Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 16:52
Reklama
Reklama

– To polityczna zemsta – twierdzi były radny Białej Samorządowej

Czy klub radnych Biała Samorządowa organizując w ubiegłej kadencji spotkania z mieszkańcami pod hasłem „Czwartki obywatelskie” wykorzystywał teren bialskiego magistratu do agitacji wyborczej? W marcu komisja skarg i petycji rady miasta stwierdziła że nie, trzy miesiące później uznała że tak. – To rozgrywka polityczna – słyszymy komentarze.
– To polityczna zemsta – twierdzi były radny Białej Samorządowej
- Jestem zniesmaczony wykorzystywaniem petycji jako narzędzia walki politycznej - mówi dr Andrzej Halicki, uczestnik "czwartków obywatelskich"

Źródło: Biała Samorządowa (fb)

Działający w poprzedniej kadencji w radzie miasta klub Biała Samorządowa jesienią ubiegłego roku zawnioskował w magistracie o udostępnienie pomieszczeń w odremontowanych piwnicach magistratu na organizację comiesięcznych spotkań mieszkańców pod nazwą „Czwartków obywatelskich”. Otrzymali zgodę władz miasta i zainaugurowali spotkania w grudniu ubiegłego roku. „Każdy ostatni czwartek miesiąca będzie okazją do tworzenia otwartego forum, gdzie wszyscy mogą wyrażać swoje opinie, dzielić się pomysłami i wspólnie szukać rozwiązań na rzecz dobra społeczności. Niech Czwartki Obywatelskie staną się miejscem inspirujących rozmów, budowania wspólnoty i aktywnego uczestnictwa w życiu lokalnej społeczności.” – informowali organizatorzy przedsięwzięcia. 

Spotkań odbyło się łącznie cztery. Trzy od grudnia do lutego. W marcu, gdy ruszyła kampania wyborcza spotkanie się nie odbyło, z uwagi na termin świat Wielkiej Nocy (przypadałoby w Wielkim Tygodniu). Ostatnie miało miejsce pod koniec kwietnia, czyli już po wyborach samorządowych. Mimo tego do rady miasta na początku lutego wpłynęła petycja datowana na 31 stycznia 2024 r. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały dotyczącej rozpatrzenia petycji, dokument dotyczył „działań radnych Stowarzyszenia Biała Samorządowa polegających na organizacji tzw. „czwartków obywatelskich“ w siedzibie Urzędu Miasta Biała Podlaska – zachodzi przypuszczenie, że wobec trwającej kampanii wyborczej teren Urzędu Miasta jest wykorzystywany do agitacji politycznej”. 

Warto tu zaznaczyć, że kampania wyborcza do samorządu oficjalnie rusza "dniem ogłoszenia aktu właściwego organu o zarządzeniu wyborów" - tak mówi Kodeks wyborczy. Tegoroczna kampania samorządowa rozpoczęła się w poniedziałek 29 stycznia, po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw  rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów w temacie zarządzenia wyborów samorządowych. Było to więc po dwóch "Czwartkach obywatelskich", po których powstała rozpatrywana przez radnych petycja.

Dwie komisje, dwie decyzje

Nad petycją już na początku marca pochylała się komisja skarg i petycji. Wówczas zarekomendowała radzie miasta nieuznanie zasadności skargi wniesionej na działalność Białej Samorządowej. Rada miasta podczas sesji 27 marca, uchwały w sprawie nie podjęła, więc petycja wróciła do komisji. 

Temat wrócił na komisję skarg i petycji w obecnej kadencji i był procedowany przez komisję na początku czerwca. Tym razem komisja uznała petycję w sprawie Białej Samorządowej i „Czwartków obywatelskich” za zasadną.

Co się zmieniło? Oprócz wyniku głosowania komisji raczej nic. Uzasadnienie do przygotowanego na sesję projektu uchwały w sprawie tej petycji jest niemal identyczne do tego, które znalazło się w projekcie uchwały procedowanej 27 marca. Nie pojawiły się żadne nowe przesłanki, ani informacje, które radni w obecnej komisji skarg mogliby analizować. Uzasadnienie do projektu uchwały przygotowanej na 27 czerwca, tak jak to do uchwały procedowanej w marcu, zawiera informację czego dotyczy petycja, stanowisko wiceprezydenta do złożonej petycji i stanowisko komisji, Z tym że teraz komisja skarg i petycji „po ponownym rozpatrzeniu w dniu 05.06.2024 r. uznała petycję za zasadną podjęcie niniejszej uchwały jest uzasadnione.”

Teraz na sesji 27 czerwca cała rada miasta będzie decydować, czy organizowanie spotkań z mieszkańcami na terenie magistratu raz w miesiącu, za zgodą władz miasta, było naruszeniem przepisów związanych z kodeksem wyborczym.

Polityczne gierki?

Stowarzyszenie Biała Samorządowa, które miało w radzie miasta pod koniec poprzedniej kadencji czterech radnych, dziś już nie działa. Zaraz po wyborach podjęto decyzję o złożeniu wniosku o wykreślenie działalności z KRS. Nie ma też „Czwartków obywatelskich”, ostatnie spotkanie odbyło się 25 kwietnia. Organizator przedsięwzięcia zapewnia jednak: – Zawsze agenda tych spotkań wynikała z potrzeb zgłaszanych przez uczestników, czyli bialczan. Omawialiśmy sprawy bliskie im na co dzień. Tu nie było polityki - podkreśla Jan Jakubiec.

W spotkaniach uczestniczył dr Andrzej Halicki, prawnik, który wydał kilka publikacji dotyczących pracy bialskiego samorządu i działalności obywatelskiej. - Były to spotkania merytoryczne poświęcone problemom miasta np. bezpieczeństwu. Dlatego udział w jednym z nich m.in. strażników miejskich, z którymi rozmawiali mieszkańcy. Obywatelski charakter czwartków został wyjaśniony na komisji petycji już w dn. 1 marca 2024r – wylicza dr Halicki i zwraca uwagę, na to, że trudno mówić o agitacji wyborczej, gdy skarga wpływa do magistratu z końcem stycznia, gdy kampania jeszcze nie ruszyła

- Pomimo logicznej argumentacji, radni zagłosowali wbrew logice i faktom – komentuje ostatnią decyzję komisji skarg i petycji Andrzej Halicki, ale zwraca uwagę, że tematu mogłoby nie być, gdyby nie pomyłka w głosowaniu na marcowej sesji, kiedy radni BS zagłosowali inaczej niż zamierzali, przez co skarga wróciła do komisji. 

Jakie będzie pokłosie ewentualnego przyjęcia przez radę miasta na czerwcowej sesji stanowiska komisji skarg i petycji w sprawie „czwartków obywatelskich”? – To ma znaczenie jedynie w kategoriach politycznych – twierdzi dr Halicki. Jako autor publikacji „Historia niejednej petycji, czyli jednostka próbuje zmieniać świat”, przyznaje: - Jestem zniesmaczony wykorzystywaniem petycji jako narzędzia walki politycznej.

Chodzi o zemstę?

– Niech chociaż jedna osoba uczestnicząca w „Czwartkach obywatelskich” potwierdzi tę ich głupotę – komentuje sytuację Jan Jakubiec. – Słowa nie było o wyborach. Rozmawialiśmy z mieszkańcami o ich codziennych problemach. Na przedostatnim spotkaniu, w lutym mieszkańcy rozmawiali ze Strażą Miejską. Powtarzam, nie było żadnej agitacji, ani słowa o wyborach – zarzeka się Jan Jakubiec. 

Przyznaje, że zastanawiający jest dla niego zwrot w podejściu komisji skarg i petycji. 

– Radni którzy w poprzedniej kadencji wchodzili w skład tej komisji, wówczas głosowali inaczej. Nie wiem co się zmieniło, jakie nowe wątki się w sprawie pojawiły? Kadencja się skończyła, Białej Samorządowej nie ma i co , chcą jakiejś zemsty teraz? Mnie to rozśmiesza. To jest coś nieprawdopodobnego – mówi otwarcie były radny i szef klubu Białej Samorządowej w poprzedniej radzie miasta.

Uważa, że cała sytuacja wokół Białej Samorządowej to zły sygnał dla wszelkich aktywności obywatelskich w mieście, który pokazuje, że za swoja działalność społeczną każdy podmiot może być w pewnym momencie szykanowany.

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama