Przybyli do Zaścianek goście mogli obejrzeć inscenizację pt. “Na jagody”. - To przedstawienie z cyklu “Jak to kiedyś na wsi bywało”. Staraliśmy się pokazać jak niegdyś całe rodziny chodziły na jagody do lasu, wierzono, że najwięcej jagód można zebrać w wezwanie św. Jana. Funkcjonowało powiedzenie: “Na świętego Jana jagód cały dzban”. W zwyczaju przyjęło się, że pierwsze jagody są dla Maryi, bo ona jak szła do św. Elżbiety żywiła się jagodami. Mówiło się, że tego, kto zbiera pierwsze jagody może spotkać kara - przekazała Zofia Nestorowicz.
Dodała, że jagody zbierało się do wezwania św. Jakuba, bo potem to już “robak i diabeł w jagodach dłubie”.
- Było też powiedzenie: “Idę w las, biorę Matki Boskiej pas”. W ten sposób się zabezpieczało, bo w lesie można było się zgubić. Sprzedaż jagód to był dodatkowy zastrzyk pieniędzy, pani która zebrała dużo jagód, część zasypywała cukrem lub suszyła. Resztę sprzedawała, dzięki temu mogła kupić potrzebne produkty do domu - wyjaśniła.
Wskazała, że inscenizację przygotował zespół Leśne Echo, składający się z pań w średnim wieku i starszych, to one były głównymi aktorkami. - Wziął też udział dziecięco - młodzieżowy zespół Hreczka, do tego poprosiliśmy o uczestnictwo dzieci z widowni, które również się zaangażowały - poinformowała. Zofia Nestorowicz jest autorką scenariusza inscenizacji "Na jagody", inspiracje czerpie od członków klubu seniora, gdzie jest wolontariuszem. - W czasie rozmów z seniorami robię notatki, dopytuję jak czegoś nie wiem - przekazała. Dodała, że za rok również odbędzie się inscenizacja z cyklu “Jak to kiedyś na wsi bywało”.
Napisz komentarz
Komentarze