tyle, na ile rzeczoznawca wyceni? Kolejny geniusz.. :DData dodania komentarza: 28.04.2025, 10:22Źródło komentarza: Maszyna za miliony złotych poszła z dymem [ZDJĘCIA]Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Zamiast budować fabryki rozwijać firmy to najlepiej żyć z nierządu wybierz władze awładza cię załatwi musisz zrobić zrzutkę na solidne pensje i premię a za pracą jedź do Warszawy albo za granicę.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 10:18Źródło komentarza: Parkowanie po nowemu i drożej. Nawet w najmniejszych miastachAutor komentarza: RomanTreść komentarza: Zgadzam się z tobą.Facet powyżej ma kompleks,nie tylko w temacie stopni służbowych. PS.do ,,Byłyby funkcjonariusz,,może to dobrze że ci z niskim stopniem uderzyli w płot,bo gdyby to były ,,oficery'' to mogliby strzelac z granatnika,co wg ciebie lepsze? 😊Data dodania komentarza: 28.04.2025, 09:52Źródło komentarza: Międzyrzec Podlaski. Policyjny radiowóz wjechał w płotAutor komentarza: ciekawyTreść komentarza: Skąd ja to znam?. Jak cię wyproszą drzwiami to wracaj oknemData dodania komentarza: 28.04.2025, 05:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Okradł kolegę, bo się z nim pokłócił
Reklama
Reklama