Jeżeli ktoś chciał zrobić duże zakupy w minioną niedzielę, to nie mógł. To był akurat ten dzień, kiedy duże sklepy musiały się zamknąć. Najbliższa niedzielna okazja do wyjścia do galerii handlowej będzie 30 czerwca.
Zmiany w Sejmie
Tymczasem Sejm zajmuje się projektem posłów Polski 2050 dotyczącym zmian w prawie. Chodzi o niedzielny handel. Zgodnie z tą propozycją w miesiącu byłyby dwie niedziele handlowe – pierwsza i trzecia.
Za pracę w takie dni zatrudnieni w sklepach mają otrzymywać podwójne wynagrodzenie, wolny od pracy inny dzień i co najmniej 2 niedziele w miesiącu kalendarzowym wolne.
Zakaz ma też nie obowiązywać w pierwszą niedzielę grudnia i kolejne dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie. Chyba, że będzie to 24 grudnia. Takie same zasady mają obowiązywać przed Wielkanocą.
Związkowcy są na nie
Przeciwko tym rozwiązaniom jest NSZZ „Solidarność”. Ocenia, że zmiany są niekonstytucyjne. A chodzi o pieniądze.
Polskie prawo nie przewiduje czegoś takiego jak podwójne wynagrodzenie. Możliwe jest za to wypłacenie dodatku, ale w przypadku, gdy pracownik nie ma możliwości wzięcia dnia wolnego.
„Oznacza to, że zgodnie z przedstawionym projektem pracownicy otrzymają dodatkowe prawo (do podwójnego wynagrodzenia), ale jednocześnie zostanie im odebrane prawo do dodatku do wynagrodzenia wskazanego wprost i na warunkach określonych w przepisach Ustawy – Kodeks pracy. Proponowany przepis ma zatem charakter dyskryminacyjny, również w świetle postanowień Konstytucji” – argumentują związkowcy.
A to oznacza, że jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, to mogą być dowolnie interpretowane. A to nie koniec obaw związkowców. Uważają oni, że punkt wyjścia do zmian w prawie jest mylny.
„Projektodawca jako główną przesłankę nowelizacji obecnie obowiązujących przepisów podaje rzekomy podział społeczny na zwolenników oraz przeciwników ograniczenia handlu w niedziele, święta oraz niektóre inne dni. Zwracamy uwagę, że przywoływanie w uzasadnieniu danych ze źródeł medialnych, informacji niepopartych badaniami opiniotwórczych ośrodków badawczych lub naukowych oraz odwoływanie się do danych ekonomicznych i statystycznych bez podania ich wiarygodnego źródła stanowi naruszenie podstawowych zasad praktyki legislacyjnej” – uważa Solidarność.
Sklepy są na nie
Co ciekawe, sami właściciele sklepów także mają obiekcje co do planów Polski 2050. Polska Izba Handlu ocenia, że ucierpią na tym małe sklepy. Dla nich zamknięcie dużych placówek jest rynkową szansą. Mikroprzedsiębiorcy mogą wówczas sprzedawać, gdy za kasą stanie właściciel sklepu.
„Odebranie im tej sposobności będzie skutkować umocnieniem się trendu zamykania małych, osiedlowych i wiejskich sklepów, które pełnią dodatkowe ważne funkcje w lokalnych społecznościach” – argumentuje PIH.
I dodaje, że w ogóle nie należy zmieniać obecnych przepisów.
Klienci też są na nie
Tymczasem o zdanie zostali zapytani tzw. zwykli Polacy – klienci. W sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski tylko 27 proc. respondentów uważa, że powinno się znieść zakaz niedzielnego handlu.
Na pytanie: „Czy Pani/Pana zdaniem należy w Polsce przywrócić handel w niedziele?” jedynie 10,4 proc. odpowiedziało „zdecydowanie tak”. 16,6 proc. stwierdziło „raczej tak” – podaje portal.
Aż 64,9 proc. ankietowanych jest przeciwko przywróceniu niedzielnego handlu, a 30 proc. zapytanych wybrało odpowiedź „raczej nie”.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze