Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 07:31
Reklama Conkret
Reklama Akademia Bialska

Gry i zabawy naszych dziadków [ZDJĘCIA]

W czasie Dni Miasta odbył się V Festiwal Tradycyjnych Gier i Zabaw. Jego organizatorem jest filia Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej. Na uczelni badania nad dawnymi grami i zabawami od lat prowadzą dr Krzysztof Piech i dr Ireneusz Chaliburda. Obecny na festiwalu dr Krzysztof Piech przybliżył szczegóły swojej pracy i opowiedział o wystawie zabawek i przyborów, którą przygotował dla Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Gry i zabawy naszych dziadków [ZDJĘCIA]
W czasie Dni Miasta odbył się V Festiwal Tradycyjnych Gier i Zabaw. Jego organizatorem jest filia Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej. Na uczelni badania nad dawnymi grami i zabawami od lat prowadzą dr Krzysztof Piech i dr Ireneusz Chaliburda. Obecny na festiwalu dr Krzysztof Piech przybliżył szczegóły swojej pracy i opowiedział o wystawie zabawek i przyborów, którą przygotował dla Miejskiej Biblioteki Publicznej

Autor: Anna Chodyka

- W Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej od wielu lat prowadzone są badania, które dotyczą tradycyjnych zabaw i gier. Badania były prowadzone na Lubelszczyźnie, ale też na Podlasiu - w województwie podlaskim. Materiał okazał się na tyle ciekawy, że powstała inicjatywa, żeby zorganizować Festiwal Tradycyjnych Zabaw i Gier - mówił dr Krzysztof Piech z AWF filia Biała Podlaska.

Impreza dla dziadków i dzieci

Dodał, że AWF filia Biała Podlaska, była gospodarzem Summer School, letniej szkoły, która skupia uczelnie wyższe o profilu wychowanie fizyczne z wielu krajów Europy. - Wówczas postanowiliśmy włączyć Festiwal Tradycyjnych Gier i Zabaw do programu, stąd na pierwsze wydarzenie przyjechali przedstawiciele takich krajów jak Litwa, Łotwa, Włochy, Hiszpania, Bułgaria, którzy zaprezentowali ich narodowe gry i zabawy - poinformował dr Krzysztof Piech. Wyjaśnił, że idea jest taka, by zaprosić jak najwięcej osób, które włączą się w organizację. - Dzisiaj mamy ok. kilkudziesięciu przedstawicieli różnych organizacji nie tylko z Białej Podlaskiej, którzy gry prezentują. To wielowiekowa aktywność ruchowa, dlatego, że jak widać na festiwalu, biorą w nim udział, nawet dzieci w wieku przedszkolnym, starsze i ich rodzice oraz dziadkowie. Dla dziadków jest to możliwość przypomnienia sobie, co ich fascynowało, bawiło, wtedy kiedy byli dziećmi, a dzieci mogą wziąć udział w grach, które funkcjonowały jak nie było komputerów i smartfonów czy unowocześnień, które promują pasywny styl życia - wyjaśniał dr Krzysztof Piech.

Gry z okresu międzywojennego

Tłumaczył, że prezentowane gry i zabawy są z okresu międzywojennego, powojennego do lat siedemdziesiątych - osiemdziesiątych. - Z bardzo ciekawych gier, które są prezentowane, a były popularne w okresie międzywojennym to na przykład palant. Polskie Stowarzyszenie Palanta każdego roku prezentuje tę grę, która cieszy się dużym zainteresowaniem - mówił dr Krzysztof Piech. Dodał, że stowarzyszenie “Przez Pryzmat” prezentowało grę w gumę, grę w kapsle, w klasy, kamyczki, hacele. - Z kolei Zespół Szkół Zawodowych na ul. Brzeskiej pokazuje grę w bączki, ale też różne zabawki. Zabawy prowadzą też przedstawiciele z OHP w Roskoszy, Biblioteki Pedagogicznej, Miejskiej Biblioteki Publicznej i wiele innych instytucji - wymieniał dr Krzysztof Piech. W Miejskiej Bibliotece Publicznej, tego dnia odbyła się też wystawa zabawek i przyborów służących do zabawy. - Wystawa obejmuje przedmioty z różnych krajów, nie tylko Europy. Z ciekawych przyborów są służące do gry w ritinis, która jest popularna na Litwie, wcześniej nosiła nazwę rypka. To gra o zasięgu europejskim, w Polsce był znana jako krąg. Grały w niej dwie drużyny, jedna z nich rzucała krąg w kierunku przeciwnej drużyny, której zadaniem było jak najszybsze zatrzymanie specjalnymi kijami toczącego się kręga. Następnie uczestnicy gry odrzucali go. Wygrywała drużyna, która rzuciła tak krąg, że znalazł się on na końcu wioski. W Polsce gra zanikła, a na Litwie usportowiono ją, nawet rozgrywane są Mistrzostwa Litwy - przekazał dr Krzysztof Piech. Dodał, że wśród eksponatów jest bardzo dużo bączków z różnych krajów świata m.in. z Włoch, Chin. - Są też przybory, które służyły do zabawy na Litwie, Łotwie i w Estonii i wiele innych - poinformował. Wyjaśnił, że w festiwal zaangażowali się też studenci AWF, którzy prezentowali grę w ringo, intercrossa i inne zabawy.

Wywiady z dziadkami

- Studenci w ramach zajęć, takich jak gry i zabawy ruchowe, przeprowadzają wywiady z najstarszymi członkami swoich rodzin na temat zabaw i gier, następnie zebrane gry i zabawy prezentują na zajęciach. Kolejno wybieramy pięć zabaw i prezentujemy je na festiwalu - mówił dr Krzysztof Piech. Wyjaśnił, że prawdopodobnie badania nad grami i zabawami zapoczątkował prof. Roman Trześniowski z AWF w Warszawie, następnie wydał badania w formie książki, która jest abecadłem nauczycieli wychowania fizycznego. - Oprócz mnie, w Białej Podlaskiej, badaniami nad grami i zabawami zajmuje się dr Ireneusz Chaliburda. Moje badania były przeprowadzane w trzech etapach. Pierwsza część to były badania pokazujące gry i zabawy południowego Podlasia. Przeprowadziłem ok. siedemdziesiąt wywiadów z najstarszymi mieszkańcami, którzy opowiadali mi o swoich zabawach i grach. Były to osoby, które urodziły się przed II wojną światową. W związku z tym, można powiedzieć, że te gry już nie funkcjonują, były to gry jak świnka, gra w kręga i wiele innych. Kolejna część moich badań dotyczyła Polski wschodniej, a więc jechałem od Barwinka wzdłuż granicy z Ukrainą, Białorusią i Litwą i robiłem jak najwięcej wywiadów, docierając do Gołdapi. Wówczas przeprowadziłem ok. sto wywiadów - przekazał dr Krzysztof Piech. Dodał, że trzecia część badań dotyczyła Lubelszczyzny. - Niedługo ukaże się książka na ten temat. Wykonałem ok. sto pięćdziesiąt wywiadów, w każdym powiecie po kilkanaście. Będzie to zbiór kilkuset zabaw i gier, w tym świątecznych i okolicznościowych. Kolejne badania będę przeprowadzał w województwie podlaskim - zapowiada naukowiec. Dotychczas wydał trzy monografie dotyczące gier i zabaw oraz kilka pozycji popularyzujących gry i zabawy. Najnowsza książka ukaże się w czerwcu. 

Niematerialne dziedzictwo

Dr Anna Bodasińska prodziekan ds. rozwoju wskazała, że Festiwal Tradycyjnych Gier i Zabaw organizowany jest od pięciu lat. - Festiwal daje możliwość zachowania od zapomnienia naszego dziedzictwa niematerialnego w postaci tradycyjnych zabaw i gier. Jest to piękna promocja aktywności plenerowej, zewnętrznej, wielopokoleniowej. Po trzecie to też integracja lokalnej społeczności. Przygotowujemy tę imprezę dla mieszkańców miasta i regionu - mówiła dr Anna Bodasińska. Włączyli się też studenci AWF. - Zawsze angażujemy studentów w tego typu wydarzenia, bo jesteśmy uczelnią o charakterze pedagogicznym i sportowym. Piknik pomaga im praktykować i przygotowywać się do roli nauczyciela wychowania fizycznego - zaznaczyła. Przyznała, że jest ogromne zainteresowanie festiwalem, który z roku na rok jest coraz bogatszy. Dodała, że w tym roku nie było gości zagranicznych, ale we wcześniejszych edycjach pojawiali się goście z Hiszpanii, Łotwy, Włoch, Estonii. 

Czytaj też:

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: 😁Treść komentarza: Może to nie zwierzaki trzeba kastrować?😊Data dodania komentarza: 4.10.2024, 14:40Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: A weźTreść komentarza: Miasto jest tak samo upierliwe dla ludzi, zakażmy życia w mieście! Ludzie siedzący w ciasnych klitkach stają się upośledzeni na podstawowe czynności życiowe. A jak wychodzą na zewnątsz to są poskręcani do smartfona i potykają się o wlasne nogi lub jeżdzą na hulajnogach i innym g. bo po co chodzić. Po co robić cokolwiek jak jest smartfon. Z nimi nic nie zrobimy to co chcecie robić z ich zwierzętami?Data dodania komentarza: 4.10.2024, 10:50Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: czytTreść komentarza: Znowu w piątek i tyle ulic, Sidorska?? Niechjuż te amerykańskie niewybuchy, jada inną trasą. Jakaś ściema. 500metrów, to jest 500metrów i sięga torów, najwyżej, a nie Sidorskiej. Zaplanowane niewybuchy - niech do Jasionki lecą od razu, a nie tędy wozić ten złom, pokojowy: Egipt, Libia, Irak, AfganistanData dodania komentarza: 4.10.2024, 09:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Ujawniono kolejne niewybuchy. Będzie ewakuacja mieszkańcówAutor komentarza: czytTTreść komentarza: Wojska rosyjskie: był zabór (polityka KrólestwaPoslkiego, to stworzyła) to była i rusyfikacja. UniaBrzeska, zaś, to polonizacja. Ponieważ Hrud, to WKL wtedy. Tak, były Święte Dęby. W Prusach, Jaćwierzy, takie drzewa karczowano, razem z ludźmi. UniaBrzeska (i Antyuniabrzeska), to walka religijna o Dusze, Świadomość. Która to informacja, dziś umyka w natłoku innych. W 1974 roku, podzielono populację na Unitów (Katolików) i tych drugich - divideetImpera. Ale Agresorom, coś nie wyszło, ze jeszcze dziś, mają imperatyw, głosić, swoją zapiekłą, zwodniczą naukę. Pokojową, rzecz jasna. Do 1800roku, tutaj była Diecezja Brzesko-Włodzimierska.Data dodania komentarza: 4.10.2024, 09:30Źródło komentarza: Tajemnica "świętych dębów" spod HrudaAutor komentarza: tobiaszTreść komentarza: ja tez lubie pieczone skszydelka i chyba golompki tam zajadali,na popicie sok pomarańczowy był.Ja bym dojechal jakbym wiedzial,a nikt nie dal znac ze brndzie pozywny posilek.Bo ja lubie bardzo golompki,a w sklepie to 8zl kosztyjo i tylko 3 sztuki male,i kapusta zalatuje i malo ,mnie sloika.Mam darmowy pezejast kolejo to zajade i pojem jak dadzo znać kiedy gdzie i na którą trza być,z wojska mam swojo lyzke widelec i noż to wezme ze sobo,zreszto zawsze mam przy sobie,bo zawsze może być okazja do zjedzenia.Przes gazety dajcie znac,Data dodania komentarza: 3.10.2024, 18:41Źródło komentarza: To był czas na odpoczynek, rozmowy i dobre jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama