- Pytają mnie młodzi mieszkańcy, czy można zrobić coś z alejkami w parku, bo ich stan sprawia, że jazda rowerem staje się niebezpieczna. Odpowiadam, oczywiście, że można, ale te prace chcemy wykonać kompleksowo – mówi Jakub Jakubowski, obecny burmistrz Radzynia Podlaskiego.
Włoski salon ogrodowy
Rewitalizacja parku pałacowego była już niemal pewna, gdy miasto z powodzeniem przystąpiło w lipcu 2017 roku do konkursu rozpisanego przez urząd marszałkowski i pozyskało dotację na prace w parku. Jak mówiła wówczas rzeczniczka radzyńskiego magistratu, miasto miało gotowy projekt architektoniczny zatwierdzony przez konserwatora, co ułatwiło szybkie złożenie wniosku. Rewitalizacja miała przebiegać w oparciu o projekt z lat 90-tych ub. wieku, autorstwa Doroty Pape. Od strony północnej korpusu głównego, na osi pałacu miał być odtworzony reprezentacyjny salon ogrodowy typu włoskiego, o powierzchni ok. 1,8 ha. - Na jego terenie wykonane zostaną aleje z nawierzchnią szutrową. W projekcie jest również iluminacja tej części parku. Na terenie salonu ogrodowego znaleźć się miały elementy małej architektury, a więc fontanna, ławki, kosze na śmieci. Z przestrzeni zniknąć miały zbędne elementy infrastruktury, jak: napowietrzne linie energetyczne, elementy szaletu miejskiego, aleje parkowe z nawierzchniami bitumicznymi i betonowymi oraz inne elementy infrastruktury kolidujące z zabytkowym charakterem parku.
Ułatwieniem w tworzeniu projektu było niewątpliwie to, że radzyński park zachował oryginalna kompozycję barokową, łącznie z układem ścieżek i ukształtowania terenu.
Finałem zmagań o dotację była umowa na jej przyznanie z lipca 2018 roku. Dofinansowanie wynosiło 1 mln 2 tys. zł z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Łączna wartość projektu została oszacowana na 1 mln 954 tys. zł. 157 tys. 325 zł pochodzić miało z budżetu państwa, a 794 tys. 554 zł z budżetu miasta.
Koniec marzeń o barokowych ogrodach
Miasto przeprowadziło dwa przetargi na inwestycję. Otwarcie ofert pierwszego z nich nastąpiło 24 sierpnia 2018 roku. Oferty złożyły trzy podmioty. Zaproponowane kwoty wynosiły od 2 mln 845 tys. 531 zł, do 4 mln 258 tys. 332 zł. Miasto unieważniło przetarg z powodu zbyt wysokiej najkorzystniejszej kwoty i rozpisało kolejny. Oferty, które w nim złożono otwarto 28 września 2018 r. Tym razem wpłynęły 4 propozycje. Najniższą kwotę zaproponował radzyński PUK – 2 mln 825 tys. 531 zł. Najwyższa wynosiła tym razem 3 mln 966 tys. 882 zł. Miasto nie podniosło kwoty przeznaczonej na inwestycję i w dalszym ciągu proponowało za jej realizację 1 mln 942 tys. 737 zł.
Decyzję w sprawie rozstrzygnięcia drugiego przetargu podjęto tym razem dopiero 7 grudnia 2018 r. Miasto unieważniło przetarg, powołując się na te same powody co przy unieważnieniu pierwszego. Od tego momentu nie pojawiło się na stronie internetowej kolejne ogłoszenie przetargowe.
Do końca 2019 roku trzeba było jednak „skonsumować” przekazaną na rewitalizację parku dotację. Tymczasem przez kilka kolejnych miesięcy po unieważnieniu drugiego przetargu, miasto milczało na temat planów związanych z parkiem. Dopiero we wrześniu 2019 roku burmistrz Jerzy Rebek obwieścił: - Nie mogę zaproponować państwu obecnie kompleksowego działania na terenie parku, bo gdzie wówczas będą inne ważne dla mieszkańców inwestycje w drogi, kanalizację czy wodociągi i chodniki? - mówił na jednej z sesji rady miasta. Wówczas też przyznał, że miasto z dotacji pozyskanych na pałac nie skorzysta.
- Zapadła decyzja o wycofaniu się z dotacji. W rozmowie z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim otrzymaliśmy zapewnienie, że w nowej perspektywie finansowej będą pieniądze na dziedzictwo kultury, więc będzie można pieniądze na park pozyskać. Poza tym, jak to ludzie mówią – najpierw buduje się dom, potem organizuje ogród – skwitował burmistrz. - My z takiego założenia wychodzimy.
Wycinka dla zdrowia i bezpieczeństwa
Temat stanu parku nie umierał. Im bardziej oddalała się wizja jego rewitalizacji, tym więcej było utyskiwań na jego stan. Radni podczas sesji rady miasta zwracali uwagę na zaniedbany miejski park. Radny Marek Zawada wspominał o zalegających w parku gałęziach, których nikt nie sprząta, a radny Bogdan Fijałek zwracał uwagę na stan drzew. - Należałoby sprawdzić kondycję drzew, bo część może zagrażać bezpieczeństwu spacerujących – argumentował.
Oddaliśmy dotację na renowację parku, ale naprawdę, to chyba nie znaczy, że nie należy już w ogóle dbać o jego wygląd. Przy oranżerii nie ma obecnie ani jednej całej ławki, żeby usiąść. Wiele z nich jest zupełnie zdewastowanych – zwracała uwagę Bożena Lecyk, wówczas radna, dziś wiceburmistrz.
W 2020 roku miasto dokonało wycinki 31 drzew w miejskim parku. - Stanowią one zagrożenie dla osób przechodzących obok, ich wycięcie jest koniecznością dla zapewnienia bezpieczeństwa przechodniom. Specjaliści wskazali również 51 drzew, które wymagają zastosowania zabiegów pielęgnacyjnych, przecinki suchych i łamliwych gałęzi – tłumaczyła wówczas rzeczniczka magistratu, Anna Wasak. Zapewniała, że prace z drzewostanem skonsultowane są z dendrologami i zatwierdzone przez konserwatora zabytków. - Po wykonaniu tych prac radzyński park będzie miejscem bardziej bezpiecznym dla ludzi, a drzewa w parku będą zdrowsze i silniejsze – mówiła przedstawicielka radzyńskiego ratusza.
Stworzą nową koncepcję
Rewitalizacja parku nastąpi, ale na jej efekty radzynianie poczekają kilka lat.
- To proces. My chcemy działać kompleksowo, najpierw musi być projekt, później pozyskiwanie funduszy , następnie przetarg i prace, które w przypadku parku mogą potrwać ze dwa lata, jak nie dłużej – jasno stawia sprawę nowy burmistrz Jakub Jakubowski.
Do projektu z lat 90-tych nie wraca. - Koncepcję zagospodarowania parku trzeba dostosować do potrzeb XXI wieku. Nie ma sensu wycinać ponad 100 starych drzew, a realizacja tamtej koncepcji to zakłada. Będziemy o tym dyskutować, również z konserwatorem w jakim to może pójść kierunku – mówi Jakubowski.
Mieszkańców zapewnia, że miasto chce stworzyć przestrzeń dla nich. - Chcemy żeby to był projekt parku jak najwygodniejszego dla mieszkańców, niekoniecznie w stylu proponowanym wcześniej, gdzie wytniemy mnóstwo drzew i posadzimy niziutkie bukszpany. Chcemy parku, gdzie zdecydowanie mniej będą gościć gawrony i kawki, są na to sposoby. Park to jest coś nad czym chcemy pracować. Będę zachęcał pracowników, by jak najszybciej robić projekt tego przedsięwzięcia – zapewnia. Na razie dziękuje służbom miejskim za prace porządkowe, jakie w parku są prowadzone, tak by obecna jego przestrzeń nadawała się do użytkowania.
Napisz komentarz
Komentarze