Modernizacja placu Rynek zakończyła się w listopadzie 2022 roku. W ramach prac, oprócz zagospodarowania zielenią i wymiany nawierzchni, przebudowana została kanalizacja deszczowa, powstała fontanna i nowe oświetlenie. Podczas planowania przestrzeni, jeszcze w 2017 roku radni zdecydowali o zmianie nazwy ul. Rynek na pl. Rynek. Warto o tym mówić w kontekście powracających o parkowanie w tym miejscu sporów. Tamtejsza zmiana bowiem nie była tylko kwestią nomenklatury. Na pl. Rynek, w przeciwieństwie do ul. Rynek, nie można swobodnie parkować.
Wyremontowali i zablokowali
Po rewitalizacji pl. Rynek stał się strefą relaksu. Wjazd zablokowały kwietne donice. Ówczesny burmistrz, Jerzy Rębek stawiał sprawę jasno.
– Nie po to wydawaliśmy bez mała 4 mln zł, by wrócić do tego, co było na tym placu. Rynek jest własnością wszystkich mieszkańców, to jest plac publiczny. To miejsce spotkań mieszkańców i byłoby źle, moim zdaniem, gdyby ten plac został zastawiony – mówił Jerzy Rębek po zakończeniu rewitalizacji.
A mówił odnosząc się do apeli Mariusza Szczygła, wówczas radnego miejskiego, który postulował o wydzielenie części placu dla poruszania się samochodów.
– Prosiłbym, żeby przesunąć donice od północnej strony, by można tam było wjeżdżać i objeżdżać ten rynek, co ułatwiłoby życie mieszkańcom. Tam ten kawałek terenu nie jest wykorzystany zupełnie, czasem jeden rower tam stoi – wnosił radny Mariusz Szczygieł. - Powinniśmy umożliwić wjazd samochodów od strony apteki przy Rynku, Donice należy przesunąć w głąb. Ludzie się przyzwyczaili do tego, że tam można wjechać. Nic innego nie wymyślimy, mieszkańcy są przyzwyczajeni, że tam można wjechać. Należy wydzielić plac donicami, ale też dać miejsce parkującym.
Zachęty radnego okazały się wówczas bezskuteczne, bo władze miasta nie zamierzały odejść od swojej koncepcji zagospodarowania rynku.
Zmiana władzy, zmiana koncepcji
Po wyborach samorządowych zmienił się burmistrz i większość radnych. Mariusz Szczygieł został przewodniczącym rady miasta. Kilka dni temu zakomunikował na w swoich mediach społecznościowych:
„Doniczki usunięte, Rynek został otwarty i możecie na nim swobodnie parkować. Uwaga na znaki! Na Rynek wjeżdżamy od strony SP1, a wyjeżdżamy z niego tak jak do tej pory. Mija pierwszy miesiąc od czasu, jak w naszym mieście nastąpiła zmiana władzy. Wszyscy czekają na to, co za tą zmianą pójdzie. Wielu spodziewa się dużych zmian i na takie też przyjdzie czas, ale pierwsze tygodnie to czas zmian małych, ale bardzo potrzebnych. O usunięcie tych donic walczyłem długo, a jak się okazało wystarczyła jedynie dobra wola, aby żyło się nam wygodniej”.
W polemikę z przewodniczącym Szczygłem wdał się Piotr Skowron, wiceprzewodniczący poprzedniej rady miasta, który po kilku kadencjach zakończył przygodę z samorządem, bo mandatu w ostatnich wyborach nie uzyskał.
- Może i wygodniej, więcej miejsc na parkowanie na pewno. Medal ma dwie strony. Pamiętam jak spora część mieszkańców, zwłaszcza młodych z dziećmi twierdziła, iż więcej aut, większy ruch to mniej spokoju, mniej ciszy, więcej spalin w miejscu, które również ma służyć na jakiś odpoczynek, na spokojne posiedzenie sobie. Zobaczymy, może wzmożony ruch przeszkadzać nie będzie. Chodzi też o bezpieczeństwo dzieci biegających i jeżdżących rowerami, czas pokaże – skomentował wpis szefa rady miejskiej były radny.
Przewodniczący rady miasta twierdzi jednak, że jest dobrej myśli, co do wprowadzonych zmian. - Tak naprawdę zrobiliśmy teraz to, co od początku było zakładane na tym rynku. Przecież w projekcie żadnych donic nie było i pojawiły się nie wiadomo skąd. Dodatkowo, postawienie ich zaczęło zabijać istniejący tam handel. Każdy prowadzący tam biznes to powie. Myślę, że jakoś się jednak pogodzimy – kwituje uwagi radny Szczygieł.
Mieszkańcy podzieleni
Jednak pod wpisem Mariusza Szczygła znalazło się sporo negatywnych reakcji.
- Tylko czekać na pierwszy wypadek dziecka na rowerze z autem. Mam najedzie, że osoba która wymyśliła ten beznadziejny projekt weźmie to na siebie. Nie było dojazdu do piekarni czy apteki? Można zaparkować na setkach innym miejsc wokół skweru a nie pchać się pod same drzwi. Dobra zmiana? Dobre sobie, tylko czekać na nieszczęście – skwitowała informację Szczygła pani Ania.
A pan Paweł dodawał: „Głupota . Jak dla mnie to tam nie powinno się wjeżdżać samochodami . To miał być deptak dla ludzi , a nie samochodów . Wolałbym tam więcej drzew posadzić niż kuźwa parking robić”. W podobnym tonie zmiany na rynku skomentowała pani Ewa: „A ja myślałam że tu chodzi o miejsce spokojne, bezpieczne, do przysiądnięcia żeby zjeść loda , czy wypić kawę. Czekałam raczej na uzupełnienie drzewostanu i jakieś informacje o budowaniu tzw ,,hal", bo przecież, o ile dobrze pamiętam, place pod zabudowę wykupili ludzie których było na to stać i te hale miały być odtworzone już nie w starych technologiach , ale w jednym stylu, jak apteka która funkcjonuje już kilka lat. Jestem zaskoczona i to bardzo i nie jest to zaskoczenie pozytywne.”
W temacie głos zabrał też kandydat na burmistrza w ostatnich wyborach samorządowych, Sławomir Sałata. Jemu zmiany odpowiadają. - Poprzednik na stanowisku burmistrza był głuchy na nasze prośby dotyczące zablokowanego przejazdu przez rynek - dlaczego? Teraz, proponowałbym "obecnie nam panującemu", aby porozmawiał z właścicielem tego nie wykorzystanego terenu przylegającego do SP1 - może udałoby się tam zrobić kilkadziesiąt miejsc parkingowych dla samochodów? Ten teren jest i tak nie wykorzystywany – postulował dalsze innowacje.
Natomiast pan Robert proponuje inne rozwiązanie: „Wiadomo jednym pasuje innym nie. Jak zawsze. Parking powinien tam być na godzinę maksymalnie. I tylko do 17.00” – postuluje pan Robert, natomiast pan Michał zwraca uwagę: „Uważam, że brakuje znaków poziomych i pionowych przejść dla pieszych. Powinno być jasno oznakowane, w którym miejscu można przechodzić. Ludzie przyzwyczaili się że ten fragment rynku był zamknięty i będą wchodzić pod wjeżdżające samochody”.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze