Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 0:2 (0:2)
Bramki: Lepiarz 14, Kosieradzki 18
Karpaty: Perchel – Prytykovskyi, Duda, Stasz, Paczkowski (46 Białogłowicz), Djoulou (60 Maschenko), Oberman, Akhmedov, Czekański (60 Geci), Filipchuk (73 Demianenko), Sula (81 Wlaźlik).
Podlasie: Dehtiar – Kapuściński, Podstolak, Avdieiev, Orzechowski, Kamiński (78 Andrzejuk), Pacek (78 Kurowski), Pigiel, Wyjadłowski (81 Nojszewski), Kosieradzki (78 Salak), Lepiarz (81 Kahsay).
Żółte kartki: Duda, Maschenko
Już w pierwszej minucie Podlasie było bliskie objęcia prowadzenia. Najpierw na strzał zza pola karnego zdecydował się Szymon Kamiński. Michał Perchel z trudem wybił ją na róg, po którym Patryk Kapuściński uderzył głową obok bramki. W 14 minucie koronkową akcję zagrali Damian Lepiarz i Maciej Orzechowski. Zakończył ją precyzyjnym strzałem ten pierwszy i Podlasie objęło prowadzenie. Cztery minuty później było już 2:0. Mateusz Wyjadłowski podał do Marcina Pigiela ten z lewej strony zagrał wzdłuż pola bramkowego. Do piłki dopadł Jarosław Kosieradzki i wbił ją do pustej bramki. W 21 pierwszą groźną akcje przeprowadzili gospodarze. Na szczęście w polu karnym obrońcy zablokowali Francka Djoulou. Chwilę później do strzało nożycami złożył się Dmytro Sula, piłka jednak poszybowała nad bramką Rostysława Dehtiera. Końcówka meczu to seria rzutów rożnych dla Podlasia. Dwa razy bliski pokonania Perchla był Lepiarz. W drugiej połowie goście ustąpili pola gospodarzom. Wobec tego Karpaty przeważały optycznie, a Podlasie starło się kontratakować, a gdy nie było okazji na szybkie granie szanować piłkę. W 59 minucie Djoulou zdecydował się na strzał na szczęście prosto w Dehtiara. Trzy minuty później był w dobrej pozycji na polu karnym Karpat, ale skiksował. Arkadij Filipchuk również próbował zaskoczyć z dystansu bramkarza Podlasia, ale strzelił za lekko. Gospodarze próbowali wysokich wrzutek w pole karne, ale ich efektem była dwa uderzania ich zawodników w boczną siatkę bramki. W 82 minucie strzelał Vadym Maschenko z trudem odbił Dehtiar, a dobitka minęła światło bramki. Do końca meczu już się nic nie wydarzyło i Podlasie wreszcie wygrało i skasowało wszystkie swoje fatalne passy.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Za nami fatalne kilka ostatnich tygodni, które przysłoniły to co drużyna zrobiła do kwietnia, kiedy trzymaliśmy się bardzo blisko ścisłej czołówki. To był trudny okres w którym traciliśmy bramki które nie zdarzały nam się wcześniej i mieliśmy problemy pod bramką przeciwnika. Dzisiaj było z kolei odwrotnie, bo szybko zamieniliśmy swoje sytuacje na bramki, a z kolei tym razem brakowało nam płynności w grze, a szczególnie wychodzenia spod wysokiego pressingu przeciwnika. Dogłębnie przeanalizujemy dzisiejsze problemy w następnym tygodniu, gdy będziemy mierzyli się z przeciwnikiem, który gra w podobnym ustawieniu, co Karpaty, a do niedzieli skupimy się wyłącznie na regeneracji, analizie najbliższego przeciwnika i przygotowywaniu się pod mecz, bo musimy iść za przełamaniem i wrócić na dobrą ścieżkę w ostatnich meczach obecnego sezonu.
Napisz komentarz
Komentarze