Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 12:45
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Uwielbiam, to co robię, ale wciąż chcę się doskonalić

Helena Antsipenka pochodzi z Prużan na Białorusi, kilka lat temu wraz z mężem przeniosła się do Białej Podlaskiej, od roku gra w Teatrze Słowa. Jak przyznaje, uwielbia to, co robi. Nie ukrywa, że w przyszłości chciałaby zagrać na deskach profesjonalnego teatru lub w filmie. Nie tylko gra w sztukach, ale też wykonuje partie śpiewu. Jest to jej kolejna pasja, gdyż oprócz wykonywania ról aktorskich, śpiewa w cerkiewnym chórze przy parafii prawosławnej pw. Cyryla i Metodego w Białej Podlaskiej.
Uwielbiam, to co robię, ale wciąż chcę się doskonalić
Helena Antsipenka pochodzi z Prużan na Białorusi, kilka lat temu wraz z mężem przeniosła się do Białej Podlaskiej, od roku gra w Teatrze Słowa. Jak przyznaje, uwielbia to, co robi. Nie ukrywa, że w przyszłości chciałaby zagrać na deskach profesjonalnego teatru lub w filmie. Nie tylko gra w sztukach, ale też wykonuje partie śpiewu. Jest to jej kolejna pasja, gdyż oprócz wykonywania ról aktorskich, śpiewa w cerkiewnym chórze przy parafii prawosławnej pw. Cyryla i Metodego w Białej Podlaskiej

Autor: archiwum Heleny Antsipenki

- Kiedy rok temu odbywał się Tydzień Teatrów, wybraliśmy się z mężem obejrzeć spektakl “Zawiniątko” wystawiany przez Teatr Słowa. Przedstawienie bardzo nam się spodobało. Postanowiliśmy porozmawiać z reżyserką Danutą Szaniawską, czy moglibyśmy dołączyć do teatru. Zgodziła się, więc przyszliśmy na próbę i tak zostaliśmy - mówi Helena Antsipenka. Dodaje, że wcześniej nie grała w teatrach. Do tej pory, z Teatrem Słowa, wystąpiła m.in. w sztuce “Księżna Anna Radziwiłłowa”, w której zagrała Kasię, grała też Zofię, w “Zawiniątku”, a także inne role w sztukach skierowanych do dzieci. Obecnie przygotowuje się do sztuki, która będzie wystawiana w czasie Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego na końcu sierpnia. Próby odbywają się zazwyczaj raz na tydzień, przed spektaklem mają miejsce, nawet cztery razy w tygodniu.

Przygotowanie do roli

- Na początku czytamy na próbach role, mówimy jak odczuwamy emocje swoich postaci. Jak widzimy postać, którą gramy. Kiedy już znamy tekst na pamięć, ćwiczymy na scenie. Zastanawiamy się, jakie ruchy powinna mieć grana przez nas postać - wyjaśnia. Dodaje, że przygotowania do jednej sztuki trwają od trzech do czterech miesięcy. - Wcielenie się w rolę zajmuje wiele czasu, jak sztuka jest ambitna i trudna, przygotowujemy się, nawet pięć miesięcy. Tak było w przypadku wystawiania sztuki “Księżnej Anny Radziwiłłowej”. Każdy występ jest coraz lepszy, bo wciąż ćwiczymy warsztat aktorski - tłumaczy pasjonatka. Przekazuje, że Teatr Słowa, nie tylko gra w Białej Podlaskiej, ale też jeździ do innych miejscowości. - Ostatnio “Zawiniątko” wystawialiśmy w Leśnej Podlaskiej, dla uczniów szkół, byliśmy na Przeglądzie Teatrów Amatorskich w Nałęczowie, byliśmy też w Muzeum im. J. I. Kraszewskiego w Romanowie - wymienia. Podkreśla, że uwielbia grać, za to, że może wcielić się w postać, którą nie mogłaby być w codziennym życiu, np. zagrać księżniczkę. - Staram się stawiać na miejscu danej postaci, na jakiś czas przenoszę się w inne czasy, w wyobraźni zaczynam żyć np. na królewskim dworze. Uważam, że teatr pozwala zrozumieć innych ludzi, to też narzędzie, by odczuć coś, czego na co dzień się nie odczuwa. Pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy- wskazuje hobbystka. Helena przyznaje, że jej marzeniem jest zagrać na deskach profesjonalnego teatru albo w filmie. - Gdybym dostała propozycję, nie odmówiłabym, ale uważam, że jeszcze muszę ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - stwierdza. Przyznaje, że do tej pory nie miała bardzo trudnej roli.

Reżyserka na szóstkę

- Dobrze wspominam rolę księżniczki, która była w niewoli, w tej roli też śpiewałam. Skończyłam szkołę muzyczną w Prużanach, koło Różan, na kierunku śpiew chóralny i gra na fortepianie. Różany to miasto należące przed laty do Sapiehów, a przeprowadziliśmy się z mężem do miasta Radziwiłłów, więc śmiejemy się z mężem, że niełatwo jest uwolnić od polskiej szlachty, zwłaszcza, że mąż grał księcia Radziwiłła w jednym z przedstawień - mówi Helena. Dodaje, że po ukończeniu szkoły zaczęła śpiewać w chórze cerkiewnym w Prużanach, a w Białej śpiewa również w chórze cerkiewnym działającym przy parafii prawosławnej pw. Cyryla i Metodego. Przyznaje, że bardzo się cieszy, że może też śpiewać w czasie przedstawień teatralnych. - Bardzo dobrze dogaduję się z Danutą Szaniawską, to wspaniała osoba, uważam, że nam się poszczęściło, że ją spotkaliśmy. Wiemy, że jak jest nam ciężko, to zawsze możemy przyjść i z nią porozmawiać towarzysko. Atmosfera teatru jest świetna, uważam, że zależy ona bardzo od reżysera, a Danuta Szaniawska radzi sobie na szóstkę - zaznacza Helena Antsipenka. Dodaje, że aktorzy Teatru Słowa są w bardzo różnym wieku. - Są osoby uczące się w liceum, ale też pracujące i seniorzy. Jednak, nie wszyscy przychodzą na każdą z prób - wyjaśnia. Przyznaje, że bardzo lubi oglądać prace innych aktorów, jeździ na sztuki do Warszawy i innych miast, szczególnie ceni sztuki rosyjskie, wystawiane po polsku. - Z ciekawością oglądałam “Mistrza i Małgorzatę” - podkreśla.

Nie rezygnować z marzeń

Nie ukrywa, że w Polsce czuje się wolna, stara się nawiązywać kontakty, wychodzić do ludzi. - Martwię się czasami, że nie wysławiam się po polsku idealnie, ale nie chciałabym żyć tylko pracą i zamykać się w domu. Poza Teatrem Słowa i chórem cerkiewnym, uczestniczę też w spotkaniach Klubu Genealogicznego, wydaje mi się, że mogę mieć polskie korzenie, chciałabym to odkryć - wyjaśnia. Jej marzeniem jest ciągły rozwój i robienie coraz lepiej tego, czym się zajmuje na co dzień. Przyznaje, że lubi grać z mężem na scenie. - Uważam grę w Teatrze Słowa, za bardzo fajne rodzinne hobby, przychodzimy na próby razem, jest wesoło, kiedy patrzymy jak gra jedno z nas i możemy słuchać naszych dialogów. Mogę zobaczyć jak Andrzej pracuje nad swoją rolą, a on jak ja śpiewam i buduję swoją postać. Możemy sobie nawzajem doradzać, moim zdaniem, pasja nas łączy jeszcze bardziej - wskazuje Helena Antsipenka.  

Helena na scenie występuje razem z mężem Andrzejem, przyznają, że pasja łączy ich jeszcze mocniej. Fot. archiwum Heleny Antsipienki

Helena Antsipenka z zawodu jest nauczycielem historii, a w Polsce pracuje jako pomoc nauczyciela w świetlicy. - Pomagam dzieciom z Białorusi, Ukrainy, uczę je czytać, tłumacze polecenia w zadaniach, staram się im wyjaśniać, jak tłumaczyć poszczególne teksty. Wielu młodym ludziom jest trudno, bo często przyjeżdżają zupełnie bez znajomości języka polskiego. Wówczas nie radzą sobie, bo nie potrafią, nawet porozmawiać z rówieśnikami. Nauka nowych słów przychodzi im bardzo ciężko - stwierdza. 

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: cybTreść komentarza: Wina pieszego jak nic. Wszedł z marszu na przejście nawet się nie rozglądając. Na szczęście jego głupota się do czegoś przydała.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 06:06Źródło komentarza: Mają kierowcę z nagrania. Kolejny z zakazem prowadzenia pojazdów [WIDEO]Autor komentarza: GrantTreść komentarza: Wszystko fajnie, ale dobrze by bylo, gdyby ten mlody czlowiek najpierw nauczyl sie czym jest doroslosc w ramach odpowiedzialnosci za wlasna rodzine - zone, dzieci i to na wlasny rachunek. Potem, jak sprawdzi sie jako mezczyzna mozna rozpaczac rojenia o bohaterstwie, wojsku, okopach i braterstwie. Tak, rojenia, gdyz nikt zw zdecydowanej wiekszosci tych "herosow" wypowiadajacych sie w mediach nigdy nie widzial prawdziwej wojny. Tym ludziom wojna jawi sie jako cos romantycznego, wznioslego. Tymczasem wojna jest czyms zupelnie odwrotnym od ich rojen. Poza tym tego typu podejscie do tych spraw jest jedna z przeklenstw Polski i przyczynkiem do upadku I oraz II RP. Polak - jest zdolny umierac nawet dla pochwaly. Poklepac po plecach, opowiedziec bajke o "rycerzach Jedi" z dawnych czasow i juz nastepny "heros" gotowy do szpanerstwa. Wojna drogi Panie i sluzba na tej wojnie to ostatecznosc i to nie romantyczna przygoda - tylko brud, smrod, krew, smierc, jek konajacych i wyjacych z bolu, strach i samotnosc.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 19:21Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: AnnaTreść komentarza: A gdzie wolność słowa? To już nie można podzielić się swoją opinią jeżeli nie podoba się Pani Edycie? Można tylko chwalić? Napisałam szczera opinie i komentarz został zablokowany. Kolejny nie został nawet opublikowany. Byłam pacjentka i nie polecam. Napiszę to również w innych miejscach, bo ten pewnie też nie zostanie opublikowany.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 18:29Źródło komentarza: Niedźwiedzie Biznesu 2024, Niepubliczna Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna Centrum Psychoterapii i Rozwoju LUSTRO [Kategoria: MIKROPRZEDSIĘBIORSTWO]
Reklama
Reklama