Transmisje z Igrzysk można oglądać w TVP Sport, Polsat Sport oraz Eurosporcie. Występ naszej jedynaczki nie tylko z naszego regionu ale również z całych polskich ciężarów będzie można śledzić na żywo w którymś z wymienionych kanałów. O szanse Weroniki na Igrzyskach Piotr Frankowski zapytał trenera bialskich ciężarowców Jarosława Sacharuka.
Jakie wieści z przygotowań Weroniki, która już od niedzieli jest w Paryżu?
Wszystko jest w porządku. Nie ma przeciążeń ani urazów. Wiadomo, trening w końcówce przygotowań jest ciężki i mocno obciążający i zawodnicy są narażeni na przeciążenia i drobne urazy. Wszystko zostało zrobione jak należy i teraz Weronika musi stanąć na starcie i zrobić swoje. Co to da ostatecznie, zobaczymy.
Weronika, jest po dużą presją, jedyna przedstawicielka polskich ciężarów w debiutanckim starcie?
Oczywiście, nawet dla zawodników z ogromnym doświadczeniem start na Igrzyskach jest dodatkową presją. Weronika ma za sobą Mistrzostwa Świata, Europy wygrane i wiele, wiele różnych międzynarodowych imprez. Tam też było dużo presji, obciążenia psychicznego z którym sobie radziła. W Paryżu tego obciążenia i stresu będzie więcej. Nie podlega to żadnej dyskusji. Trzeba być dobrej myśli. Po to trenowaliśmy, włożyliśmy wiele wysiłku by start był jak najlepszy i niech taki będzie.
Przed MŚ zapytałem Pana, które miejsce zajmie Weronika i mimo, ze startowała w finale B powiedział, Pan że szóste. Tak też się stało i była to duża niespodzianka. Które miejsce zajmie w Paryżu ?
Zdaje mi się, że będzie w ósemce. Wszystko co będzie więcej to bonus. Dużo będzie też zależało od postawy przeciwniczek. Decydować będzie podrzut bo to nim wygrywa się i przegrywa zawody.
Igrzyska Olimpijska okazują się być strasznie elitarne dla ciężarowców. Zbito wagi po dwie, startuje tylko 12 zawodniczek. Czy nie uważa Pan, że po macoszemu potraktowano ciężary?
Tak się stało. Pamiętać jednak trzeba, że Komitet Olimpijski chciał całkowicie z Igrzysk usunąć ciężary i zapasy. Udało się ich odciągnąć od tego pomysłu. Niestety kosztem zmniejszenia ilości kategorii z dziesięciu na pięć i okrojeniu konkursu do dwunastu zawodników, co daje zaledwie sześćdziesięciu mężczyzn i sześćdziesiąt kobiet w Paryżu. Tym bardziej udział „Zieli” jest jeszcze bardziej cenny, unikatowy dla naszej dyscypliny, klubu, uczelni czy miasta. Bardzo ciężko było się zakwalifikować. Nam się udało w ostatniej chwili a przecież Weronika to Mistrzyni Europy i szósta zawodniczka na świecie.
Jak będziecie w klubie kibicować Zieli podczas startu?
Szczerze to jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Najczęściej zbieramy się wszyscy razem na siłowni i na ścianie z rzutnika oglądamy relacje. Myślę, że tym razem będzie podobnie.
To cóż życzymy Weronice połamania sztangi?
Dokładnie. Po ostatnim podejściu w podrzucie kiedy już sędziowie zaliczą jej rekord Polski, zrzucając niech połamie sztangę. Oczywiście w przenośni i z przymrużeniem oka. Myślę, że jak będzie zdrowa, nic się niespodziewanego nie wydarzy to wszystko będzie ok. Drodzy Czytelnicy Słowa Podlasia trzymajcie kciuki za Weronikę.
Napisz komentarz
Komentarze