Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:20
Reklama
Reklama

Szanse zostały już tylko matematyczne

Niestety mimo, że od 24 minuty Orlęta w Ożarowie ze Starem Starachowice grały o jednego zawodnika więcej, to przegrały 0:1 i zasadniczo żegnają się z III ligą.
Szanse zostały już tylko matematyczne
Radzyńskie Orlęta jedną nogą są już w IV lidze.

Autor: Klaudia Matejek

 

Star Starachowice – Orlęta Radzyń Podlaski 1:0 (0:0)

Bramka: Stanisławski 66

Star: Natorski – Maidanevych, M. Zając, Bracik, Stefański, Kośmider, Duda, Kawecki (76 Ambroziak), Głaz, Szynka (85 Handzlik), Stanisławski (72 Śliwiński). 

Orlęta: Bartnik – Chyła, Cassio, Szymala, Pawluczuk (75 Duchnowski)), Korolczuk, Kot (58 Majbański), Zmorzyński, Rycaj (27 Obroślak, 75 Piotrowski), Koszel (75 Kuźma), Radziński. 

Żółte kartki: Szynka, Ambroziak, Bracik – Cassio, Korolczuk, Piotrowski

Czerwone kartki: Maidanevych 24 – Piotrowski 90 (druga żółta).

Radzynianie udali się do Ożarowa po trzy punkty. Do Ożarowa, bo tam swoje mecze z powodu remontu własnego obiektu gra Star Starachowice, rewelacyjny beniaminek, trzecia ekipa w lidze. Początek był obiecujący dla gości. Dobrze spisywał się Karol Rycaj. Jedynym sposobem w jaki udawało się go zatrzymać  były faule obrońców Stara. W 24 minucie po ataku na głowę Karola Oleksiej Maidanevych zobaczył czerwoną kartkę. Niestety uraz był na tyle poważny, że boisko musiał również opuścić poszkodowany. Do końca pierwszej połowy, przeważały Orlęta, ale bez efektu. Druga połowa rozpoczęła się od dobrej sytuacji Marcela Obroślaka. Niestety zawodnik Orląt zbyt długo zwlekał, ze strzałem i ostatecznie obrońcy wyjaśnili sytuację. Chwilę później bardzo dobrze w bramce Orląt spisał się Igor Bartnik i uchronił swój zespół od straty bramki. Akcja meczu miała miejsce w 66 minucie. Przed polem karnym Orląt piłkę stracił Arkadiusz Korolczuk. Zawodnicy Stara rozegrali ją błyskawicznie. Trafiła pod nogi Szymona Stanisławskiego, który z zimną krwią pokonał Bartnika. Orlęta ruszyły jeszcze mocniej do ataku. Niestety brakowało ostatniego podania i mimo optycznej przewagi radzynianie nie byli wstanie zagrozić gospodarzom. Jeszcze dwie żółte kartki obejrzał Borys Piotrowski, sędzia przedłożył druga połowę o osiem minut, które nie przyniosły zmiany wyniku. Orlęta przegrały po raz szósty z rzędu i jedną nogą są w IV lidze. Szanse są już czysto matematyczne. Orlęta muszą wygrać wszystkie mecze do końca, Podhale wszystkie przegrać, a Wiązownica zdobyć mniej niż 4 punkty. 

Tomasz Złomańczuk, trener Orląt Radzyń Podlaski

- Czerwona kartka dla przeciwnika nie wiele nam pomogła, bo więcej sytuacji chyba tworzyliśmy grając po jedenastu. Zabrakło nam pozycji bramkowych. Błąd Korolczuka, spowodował, że rywale rozegrali akcję która zakończyła się bramką. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Zabrakło trochę szczęścia, a może umiejętności. Matematycznie mamy jeszcze jakieś szanse na utrzymanie. Kontuzję nas nie omijają dziś dołączył Rycaj. Mimo wszystko walczymy do końca, nie da się inaczej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama