Od lat byłe władze miasta Radzyń Podlaski powtarzały, że miejska oczyszczalnia potrzebuje przebudowy. Decyzja wodno-prawna wydana 10.12.2015 określała, że oczyszczalnia może zrzucić na dobę 3 900 m3 oczyszczonych ścieków, czyli 268 m3 na godzinę. W 2021 roku było to od 3 411 do 3 700 m3. To wskazywało, że miasto ma 10 proc. zapasu w stosunku do założeń pozwolenia wodno-prawnego. - To funkcjonowanie na granicy dopuszczalności – mówił w 2021 roku ówczesny prezes PUK, Jarosław Ejsmont.
Wojowali o dostęp
W lipcu 2021 roku gmina Radzyń Podlaski rozstrzygnęła przetarg na budowę kanalizacji w miejscowości Biała, największym sołectwie gminy. Żeby inwestycja miała sens, wybudowana sieć kanalizacyjna musiała mieć gdzie odprowadzać trafiające do niej ścieki. Oczyszczalnia w Radzyniu Podlaskim zarządzana przez miejską spółkę Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, odbierała już ścieki z miejscowości gminnych Radowiec i Zabiele. W przypadku miejscowości Biała zgody na odbiór ścieków, jaką uzyskały dwie wcześniej wymienione wsie, gmina nie dostała. Tymczasem gmina realizowała inwestycję w Białej, a władze miasta sygnalizowały, że obawiają się, iż wójt planuje bezprawnie podłączyć wybudowaną kanalizację do sieci zrzucającej ścieki do miejskiej oczyszczalni.
Miasto stało na stanowisku, że nie ma możliwości wpięcia kolejnej nitki kanalizacji gminnej do miejskiej oczyszczalni, zanim ta nie przejdzie modernizacji. Wyceniało ją na najmniej na 30 mln zł.
- Zakładając, że w przyszłości gmina wiejska wykona kanalizację na całym terenie, to udział mieszkańców w odbiorze ścieków wyniesie ok. 30 proc. Jeśli władze gminy wiejskiej planują podłączenie wszystkich swoich mieszkańców do miejskiej oczyszczalni, gmina powinna uczestniczyć w kosztach modernizacji oczyszczalni w podobnym procencie – wyrokował ówczesny burmistrz Jerzy Rębek.
Tyle, że zamiast rozmów o współpracy w modernizacji instalacji oczyszczania ścieków, rada miasta pod koniec listopada 2021 roku przyjęła uchwałę sprzeciwiającą się zawarciu porozumienia międzygminnego, które umożliwiłoby gminie Radzyń Podlaski zrzut ścieków do miejskiej oczyszczalni, z terenów na których obecnie budowana jest kanalizacja. A kilka rok później miejsko-gminna awantura trafiła do sądu.
W grudniu 2022 roku rozpoczęła się sprawa w Sądzie Rejonowym w Radzyniu Podlaskim z powództwa miasta, które żądało zakazu naruszania przez gminę jego własności. Chodziło o dostęp do miejskiej oczyszczalni ścieków. Burmistrz twierdził, że wójt podstępem chce wpiąć do sieci miejskiej kolejną nitkę kanalizacyjną z gminy. Wójt stał na stanowisku, że oskarżenia burmistrza to kłamstwo. „Proponuję panu burmistrzowi Rębkowi aby zrobił rachunek sumienia, przestał mnie oczerniać, blokować gminne inwestycje i zajął się zaniedbanym miastem.” – pisał w specjalnym oświadczeniu w 2022 roku wójt Wiesław Mazurek. Jego adwersarz natomiast niewzruszenie bronił stanowiska, ze działa na rzecz miasta i swoich interesów swoich mieszkańców.
Temat oczyszczalni wraca
Dziś temat oczyszczalni to jedna z największych bolączek miasta, z którą zmierzyć się muszą już nowe władze. Co ciekawe lobbingiem na rzecz podjęcia decyzji o modernizacji instalacji zajęli się ci, którzy przez lata nie podjęli żadnych kroków, by oczyszczalnię miejską zmodernizować.
Na ostatniej sesji rady miasta przed nowymi radnymi i nowym burmistrzem stanął były radny miejski Jarosław Zaprzalski z apelem od mieszkańców.
- Chcielibyśmy wnioskować o zabezpieczenie środków na 2025 rok na inwestycję związaną z miejską oczyszczalnią ścieków. Realizacja tej inwestycji jest bardzo potrzebna naszemu miastu. Radni, którzy w ubiegłej kadencji byli w radzie wiedzą doskonale ile razy temat oczyszczalni był poruszany na sesjach rady miasta. Powiem kolokwialnie, był on przeorany w jedną i drugą stronę w poprzedniej kadencji. Obecna kondycja oczyszczalni jest na niezadowalającym poziomie . Trzeba tu zaangażować gros środków i potrzebny jest czas żeby taką modernizację przeprowadzić, ale sprawa jest na tyle jest ważna że pod wnioskiem, który składam podpisało się kilkunastu mieszkańców miasta. I jak widzę to jest taki wniosek ponad podziałami – mówił Jarosław Zaprzalski, zasiadający w radzie miasta poprzedniej kadencji wśród radnych klubu PiS, zaplecza byłego burmistrza i z tego komitetu startujący bez powodzenia do obecnej rady.
Dziś były radny wie, gdzie miasto mogłoby pozyskać wsparcie finansowe dla realizacji zadania związanego z oczyszczalnią. - Na ten cel możemy pozyskać dotacje z KPO. Środki jakimi dysponuje na takie cele KPO to ponad 40 mld zł. Pieniądze te będą dostępne dla samorządów w postaci pożyczek na preferencyjnych warunkach z możliwością umorzenia spłaty. Nabór do programu potrwa do drugiego kwartału 2026 roku. W związku z tym zasadnym jest już teraz opracowanie dokumentacji projektowej niezbędnej do rozpoczęcia procesu inwestycyjnego – wskazuje nowym władzom miasta.
Przewodniczący rady miasta, Mariusz Szczygieł, który w poprzedniej radzie również zasiadał, ale w opozycji do klubu burmistrza, dziś zapewnia, że wreszcie przyszedł czas, miasto sprawą się zajmie. - Sprawa oczyszczalni jest jedną z podstawowych, myślimy o tym od początku tej kadencji. Cieszymy się, że chcecie nam pomóc ponad podziałami, jako byli radni, bo już dużo czasu zmarnowaliśmy w tym temacie – skwitował wywód Jarosława Zaprzalskiego.
Działanie w porozumieniu
Natomiast burmistrz Jakub Jakubowski prace nad problemem oczyszczalni w poprzedniej kadencji ocenia dużo surowiej.
- Cieszę się, że przyznał pan, że temat był orany przez poprzednie lata. Bardzo jestem ciekaw ile z tego orania wynikło? – zwrócił się do wnioskującego na sesji byłego radnego Zaprzalskiego. - Nie musi pan odpowiadać. Ja wiem, że z tego waszego orania wynikło tylko tyle, że pokłóciliście się z tym, z kim powinniśmy tę oczyszczalnię zrobić, czyli z gminą Radzyń Podlaski.
Burmistrz poinformował radnych, że pod wnioskiem do niego złożonym podpisał się były burmistrz, były prezes PUK i byli radni. Do tych osób skierował więc konkretny przekaz. - Mamy świadomość jak ta inwestycja dla naszego samorządu jest istotna i robimy wszystko, by nie dopuścić do sytuacji ,do której wy doprowadziliście w 2021 roku, gdy były do pozyskania pieniądze z Polskiego Ładu na oczyszczalnię, i można ją było sfinansować z dotacji w 95 proc., a wy nie skorzystaliście – przypomniał sygnatariuszom wniosku Jakub Jakubowski.
Dodał, że pierwsza kwestia jest już załatwiona – nie ma kłótni wokół oczyszczalni między miastem a gminą Radzyń. Poza tym wszystko trzeba jednak zorganizować wokół tej inwestycji od początku. - Czy mamy odziedziczoną po poprzednikach, którzy rządzili dwie kadencje, dokumentację? Nie, takiej nie ma, a jest ona kosztowna. Musimy na tę dokumentację pozyskać pieniądze i ją stworzyć – przyznaje burmistrz i informuje, że sposób realizacji ogromnej inwestycji jest rozważany.
- Jest alternatywny sposób, wejście w partnerstwo publiczno-prywatne, ale nie wiemy czy ten model jest dla nas. Aby to sprawdzić wraz z nowym prezesem PUK i obecnym wójtem gm. Radzyń jestem umówiony na wizytę w Mławie. Tam w 2019 roku projekt w tym modelu zrealizowano. Zobaczymy jak to działa czy są z tego zadowoleni samorządowcy i mieszkańcy. Jeżeli będzie to model do udźwignięcia przez nas, być może w takim modelu zabierzemy się do pracy z oczyszczalnią – wyjaśnił Jakub Jakubowski, a Jarosława Zaprzalskiego zapewnił, że sprawa nie skończy się tylko na dyskusji. - A na pewno nie na państwa wnioskach. Będziemy nad tym ciężko pracować i nie będziemy się kłócić – podsumował temat burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze