Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:13
Reklama
Reklama

Wyruszyli na pielgrzymi szlak do Pani Podlasia [ZDJĘCIA]

Już od stuleci pielgrzymi wędrują do sanktuariów południowego Podlasia – Kodnia i Leśnej Podlaskiej. W święto Wniebowzięcia NMP i dzień wcześniej pątnicy również wyruszyli na szlak, by pokłonić się Matce Bożej i zanieść jej swoje liczne intencje.
Wyruszyli na pielgrzymi szlak do Pani Podlasia [ZDJĘCIA]
Jak przekazuje o. Łukasz Flader – przeor klasztoru, proboszcz parafii Sanktuarium Matki Bożej w Leśnej Podlaskiej przyszło 10 grup pieszej pielgrzymki, ok. 2 tys. osób, ze swoimi kapłanami

Autor: Łukasz Makarewicz

– Jeśli chodzi o liczbę rozdanych komunii świętych, jeszcze tego nie policzyliśmy, ale szacujemy, że było 25 tys. wiernych. To są dosyć dokładne dane, ale mogło być trochę więcej pielgrzymów niż szacujemy. Przyjechało bardzo dużo ludzi w pierwszy dzień uroczystości 14 sierpnia, a jeszcze więcej 15 sierpnia w czasie sumy odpustowej – mówi o. Mariusz Bosek OMI, rzecznik kodeńskiego sanktuarium. Dodaje, że spowiadało 20 kapłanów, którzy udzielali sakramentu pokuty niemal cały czas, przez dwa dni. – Było dużo okazji do spowiedzi, widać, że ludzie tego potrzebowali. Spowiedzi odbywały się nawet o godz. 12 w nocy – zaznacza.

Pielgrzymi nie tylko z naszego regionu

Wyjaśnia, że pielgrzymi przybywali nie tylko z regionu, ale też z różnych części Polski.

 – Nie mówimy o rodzinach, czy mniejszych grupach, które się nie zgłaszały. Jak rozmawiałem z pielgrzymami to mówili, że przyjechali z Żywca, Szczecina, Kwidzyna, jednak te większe grupy były głównie z naszej diecezji, ale nie tylko. Grupy zorganizowane, które się zgłosiły, były m.in. Tucznej, Matiaszówki, Gęsi i okolic, Międzyrzeca Podlaskiego, Huszczy, Piszczaca, Terespola, Sławatycz, Wólki Dobryńskiej, pierwsza pielgrzymka na rolkach z Drelowa, Łomaz, Horbowa, Łęcznej, Lublina, Białej Podlaskiej, Wisznic, Świdnika, Dorohuska, Mławy, Konstancina-Jeziornej i pielgrzymka konna – mówi rzecznik sanktuarium kodeńskiego. – Wszystkie tereny, gdzie był cień, były zajęte przez wiernych. Tradycyjnie, pierwszego wieczora rozpoczęło się czuwanie modlitewne, z pieśnią i adoracją. Czuwanie zaczęło się konferencją na temat szkaplerza kodeńskiego i krótkim rytuałem nałożenia szkaplerza. Szkaplerz mogą nałożyć tylko oblaci, którym papież go powierzył. Kilkaset osób przystąpiło w tym momencie do przyjęcia szkaplerza, ale następnego dnia pielgrzymi, którzy przyjeżdżali również prosili o nałożenie szkaplerza, co nas bardzo ucieszyło i zaskoczyło. Okazuje się, że wiedza na temat szkaplerza idzie w świat i jest propagowana, bo to byli pielgrzymi z innej części Polski – podkreśla o. Mariusz Bosek OMI.

Unikać szemrania i użalania się

Dodaje, że adoracji towarzyszyła modlitwa o uzdrowienie, przebaczenie, jedność w rodzinie. Była animowana muzycznie przez scholę Adoremus z Białej Podlaskiej i studentów Uniwersytetu Muzycznego z Krakowa – dwadzieścia kilka osób. Nocnej eucharystii przewodniczył prowincjał oblatów o. Marek Ochlak OMI. W kazaniu odniósł się do tego, że Kościół patrząc na Matkę Bożą, widzi siebie, jakim został zamierzony, jakim ma zamiar się stać. Stąd przyjęło się nazywanie Maryi ikoną Kościoła. Zachęcał też do służby na wzór świętej Pani. – Z kolei msza święta, której przewodniczył biskup Kazimierz Gurda, odbyła się o godz. 18:00, 14 sierpnia. Było na niej bardzo dużo ludzi, miała miejsce na Kalwarii Kodeńskiej. Natomiast 15 sierpnia sumie odpustowej przewodniczył biskup Grzegorz Suchodolski. Wygłosił też Słowo Boże. Biskup pomocniczy zachęcał do postawy, jaką widzimy w Maryi, czyli zgody na bożą wolę. Wskazał, żeby unikać szemrania, użalania się, niezadowolenia, ale zgadzać się z wolą bożą i przyjmować ją z otwartym sercem – przekazuje rzecznik sanktuarium kodeńskiego. 

Uroczystości zakończyły się Apelem Jasnogórskim prowadzonym w bazylice. Apel rozpoczęła konferencja o. Andrzeja Kordy OMI, który był głównym kaznodzieją odpustowym, jest na co dzień przełożonym głównego domu zakonnego oblatów w Poznaniu. – Przypomniał sens pielgrzymowania do Maryi – wyjaśnia o. Mariusz Bosek OMI. 

Pielgrzymują, nawet od 50 lat

Przyznaje, że pytał pątników, dlaczego pielgrzymują. – Niektórzy pielgrzymują już od lat, niektórzy nawet od 50 lat. Byli też pielgrzymi, którzy szli w pielgrzymce na Jasną Górę, a zaraz po powrocie dołączyli do pielgrzymki do Kodnia. Wszyscy podkreślali, że pielgrzymowanie ubogaca, daje siłę, poprzez braterską, wspaniałą atmosferę, bo wiemy, że pielgrzymi nazywają siebie braćmi i siostrami. Tworzy się wspólnota, przez wspólną modlitwę, śpiew, trud, które łączą. Wiele osób odpowiadało, że pielgrzymują, bo chcą się spotkać z Matką, podziękować jej, powierzyć swoje sprawy. Każdy mówił, że ma intencje, niektórzy szli w intencji nawrócenia dzieci, inni uwolnienia bliskich od alkoholizmu, modlili się też o pokój w rodzinie – przekazuje. Wyjaśnia, że w pielgrzymce szły też siostry zakonne, które podkreślały, że wyjście na szlak to jest dla nich wielka łaska. – Wiele osób przyznawało, że pielgrzymowanie to potrzeba serca. Pielgrzymi całowali relikwie bł. rodziny Ulmów i zatopieni w modlitwie, na kolanach obchodzili ołtarz. Wielu z nich płakało, doświadczyli poruszającego spotkania z Bogiem – mówi rzecznik kodeńskiego sanktuarium. Jedna z pielgrzymujących sióstr zakonnych powiedziała: – Nie mam ziemskiej mamy, więc kiedy wracam do kraju, to jest moje jedyne pragnienie, żeby być w Kodniu, gdzie powierzam się Matce Bożej. Powierzam moje zgromadzenie, tych którym posługuje, biorę ich na swoje ramiona i idę na szlak.  

Do Kodnia w dzień odpustu przyjeżdżają oblaci z całego kraju i świata. – Zawsze 15 sierpnia o godz. 9:30 na Kalwarii, jest msza misyjna. Są na nią zaproszeni nie tylko misjonarze, ale też przyjaciele misji oblackich. W ramach kazania, po krótkim wprowadzeniu każdy z nich dzieli się swoimi doświadczeniami na misji. W tym roku nie wszyscy mogli przemówić. Byli misjonarze m.in. z Kanady, Argentyny, Australii, Chin, Zambii, Ukrainy, Kamerunu – informuje o. Mariusz Bosek OMI.  

Bazylika pełna wiernych

Jak przekazuje o. Łukasz Flader – przeor klasztoru, proboszcz parafii Sanktuarium Matki Bożej w Leśnej Podlaskiej – przyszło 10 grup pieszej pielgrzymki, ok. 2 tys. osób, ze swoimi kapłanami. 

– O godz. 18:00 odbyła się msza święta, której przewodniczyłem i głosiłem Słowo Boże. Było na niej bardzo dużo pielgrzymów. Jak to stwierdził jeden z księży, pielgrzymi powracają do Leśnej Podlaskiej po okresie pandemicznym. Z kolei 15 sierpnia liczba pielgrzymów była imponująca i wznosiła człowieka do góry. Według szacunków przybyło w sumie ok. 10 tys. wiernych. W czasie nocnego czuwania była pełna bazylika ludzi, którzy modlili się do rana. O godz. 9:30 nie można było przejść przez bazylikę, tak było tłumnie. W dodatku chętnych do spowiedzi było bardzo dużo, spowiadaliśmy do godz. 2 w nocy. Przybyło też wielu kapłanów z dekanatu bialskiego-północ, więc myślę, że każdy kto chciał, miał możliwość wyspowiadania się – przekazuje o. Łukasz Flader

Dodaje, że ordynariusz siedlecki biskup Kazimierz Gurda wskazał w homilii, że ta uroczystość wskazuje cel życia człowieka, czyli to, że naszym celem jest przebywanie z Bogiem w niebie, a Maryja jest tego przykładem.

Przybyło wielu młodych ludzi

– Od godz. 15.30, 14 sierpnia, cały czas na kolanach pielgrzymi obchodzili ołtarz dookoła. Nie tylko starsi ludzie, ale też rzesza młodych ludzi, mnóstwo rodzin z małymi dziećmi, wiele młodych ludzi. Ludzie mają intencje przeróżne, od dziękczynnych, że mają siebie nawzajem, że są rodziną, że mają pracę, poprzez błagalne. Jest też dużo cierpienia ludzkiego, 15 sierpnia ołtarz obchodziła starsza pani, cała we łzach. Podszedłem do niej zapytać, co się stało, a ona powiedziała mi, że ma chorą na raka córkę, która ma już przerzuty do kości. Odpowiedziała, że widzi teraz jedynie nadzieję w modlitwie do Matki Bożej Leśniańskiej – przekazuje przeor. Wskazuje, że sanktuarium jest miejscem cudownym, czyli takim w którym dzieją się cuda

– Pokazuje to liczba przybywających pielgrzymów, którzy mają zmysł wiary, bo wiedzą, kto w ostateczności może im pomóc – to Matka Boża. Jestem tutaj dopiero rok, więc jestem pełen podziwu, że aż tylu młodych ludzi przyjeżdża się tu modlić, którzy m.in. licznie modlili się w czasie nocnej mszy. Uważam, że to dla nas dobry znak. Jest dużo dobra i piękna, ale tego się nie pokazuje – wskazuje. Wyjaśnia, że odbył się też wspaniały koncert muzyków z filharmonii krakowskiej, w którym również licznie uczestniczyli pielgrzymi. – Uważam, że to miejsce nie potrzebuje reklamy, bo jest tak głęboko zapisane w ludzkich sercach, to jest niesamowite – podsumowuje. 

Fot. Łukasz Makarewicz



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama