Teren miasta przy ul. Brzegowej. Trzy działki o łącznej powierzchni 2,7 ha. Ostatni tak duży teren inwestycyjny, jakim dysponuje miasto. Od jesieni 2021 roku prezydent próbuje skłonić radnych do wyrażenia zgody na jego sprzedaż. W poprzedniej kadencji konsekwentnie sprzeciwiała się temu opozycja, a ponieważ miała większość w radzie miasta, brak zgodny na sprzedaż było łatwo utrzymać. W tej kadencji większość w radzie miasta jest po stronie prezydenta, ale projektu uchwały o sprzedaży działek przy Brzegowej i tak nie udało się przegłosować.
Po raz dwudziesty
„Prezydent Miasta Biała Podlaska po raz dwudziesty przedkłada projekt uchwały w sprawie zbycia aby uzyskać zgodę Rady Miasta Biała Podlaska na przeprowadzenie przetargu nieograniczonego na zbycie przedmiotowych nieruchomości. Zbycie przedmiotowych nieruchomości przyczyni się do realizacji nowych inwestycji zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a tym samym do rozwoju miasta. Ponadto miasto uzyska dochody ze sprzedaży mienia komunalnego oraz z tytułu podatku od nieruchomości, które pozwolą na przeprowadzenie inwestycji miejskich mających istotne znaczenie dla funkcjonowania miasta i zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności.” - czytamy w uzasadnieniu do kolejnego, przedłożonego radzie miasta 29 maja projektu uchwały.
- Ciągle mówimy o tym, że to teren inwestycyjny, że ktoś to kupi a my zarobimy. Tylko że w Białej Podlaskiej mamy doświadczenia takie, że ktoś tereny kupuje i one przez lata spokojnie sobie leżą, więc myślę, że mogą sobie równie dobrze leżeć jako nasza własność – komentował argumenty przytoczone przez urzędników radny PiS, Henryk Grodecki.
Radna Beata Wawryniuk, która do składu rady dołączyła po raz pierwszy startując z komitetu Adama Chodzińskiego, też miała wątpliwości. - Tyle ojczyzny naszej ile ziemi naszej. Dowiedziałam się, że to ostatni większy skrawek ziemi, jaki pozostał w posiadaniu miasta. Tam rozwijamy tereny rekreacyjne więc może warto się zastanowić czy należy się go pozbywać – mówiła i dodawała. - Mamy plany budowy stacji do ładowania autobusów elektrycznych w MZK, którego działki sąsiadują z tymi terenami. Mam poczucie, że ten teren może się przydać.
Wiceprezydent miasta, Justyna Gorczyca wskazywała jednak na plany zagospodarowania terenów. - Nie zgodzę się ze stwierdzeniem pani radnej, że to tereny rekreacji. W planach miejscowych i w studium uwarunkowań, które jest dokumentem kierunkowym, to teren składowo- produkcyjny. Tężnia i dolina rzeki to tereny biologicznie czynne i rekreacyjne, a tereny przy ul. Brzegowej to teren inwestycyjny – mówiła wiceprezydent.
Radny Stanisław Nikołajczuk przypomniał, że temat staje na sesjach rady miasta od kilku lat, a on nadal nie wie dokładnie, jakie ma być jego przeznaczenie, więc nie może zdecydować o jego sprzedaży. - Gdy będę wiedział na co będzie przeznaczona jedyna duża działka w mieście i to przeznaczenie będzie spełniać wymogi moje, a przede wszystkim przyszłych pokoleń, wówczas wyrażę zgodę. Nie wiadomo jaki cel tej działki będzie, może będzie leżała odłogiem – mówi radny PiS.
Sprzedaż stoi, wartość rośnie
Miasto na potrzeby wystawienia działek przy ul. Brzegowej sporządziło nowy operat szacunkowy. „Wartości wynikające z operatu szacunkowego sporządzonego przez niezależnego rzeczoznawcę majątkowego, wraz z kosztami poniesionymi na przygotowanie nieruchomości do sprzedaży, stanowić będą podstawę ustalenia ceny wywoławczej. Szacunkowa wartość netto przedmiotowych nieruchomości, bez w/w kosztów, wynikająca z operatów szacunkowych z dnia 7 marca 2024 r., wynosi: działka nr 3319 - 579 000,00 zł, działka nr 3321 - 1 388 000,00 zł, działka nr 3322 - 1 387 000,00 zł” - podano w uzasadnieniu projektu uchwały.
- Poprzedni operat opiewał na 2 mln 314 tys. zł, nowy na 3 mln 354 tys. W czasie gdy rada miasta nie pozwalała sprzedać terenu, jego wartość wzrosła ponad 1 mln zł. Moim zdaniem to był dobry ruch, w ciągu dwóch lat wzrost wartości jest duży. Jako lobbujący za tym, by dobra rodowe zostały w gestii miasta będę nadal apelował do kolegów, by nie wystawiać tych działek na sprzedaż – mówił radny Marek Dzyr (PiS).
Wiceprezydent Gorczyca przyznając rację radnemu, co do tego, że wartość działek wzrosła, argument ten przedstawiała na korzyść sprzedaży. - Ich wartość wzrosła, ale mówimy o zasileniu budżetu miasta. Ten wzrost to rzekoma oszczędność, bo to co tu przez te dwa lata wzrosło, wydamy na inwestycje, które kilka lat temu kosztowałyby miasto mniej. To pozorna oszczędność – stwierdziła Justyna Gorczyca.
Radny Andrzej Czapski przypominał natomiast kolegom radym, że nawet jeśli zakupione działki, nie będą zagospodarowane, to miasto czerpać będzie z tej sprzedaży zysk w postaci spływającego podatku. Co do wartości działek, też studził entuzjazm. - Wzrosła nam wartość szacunkowa, ale rzeczywista wartość wyznaczona zostanie kwotą osiągniętą w przetargu – przypominał.
Krucha większość
Gdy przyszło do głosowania, okazało się, że temat działek przy Brzegowej będzie jeszcze wracał pod obrady. Przy nieobecności na sesji jednego radnego z klubu prezydenta Litwiniuka, głosy rozłożyły się tak, że 11 radnych zagłosowało przeciw sprzedaży terenów, a 11 za ich zbyciem. To wynik, który w dalszym ciągu nie pozwoli miastu wystawić działek przy Brzegowej na sprzedaż.
„Okazało się, że przy nieobecności choćby jednego Radnego Klubu Prezydenckiego i zmobilizowanej opozycji, większość w Radzie może przegrać nawet kluczowe, strategiczne głosowania.” - komentuje głosowanie profil BiałaPodlaska'21 i nie bez racji dodaje: „(...) opieranie się wyłącznie na własnej większości, przy zaledwie 1 głosie przewagi, wiąże się z pewnym ryzykiem politycznym... Można je było choć nieco zmniejszyć, np. dokonując innej obsady Komisji lub nawet Prezydium Rady (…) Zdecydowano się jednak „wziąć pełną pulę”, co przy tak małej przewadze jest nieco brawurową strategią…” - dodaje BiałaPodlaska'21, nawiązując do obsady stanowisk funkcyjnych w komisjach rady miasta tylko radnymi klubu prezydenta Litwiniuka. Na 12 radnych z obozu prezydenta, wszyscy sprawują dodatkowe stanowiska funkcyjne w radzie miasta, nawet ci, bez żadnego doświadczenia w pracy samorządu.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze