Starsi nauczyciele od zawsze uczyli, ale teraz skala tego zjawiska jest niepokojąco wysoka. Wyliczenia przedstawia „Rzeczpospolita”.
„Jak wskazują edukacyjni aktywiści, choć w ciągu roku (od lutego 2023 do lutego 2024) liczba nauczycieli wzrosła o ok. 30 tys. – z 691 tys. do 722 tys., to niepokoi struktura wieku pedagogów. Bo do szkoły wracają głównie nauczyciele w starszym wieku i emeryci, a rezygnują z pracy w niej ludzie młodzi” – czytamy.
Nauczyciel 60 plus
Okazuje się, że w ciągu ostatniego roku do przedszkoli i szkół wróciło 34 tys. nauczycieli mających 51-60 lat oraz 25 tys. w wieku 61 plus.
Jednocześnie ubyło młodszych. To minus 13 tys. osób w wieku do 26 lat i kolejnych 7 tys. między 26 a 30 rokiem życia. Dziennik wylicza, że nauczyciele mający mniej niż 30 lat stanowią zaledwie 8 proc. wszystkich zatrudnionych.
Dla porównania – 5,1 proc. stanowią osoby w wieku emerytalnym.
Brak młodych
Dzieje się tak, bo brakuje młodych do pracy. Nie chcą być nauczycielami. I na pewno do zawodu nie zachęca pensja.
20 czerwca w MEN ma się spotkać specjalny zespół, żeby rozmawiać o podwyżkach. Tymczasem nauczyciele już powiedzieli, czego oczekują.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce 15-procentowej podwyżki dla nauczycieli mianowanych już od września. Dla pozostałych od 2025 roku.
Kolejnym postulatem związkowców jest potraktowanie szkolnej wycieczki, na którą nauczyciel jedzie jako opiekun, jak pracy w godzinach ponadwymiarowych.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze