Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 21:42
Reklama
Reklama

Nie spoczywam na laurach

Izabela Paszkiewicz to utytułowana biegaczka długodystansowa z Terespola. Co prawda broni teraz barw klubu spoza naszego regionu, ale na co dzień mieszka w Terespolu i jest z naszym terenem mocno związana. O jej pasji do biegania długich dystansów opowiada w rozmowie z Piotrem Frankowskim.
Nie spoczywam na laurach

Autor: facebook

Jakie plany sportowe na ten rok?

U mnie dzień jak co dzień. Aktualnie jestem w Terespolu. Bodajże przez ostatnie 10 lat to o tej porze byłam na zgrupowaniu, a w tym roku postanowiłam zostać w domu. W tym roku Mistrzostwa Europy były w czerwcu, na Igrzyska Olimpijskie nie udało mi się zakwalifikować więc odpoczywałam. Aktualnie przygotowuje się do Półmaratonu Praskiego, który odbędzie się 7 września i do Maratonu Warszawskiego, który odbędzie się w ostatni weekend września. 9 października idę na Szkółkę Podoficerska i starty później pójdą na drugi plan.

Mimo, że wróciła Pani do Terespola, nadal jest Pani zawodniczką AZS UMCS Lublin i podlega CWKS? Może Pani bardziej nam wyjaśnić te zależności klubowe?

Od 2007 roku jestem zawodniczka klubu AZS UMCS Lublin. CWZS-Centralny Wojskowy Zespół Sportowy - jestem żołnierzem od 7 lat. Od 2017 r służyłam w Centrum Szkolenia Wojska Lądowych w Poznaniu, a po dwóch latach za swoje wybitne osiągnięcia zostałam powołana do Zespołu Sportowego. Tworzymy elitarną drużynę najwybitniejszych sportowców z całej Polski, Armię Mistrzów. Reprezentujemy Wojsko Polskie na arenach międzynarodowych. Sport to nasza pasja! Tak naprawdę dzięki CWZS jestem tu gdzie jestem. Daje mi możliwość rozwoju. Wspiera żołnierzy, sportowców. Dzięki temu mogę spokojnie skupić się na bieganiu. Jestem mega wdzięczna. Mam także dużą pomoc i wsparcie od klubu AZS UMCS Lublin - stypendium, zgrupowania.

Dlaczego podczas biegów, zwłaszcza w zawodach amatorskich, pojawia się przy Pani nazwisku nazwa klubu "Szuracz Terespol"?

Jakiś czas temu był klub w Terespolu właśnie dla amatorów "Szuracz Terespol" biegaliśmy sobie razem kilka razy nie patrząc na tempo biegu. Była grupka, która się spotykała w weekendy czy wolny dzień. Mieliśmy nawet koszulki. Teraz już nie istnieje.

Tęskniła Pani za Terespolem, mieszkając np. w Poznaniu? Czy to rodzinne miasto Pani odpowiada bardziej?

Oczywiście, że Terespol to moje miasto. Mam tu "swój świat". Na chwilę obecną nie mam zamiaru opuszczać Terespola chyba, że kiedyś życie pokieruje inaczej.

Pamiętamy Panią z występów pod panieńskim nazwiskiem Trzaskalska. Jak to się wszystko zaczęło?

Moja przygoda zaczęła się od 2 klasy podstawówki. Wtedy wygrałam pierwszy bieg szkolny. Zauważyła mnie wtedy Pani Alinka Popławska. Zaprosiła na pierwsze treningi. Trenowałam także pod okiem trenera Stefana Polaczuka. Trenera, który wychował mnóstwo zawodników z Terespola. Także trenera Grzegorza Machnowskiego, u którego zdobywałam pierwsze medale Mistrzostw Polski, rekord Polski na 5000m, brałam udział w imprezach międzynarodowych w kategorii junior - młodzieżowiec. Gdy wkroczyłam w wiek seniora, to przeszłam do jednego z najlepszych trenerów od biegów długich Marka Jakubowskiego. Rozwijałam się stopniowo w biegach długich - poprawiałam życiówki od 5 km do maratonu. Pobiłam rekord Polski na 10 km gdzie nie został uznany bo nie zostały spełnione wszystkie kryteria. Brałam udział w Mistrzostwach Europy i Świata w maratonie. Zrobiłam minimum na Igrzyska Olimpijskie ale niestety nie udało mi się zakwalifikować ponieważ był to czwarty wynik w Polsce, a mogą tylko z każdego kraju wystartować trzy zawodniczki.

W tabeli Pani rekordów wszystkie przypadają na rok 2021. Co było takiego magicznego w tej dacie?

Rok 2021 r był takim rokiem wyjątkowym - prawdopodobnie to było spowodowane pandemia. Przynajmniej tak dużo osób twierdzi. Było mało startów, dużo ograniczeń i po prostu skupiliśmy się na trenowaniu. Właśnie w 2021 roku większość naszych zawodników z Polski miało życiowy rok. Poziom w kraju był w tym roku naprawdę kosmiczny.

Kiedyś biegała Pani również przełaje, dziś chyba tylko i wyłącznie długie dystanse. Czemu zaprzestała Pani brać udział w biegach przełajowych?

Kiedyś owszem brałam udział w przełajach. Będąc w szkole było bardzo dużo zawodów przełajowych i dlatego często startowałam. Na pewno też bieganie w terenie jest super, świetnym treningiem i bodźcem. Później już zaprzestałam. Czasem kolidowało z innymi startami, a to strach przed kontuzją. Częste kontuzje achillesa i była obawa jak włożę kolce żeby się nie odnowiła. Kolejna rzecz to też inna technika biegania. Nie potrafię się tak zmęczyć jak na biegach ulicznych. Często zimą biegało się w terenie i robiło się świetne treningi Oczywiście wszystko w głowie. Poza tym nie lubię przełajów.

Poznaliśmy plany na przyszłość najbliższą, a jakie plany na dłuższy okres?

Moje plany na dłuższy okres się nie zmieniają. Kocham to co robię. Mam z tego frajdę. Mam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierają, pomagają. Mimo tego, że lata lecą to wierzę, że mam jeszcze wielki potencjał. Świat ucieka. Minima na imprezy mistrzowskie są kosmiczne. Jednak mamy też zawodniczki w Europie, które potrafią. Da się. Dlatego ja nie spoczywam na laurach. Będę próbować.

Czym zajmuje się Izabela Paszkiewicz jak akurat nie biega? Hobby, ulubione zajęcia?

Moim ulubionym hobby jest na pewno bieganie, a poza tym to lubię posłuchać muzyki, spotkania ze znajomymi, mam zwierzątka, którymi lubię się zajmować no i takie obowiązki codzienne. Lubię sprzątać, robótki na podwórku i kwiaty.

Dziękuję za rozmowę


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama