Jakie plany sportowe na ten rok?
U mnie dzień jak co dzień. Aktualnie jestem w Terespolu. Bodajże przez ostatnie 10 lat to o tej porze byłam na zgrupowaniu, a w tym roku postanowiłam zostać w domu. W tym roku Mistrzostwa Europy były w czerwcu, na Igrzyska Olimpijskie nie udało mi się zakwalifikować więc odpoczywałam. Aktualnie przygotowuje się do Półmaratonu Praskiego, który odbędzie się 7 września i do Maratonu Warszawskiego, który odbędzie się w ostatni weekend września. 9 października idę na Szkółkę Podoficerska i starty później pójdą na drugi plan.
Mimo, że wróciła Pani do Terespola, nadal jest Pani zawodniczką AZS UMCS Lublin i podlega CWKS? Może Pani bardziej nam wyjaśnić te zależności klubowe?
Od 2007 roku jestem zawodniczka klubu AZS UMCS Lublin. CWZS-Centralny Wojskowy Zespół Sportowy - jestem żołnierzem od 7 lat. Od 2017 r służyłam w Centrum Szkolenia Wojska Lądowych w Poznaniu, a po dwóch latach za swoje wybitne osiągnięcia zostałam powołana do Zespołu Sportowego. Tworzymy elitarną drużynę najwybitniejszych sportowców z całej Polski, Armię Mistrzów. Reprezentujemy Wojsko Polskie na arenach międzynarodowych. Sport to nasza pasja! Tak naprawdę dzięki CWZS jestem tu gdzie jestem. Daje mi możliwość rozwoju. Wspiera żołnierzy, sportowców. Dzięki temu mogę spokojnie skupić się na bieganiu. Jestem mega wdzięczna. Mam także dużą pomoc i wsparcie od klubu AZS UMCS Lublin - stypendium, zgrupowania.
Dlaczego podczas biegów, zwłaszcza w zawodach amatorskich, pojawia się przy Pani nazwisku nazwa klubu "Szuracz Terespol"?
Jakiś czas temu był klub w Terespolu właśnie dla amatorów "Szuracz Terespol" biegaliśmy sobie razem kilka razy nie patrząc na tempo biegu. Była grupka, która się spotykała w weekendy czy wolny dzień. Mieliśmy nawet koszulki. Teraz już nie istnieje.
Tęskniła Pani za Terespolem, mieszkając np. w Poznaniu? Czy to rodzinne miasto Pani odpowiada bardziej?
Oczywiście, że Terespol to moje miasto. Mam tu "swój świat". Na chwilę obecną nie mam zamiaru opuszczać Terespola chyba, że kiedyś życie pokieruje inaczej.
Pamiętamy Panią z występów pod panieńskim nazwiskiem Trzaskalska. Jak to się wszystko zaczęło?
Moja przygoda zaczęła się od 2 klasy podstawówki. Wtedy wygrałam pierwszy bieg szkolny. Zauważyła mnie wtedy Pani Alinka Popławska. Zaprosiła na pierwsze treningi. Trenowałam także pod okiem trenera Stefana Polaczuka. Trenera, który wychował mnóstwo zawodników z Terespola. Także trenera Grzegorza Machnowskiego, u którego zdobywałam pierwsze medale Mistrzostw Polski, rekord Polski na 5000m, brałam udział w imprezach międzynarodowych w kategorii junior - młodzieżowiec. Gdy wkroczyłam w wiek seniora, to przeszłam do jednego z najlepszych trenerów od biegów długich Marka Jakubowskiego. Rozwijałam się stopniowo w biegach długich - poprawiałam życiówki od 5 km do maratonu. Pobiłam rekord Polski na 10 km gdzie nie został uznany bo nie zostały spełnione wszystkie kryteria. Brałam udział w Mistrzostwach Europy i Świata w maratonie. Zrobiłam minimum na Igrzyska Olimpijskie ale niestety nie udało mi się zakwalifikować ponieważ był to czwarty wynik w Polsce, a mogą tylko z każdego kraju wystartować trzy zawodniczki.
W tabeli Pani rekordów wszystkie przypadają na rok 2021. Co było takiego magicznego w tej dacie?
Rok 2021 r był takim rokiem wyjątkowym - prawdopodobnie to było spowodowane pandemia. Przynajmniej tak dużo osób twierdzi. Było mało startów, dużo ograniczeń i po prostu skupiliśmy się na trenowaniu. Właśnie w 2021 roku większość naszych zawodników z Polski miało życiowy rok. Poziom w kraju był w tym roku naprawdę kosmiczny.
Kiedyś biegała Pani również przełaje, dziś chyba tylko i wyłącznie długie dystanse. Czemu zaprzestała Pani brać udział w biegach przełajowych?
Kiedyś owszem brałam udział w przełajach. Będąc w szkole było bardzo dużo zawodów przełajowych i dlatego często startowałam. Na pewno też bieganie w terenie jest super, świetnym treningiem i bodźcem. Później już zaprzestałam. Czasem kolidowało z innymi startami, a to strach przed kontuzją. Częste kontuzje achillesa i była obawa jak włożę kolce żeby się nie odnowiła. Kolejna rzecz to też inna technika biegania. Nie potrafię się tak zmęczyć jak na biegach ulicznych. Często zimą biegało się w terenie i robiło się świetne treningi Oczywiście wszystko w głowie. Poza tym nie lubię przełajów.
Poznaliśmy plany na przyszłość najbliższą, a jakie plany na dłuższy okres?
Moje plany na dłuższy okres się nie zmieniają. Kocham to co robię. Mam z tego frajdę. Mam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierają, pomagają. Mimo tego, że lata lecą to wierzę, że mam jeszcze wielki potencjał. Świat ucieka. Minima na imprezy mistrzowskie są kosmiczne. Jednak mamy też zawodniczki w Europie, które potrafią. Da się. Dlatego ja nie spoczywam na laurach. Będę próbować.
Czym zajmuje się Izabela Paszkiewicz jak akurat nie biega? Hobby, ulubione zajęcia?
Moim ulubionym hobby jest na pewno bieganie, a poza tym to lubię posłuchać muzyki, spotkania ze znajomymi, mam zwierzątka, którymi lubię się zajmować no i takie obowiązki codzienne. Lubię sprzątać, robótki na podwórku i kwiaty.
Dziękuję za rozmowę
Napisz komentarz
Komentarze