Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 23:24
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Pieniądze nie grają, ale... Tyle polscy piłkarze mogą zarobić na Euro 2024

Jeżeli Polska wygra zbliżające się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w Niemczech, to reprezentacja zainkasuje 8 milionów euro.
Pieniądze nie grają, ale... Tyle polscy piłkarze mogą zarobić na Euro 2024
Jeżeli Polska wygra zbliżające się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w Niemczech, to reprezentacja zainkasuje 8 milionów euro

Autor: Canva

Bądźmy jednak realistami. Mistrzostwo i wiążące się z tym wielkie pieniądze są poza zasięgiem polskiej reprezentacji. 

14 czerwca zaczyna się w Niemczech piłkarski maraton. Nasi nie jadą tam jako ubodzy krewni, bo pieniądze, które są pewne, już wywalczyli.

Tyle pieniędzy do podziału

UEFA to potężna i bogata federacja piłkarska, a Euro 2024 jest kolejną okazją do zarobienia niemałych pieniędzy. I nie chodzi tu o miliony ze sprzedaży biletów czy gadżetów. Największe kwoty pochodzą z praw do transmisji meczów turnieju. 

„W podsumowaniach poprzedniego turnieju czytamy, że odpowiadały za 60 proc. przychodów związanych z turniejem. Kolejną kategorią są sponsorzy i szeroko rozumiane przychody komercyjne, które stanowiły 27,7 proc. przychodów. Wejściówki na mecze to jedynie 8 proc. łącznych wpływów federacji” – wylicza serwis goal.pl.

Pula nagród w nadchodzącym turnieju wynosi 331 mln euro. To tyle samo co w 2020 roku i znacznie więcej niż w 2016, gdy licznik pokazywał 301 mln euro.

Przy takich kwotach wydanie 8 mln euro za zdobycie przez którąś z drużyn mistrzostwa nie jest wielkim wydatkiem. A jeszcze mniejszym są finansowe nagrody za mniejsze sukcesy.

Co z tego trafi do Polski?

Po pierwsze – UEFA płaci za sam wyjazd na mistrzostwa. Każda reprezentacja, która zakwalifikowała się na Euro zainkasowała premię wynoszącą 9,25 mln euro. 

„Pieniądze te trafiły na konto federacji, a PZPN postanowił 25 procent kwoty przeznaczyć do podziału dla drużyny. W przeliczeniu na złote, to około 10 mln zł dla piłkarzy, którzy uczestniczyli w eliminacjach do turnieju” – wyliczają sportowefakty.pl.

Model podziału pieniędzy między zawodników jest jasny i wypracowany już lata temu. Najwięcej otrzymują ci, którzy na boisku spędzili w eliminacjach najdłużej.

Za grę na samym turnieju też się płaci. Drużyna otrzyma:

  • za wygrany mecz w fazie grupowej – 1 mln euro,
  • za remis – 500 tys. euro,
  • za awans z grupy – 1,5 mln euro.

Im dalej, tym więcej

Puśćmy wodze fantazji i pomyślmy, że Polska idzie jeszcze dalej. Wtedy też pojawiają się większe pieniądze

  • 2,5 mln euro – za awans do ćwierćfinału,
  • 4 mln euro – za dojście do półfinału,
  • 5 mln euro – za zajęcie drugiego miejsca
  • 8 mln euro – za mistrzostwo Europy.

Maksymalna kwota, jaką może zgarnąć zwycięzca turnieju, jeśli wygra trzy mecze grupowe, to 28,25 mln euro – podsumowuje portal.

Kasa dla piłkarzy

To cały czas pieniądze dla krajowej federacji. Pytani brzmi, jak tę wygraną podzieli PZPN? 

– Wysokość premii dla zawodników reprezentacji Polski określona jest przez wewnętrzne przepisy regulujące zarządzanie tymi środkami. Rada drużyny wypracowała porozumienie, na mocy którego zawodnicy otrzymają ok. 40 proc. łącznej wartości premii od UEFA. Ostateczna wysokość tych środków zależy oczywiście od wyniku sportowego, jaki reprezentacja wypracuje podczas Euro – przekazał Tomasz Kozłowski z PZPN.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama