Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 00:40
Reklama
Reklama

W Rossoszu świętowali piękne jubileusze [ZDJĘCIA]

Niedziela minęła mieszkańcom gminy Rossosz oraz ich gościom na wspólnym świętowaniu. Obchodzili 80-lecie powstania Szkoły Podchorążych Piechoty Batalionów Chłopskich, 40-lecie powrotu siedziby gminy do Rossosza, 20-lecie powstania zespołu ludowego "Zielawa" oraz 40-lecie Gminnego Ośrodka Kultury w Rossoszu. Tego dnia atrakcji nie brakowało.
W Rossoszu świętowali piękne jubileusze [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy gminy Rossosz obchodzili 80-lecie powstania Szkoły Podchorążych Piechoty Batalionów Chłopskich i 40-lecie powrotu siedziby gminy do Rossosza

Autor: Justyna Lesiuk-Klujewska

Uroczystość odbyła się 16 czerwca. Rozpoczęła się złożeniem wieńców pod pomnikiem ppłk. Stefana Skoczylasa przy ZPO w Rossoszu. Następnie mieszkańcy gminy uczestniczyli we mszy świętej w kościele parafialnym. Dalsza część odbyła się na placu Gminnego Ośrodka Kultury w Rossoszu, na który przeszedł uroczysty pochód. Spotkanie poprowadzili dyrektor GOK-u Agata Miszczuk-Głowacka i Andrzej Głowacki.

Chcieli powrotu gminy
 

O powrocie gminy Rossosz opowiadał jej pierwszy (po reaktywacji) naczelnik i wójt, Marian Pawłowski. 

– Cieszę się, że mogę wziąć udział w dzisiejszej uroczystości. Dla mnie to szczególny jubileusz, bo pełniłem funkcję pierwszego naczelnika i pierwszego wójta po odzyskaniu gminy i uczestniczyłem w niektórych spotkaniach Komitetu Odzyskania Gminy Rossosz – mówił Marian Pawłowski. – Gmina Rossosz powstała za czasów Królestwa Polskiego 13 stycznia 1870 r., w powiecie bialskim w guberni siedleckiej. Początkowo składała się z samego Rossosza. Później przyłączono kilka sąsiednich wsi. Podczas okupacji hitlerowskie była włączona do generalnego gubernatorstwa, gdzie od 1 lipca 1943 r. została zniesiona i włączona do gminy Łomazy. Ustawa z 11 listopada 1973 r. o zmianie ustawy o radach narodowych przekreśliła istnienie samodzielnej organizacji samorządowej – opowiadał Marian Pawłowski

Marian Pawłowski, pierwszy naczelnik i wójt gminy Rossosz po powrocie gminy. fot. Justyna Lesiuk-Klujewska

Dodał, że dla mieszkańców był to szok, tym bardziej, że gmina miała potrzebne instytucje i bogatą historię. Przed powstaniem styczniowym była nawet miastem.

– Pod koniec 1973 r. powstał Komitet Odzyskania Gminy Rossosz. Zadanie był bardzo trudne, zwłaszcza że klimat polityczny był niekorzystny. Komitet składał się ze spółdzielców, ludowców i innych działaczy. Jego działalność wiązała się z częstymi wyjazdami do władz politycznych i państwowych. Odkryto w międzyczasie, że budynek dawnej gromadzkiej rady oraz przyległy plac zostały sprzedane aktem notarialnym, a stanowiły mienie wspólnoty wiejskiej. Zostało więc zwołane zebranie mieszkańców dawnej gminy Rossosz, którzy podjęli uchwałę upoważniającą komitet do wystąpienia do sądu w celu odzyskania tej nieruchomości. Sprawę w sądzie przegraliśmy, odwołanie do sądu wojewódzkiego również. Komitet wniósł sprawę do sądu najwyższego i ten orzekł na rzecz mieszkańców – wspomina naczelnik. 

Zaznacza, że na sesji gminy Łomazy 12 lipca 1981 r. pozytywnie zaopiniowano utworzenie gminy Rossosz, jednak ministerstwo administracji odmówiło. 

– Sprawę powrotu gminy odkładano na lata, zasłaniając się brakiem lokalu, wykwalifikowanej kadry. W listopadzie 1981 r. odbyło się posiedzenie komitetu w poszerzonym składzie, w którym udział wzięli posłowie. Przybyli z ramienia Komisji Administracji Gospodarki Przestrzennej przy Sejmie. Na zebraniu został powołany Komitet Budowy Poczty i Apteki. Zorganizowano zebranie wiejskie, następnie podjęto uchwałę o opodatkowaniu się kwotą 5 tys. zł, deklarując że prace niefachowe zostaną wykonane w czynie społecznym. Poczta i apteka były przykrywką po to, aby można było wybudować siedzibę nieistniejącej gminy. 4 lipca 1982 r. na sesji gminnej Rady Narodowej Łomazy zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego dotyczący budowy budynku poczty i apteki w Rossoszu. Od wiosny do września 1983 r. budynek został wybudowany. Najważniejsza była informacja wojewody bialskiego, że z dniem 1 stycznia 1984 r. zostaje utworzona gmina Rossosz. Pierwsze wiece działalności gminy odbyły się w budynkach Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Rossoszu. Jednocześnie wojewoda przekazał środki komitetowi na wykończenie nowego budynku. 10 czerwca 1984 r. budynek ten został oddany do użytku – opowiada Marian Pawłowski.

Wójt gminy Rossosz Kazimierz Weremkowicz podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powrotu gminy Rossosz. Fot. Justyna Lesiuk-Klujewska

Na jubileuszu nie zabrakło obecnego wójta gminy, Kazimierza Weremkowicza. – Chciałbym, abyśmy zawsze pamiętali o ludziach, którzy wiele zrobili dla naszej gminy i ojczyzny. Dziś możemy ich wspominać i wspólnie świętować – mówił wójt Kazimierz Weremkowicz.

Walczyli z okupantem
 

W niedzielę świętowano też 80-lecie powstania Szkoły Podchorążych Piechoty Batalionów Chłopskich. O szkole i ppłk. Stefanie Skoczylasie opowiadał uczeń Zespołu Placówek Oświatowych im. ppłk. Stefana Skoczylasa w Rossoszu, laureat olimpiady z biologii, Konrad Ossowski. 

– Nasz patron był komendantem BCH podokręgu IVa oraz członkiem kierownictwa SL "Roch", reprezentował ważne wartości, przede wszystkim walkę o ojczyznę, miłość do ojczyzny. Czujemy przywiązanie do tych wartości – mówi Konrad Ossowski.

Nauczyciel historii w SP w Rossoszu, Marek Kulawiec zaznacza, że w końcu 1940 r. decyzją władz centralnych Stronnictwa Ludowego ROCH powołano samodzielną organizację bojową pod nazwą „Chłostra". Była to Straż Chłopska, która wkrótce przyjęła nazwę Bataliony Chłopskie. Komendantem został Franciszek Kamieński ps. ”Trawiński". Kraj podzielono na okręgi i podokręgi. Powiaty północno-wschodniej Lubelszczyzny weszły w skład podokręgu IV A. Komendantem podokręgu został Stefan Skoczylas ps. ,,Piotr"

Przedstawiciel Stowarzyszenia Batalionów Chłopskich w Lublinie, regionalista, historyk, Tadeusz Doroszuk wyjaśnia, że wśród leśnych oddziałów ludowych w latach 1939-1944 najstarszym i najlepiej wyposażonym był 1 Podlaski Batalion Chłopski. 

– Został on opisany w czasopiśmie konspiracyjnym RAPP Regionalnej Agencji Prasowej „Podlasie”. Batalion prowadził szkolenie i dywersje na torach. Początkowo byt to oddział biedny, bo nie posiadał odpowiedniej ilości broni. Mimo zabiegów o broń u władz Armii Krajowej nie otrzymał ani broni, ani amunicji. A ludzi trzeba było szkolić i uzbroić, bo wypędził ich do lasu bezbronnych terror okupanta. W numerze z 13 lipca 1944 r. czytamy: „Obecnie oddział jest wyposażony dostatnio dzięki walce, broń zdobyta na Niemcach – i dywersji na torach. Między 1 Podlaskim Batalionem Chłopskim a Sztabem Zgrupowania Polskich Oddziałów Partyzantów zawarto umowę na dywersję i broń. Za każdy pociąg transportowy wykolejony przez Batalion Chłopski batalion otrzymywał będzie pewną ilość broni zrzutowej od Sztabu Zgrupowania. Sztab Zgrupowania otrzymuje zaś broń dla siebie na takich samych warunkach od Armii Berlinga. Im więcej dywersji, tym więcej broni, broń za wysiłek, za pracę, za dzieło min podkładanych rękoma bechowców pod transporty znienawidzonego zaborcy” – przytacza Tadeusz Doroszuk.

Szkoła podchorążych
 

Z kolei Marek Kulawiec, podkreśla, że szeregi BCh szybko się powiększały. Pilnie potrzebowano kadry dowódczej, stąd organizowanie leśnych szkół podchorążych i podoficerskich. 

Elewi Szkoły Podchorążych BCh na cwiczeniach w Mokrem. Stoją od lewej Bolesław Horaczyński ,,Kamyk", ,,Czarny Bolek", Karol Raboszuk, Feliks Biełuszko , Filip", Jan Adamowicz ,,Rudy"; klęczą: Eugeniusz Klujewski "Kubek", Edward Koprianiuk ,"Kogut", Alfons Czyżon ,"Zbieg", Henryk Zaleszczyk "Niemy", Feliks Robak "Sokóľ"; leżą: Franciszek Kraszewski "Szwejk", Józef Steckiewicz ,"Lew', Stanistaw Filipczak "Kiarnecista", Józef Trocewicz " Murzynek"
fot. "Bastion Podlasia", Tadeusz Doroszuk, 2005 r.

– Szkoły organizowane były przez komendy podokręgów i okręgów, przy współpracy z komendami obwodów. Jedną z 4 takich szkół była Szkoła Podchorążych Piechoty Batalionów Chłopskich im. Ziemi Podlaskiej założona w okolicach Rossosza. W marcu 1944 roku, w okolicach Rossosza, w lesie Sumierz, na bazie powstałego w 1944 r. Batalionu BCh im. Ziemi Podlaskiej, powstała Szkoła Podchorążych Piechoty BCh, której celem było kształcenie kadr dowódczych. Komendantem szkoły został Julian Czuba ps. "Marian", sprawami wychowawczo-politycznymi zajmował się Stefan Skoczylas. Po aresztowaniu Skoczylasa przez Niemców, dowódcą batalionu i komendantem szkoły podchorążych został Julian Czuba. Naukę w szkołach podchorążych poprzedzały inauguracje zajęć szkoleniowych – opisuje Marek Kulawiec. 

Podkreśla, że zakończenie roku odbyło się 28 czerwca  1944 r. w lesie "Sumierz". Nadano stopnie podoficerskie i podchorążych 45 elewom.

Mnóstwo atrakcji
 
Podczas uroczystości wystąpili uczniowie SP w Rossoszu

Mieszkańcy Rossosza świętowali na festynie. Na cenie wystąpili uczniowie SP w Rossoszu, Orkiestra Dęta OSP w Rossoszu, którą wspierały orkiestry z Milanowa i Sławatycz. Odbyło się również wręczenie nagród z konkursów: plastycznego oraz pieśni żołnierskiej i patriotycznej. Zebrani obejrzeli też widowisko plenerowe w realiach drugiej wojny światowej zaprezentowane przez grupę rekonstrukcyiną oraz pokaz umiejętności kawaleryjskich przygotowany przez Radzyńskie Stowarzyszenie Kawaleryjskie im. rtm. Wincentego Zawadzkiego. Nie zabrakło występów chóru męskiego "Echo Podlasia", zespołu ludowego "Zielawa", grup szkoły tańca "Diament" z Radzynia Podlaskiego oraz koncertu akordeonowego Miłosza Bachonko, zwycięzcy 14. edycji "Mam Talent". Ciekawym dopełnieniem wydarzenia był też pokaz "Teatru Ognia Antidotum" – "Godzina W". Wspólne świętowanie zakończyło się potańcówką z zespołem "Szafirband".

Wydarzeniu towarzyszyły wystawy: fotograficzna "Piotr Ułanowicz-Wójt Gminy Rossosz. Zginął w 1941 w KL Auschwitz" oraz  o tematyce historycznej zawierająca umundurowanie, broń oraz inne przedmioty nawiązujące do historii militarnej powiatu bialskiego i gminy Rossosz. 

Czytaj też:

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: 😁Treść komentarza: Może to nie zwierzaki trzeba kastrować?😊Data dodania komentarza: 4.10.2024, 14:40Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: A weźTreść komentarza: Miasto jest tak samo upierliwe dla ludzi, zakażmy życia w mieście! Ludzie siedzący w ciasnych klitkach stają się upośledzeni na podstawowe czynności życiowe. A jak wychodzą na zewnątsz to są poskręcani do smartfona i potykają się o wlasne nogi lub jeżdzą na hulajnogach i innym g. bo po co chodzić. Po co robić cokolwiek jak jest smartfon. Z nimi nic nie zrobimy to co chcecie robić z ich zwierzętami?Data dodania komentarza: 4.10.2024, 10:50Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: czytTreść komentarza: Znowu w piątek i tyle ulic, Sidorska?? Niechjuż te amerykańskie niewybuchy, jada inną trasą. Jakaś ściema. 500metrów, to jest 500metrów i sięga torów, najwyżej, a nie Sidorskiej. Zaplanowane niewybuchy - niech do Jasionki lecą od razu, a nie tędy wozić ten złom, pokojowy: Egipt, Libia, Irak, AfganistanData dodania komentarza: 4.10.2024, 09:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Ujawniono kolejne niewybuchy. Będzie ewakuacja mieszkańcówAutor komentarza: czytTTreść komentarza: Wojska rosyjskie: był zabór (polityka KrólestwaPoslkiego, to stworzyła) to była i rusyfikacja. UniaBrzeska, zaś, to polonizacja. Ponieważ Hrud, to WKL wtedy. Tak, były Święte Dęby. W Prusach, Jaćwierzy, takie drzewa karczowano, razem z ludźmi. UniaBrzeska (i Antyuniabrzeska), to walka religijna o Dusze, Świadomość. Która to informacja, dziś umyka w natłoku innych. W 1974 roku, podzielono populację na Unitów (Katolików) i tych drugich - divideetImpera. Ale Agresorom, coś nie wyszło, ze jeszcze dziś, mają imperatyw, głosić, swoją zapiekłą, zwodniczą naukę. Pokojową, rzecz jasna. Do 1800roku, tutaj była Diecezja Brzesko-Włodzimierska.Data dodania komentarza: 4.10.2024, 09:30Źródło komentarza: Tajemnica "świętych dębów" spod HrudaAutor komentarza: tobiaszTreść komentarza: ja tez lubie pieczone skszydelka i chyba golompki tam zajadali,na popicie sok pomarańczowy był.Ja bym dojechal jakbym wiedzial,a nikt nie dal znac ze brndzie pozywny posilek.Bo ja lubie bardzo golompki,a w sklepie to 8zl kosztyjo i tylko 3 sztuki male,i kapusta zalatuje i malo ,mnie sloika.Mam darmowy pezejast kolejo to zajade i pojem jak dadzo znać kiedy gdzie i na którą trza być,z wojska mam swojo lyzke widelec i noż to wezme ze sobo,zreszto zawsze mam przy sobie,bo zawsze może być okazja do zjedzenia.Przes gazety dajcie znac,Data dodania komentarza: 3.10.2024, 18:41Źródło komentarza: To był czas na odpoczynek, rozmowy i dobre jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama