Motor II Lublin - Huragan Międzyrzec Podlaski 5:0 (2:0)
Bramki: Ivanenko 14, 65, 74 Wójcik 34, 58,
Huragan: Nowosz – Matejek (60 Semeniuk) , Koryciński, Konaszewki, Łukanowski, Warda (75 Bujalski), Ochnik (40 Krzewski), Łęcki, Sychau (36 Kiryluk), Panasiuk, Tonin.
Okazało się, że ciężko jest się zmobilizować do gry kiedy wszystkie decyzje w sprawie być i nie być Huraganu rozstrzygnęły się wczoraj. Rezerwy Górnika Łęczna przegrały 0:2 w meczy wyjazdowym z Gryfem Gmina Zamość, wobec czego zdegradowały się do klasy okręgowej. Pewny swego Huragan pojechał do Lublina bez chęci walki i gra była wyrównana tylko przez pierwsze dziesięć minut meczu. W 14 minucie goście pogubili się przy wyprowadzaniu piłki, którą przejęli gospodarze. Na strzał z około szesnastu metrów zdecydował się Adnrii Ivanenko i pokonał Michała Nowosza. W 34 minucie po rzucie rożnym precyzyjnym i silnym strzałem piłkę w bramce umieścił Jan Wójcik. Chwilę później urazu doznał Aliaksandr Sychou i musiał opuścić boiko. Jedyną szansę w pierwszej połowie dla Huraganu miał Jakub Łęcki ale strzelił prosto w bramkarza Motoru. Po zamianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W 58 w polu karnym faulował Karola Warda, a rzut karny podyktowany przez sędziego na bramkę zamienił Wójcik. Siedem minut później ponownie zawodnik Huraganu faulował w polu karnym. Tym razem to był Maciej Kiryluk. Sędzia podyktował karnego, a bramkę zdobył Ivanenko. Za chwilę powinien być rzut karny dla Huraganu łokciem cios w polu karnym otrzymał Piotr Krzewski. Sędzia jednak nie zareagował. Kilka minut później Bartłomiej Semeniuk został ścięty w polu karnym. Sędzia faul widział, ale uznał, że wcześniej zawodnik z Międzyrzeca zagrał piłkę ręką. W 74 minucie po raz trzeci w tym meczu Nowosza pokonał Ivanenko i Motor postawił kropkę nad „i”.
Mateusz Konaszewski, zawodnik Huraganu Międzyrzec Podlaski.
- Wynik wczorajszego meczu przegranego przez Górnik II Łęczna spowodował, że graliśmy o nic. Wyglądaliśmy jak wyglądaliśmy i na pewno nie ma na to usprawiedliwienia. Utrzymanie zostało osiągnięte i zeszło z nas trochę powietrze. Nie powinniśmy tak zareagować, ale tak wyszło. To był ciężki sezon i na szczęście kończymy go utrzymaniem w lidze. Przed nami odpoczynek. W klubie na pewno zapadną decyzje co do przyszłości i mama nadzieje, że będziemy się spokojnie przygotowywać. Ekipę którą posiadamy stać na wiele więcej, ale potrzebny jest spokój, a nie ciągłe zawirowanie. W minionym sezonie mieliśmy trzech trenerów. Potrzebujemy stabilizacji.
Napisz komentarz
Komentarze