Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 19:31
Reklama
Reklama

RADZYŃ PODLASKI: Daleka droga do gospodarczego cudu

Nowej władzy Radzynia Podlaskiego wcześniej czy później przyjdzie się mierzyć z problemem braku inwestorów. Tym potencjalnym na razie miasto ma niewiele do zaoferowania. Miejskich działek inwestycyjnych brakuje, a droga, którą poprzednia władza wybudowała za 3 mln zł, pod hasłem otwierania terenów pod inwestycje, prowadzi głównie do terenów prywatnych. Dla miasta nie przyniosła dotąd żadnych profitów.
RADZYŃ PODLASKI: Daleka droga do gospodarczego cudu
Niespełna rok po otwarciu ulica stała się sławną na całą Polskę, bynajmniej nie z powodu cudu gospodarczego, jaki miała zapewnić Radzyniowi, a za sprawą programu TVN Turbo „Absurdy drogowe”. Prowadzący program nazwali ul. Przemysłową  polską Route 66.

Autor: Joanna Danielewicz

Źródło: kadr z programu "Absurdy drogowe"

Temat pozyskiwania pieniędzy przez miasto poprzez ściąganie do niego inwestorów, to wielka bolączka Radzynia Podlaskiego. Wraca jak bumerang, bo potrzeby mieszkańców rosną wiele szybciej, niż budżet miasta.

Działek jak na lekarstwo

Ostatnio sprawa terenów inwestycyjnych znów pojawiła się na forum debaty publicznej podczas internetowego spotkania burmistrza z mieszkańcami. Radzynianie pytają o zasoby miasta i propozycje dla przedsiębiorców. 

- Miasto nie pozyskiwało w ostatnich latach działek inwestycyjnych a raczej wyprzedawało to, co posiadało. Dziś mamy sytuację, że nie posiadamy za bardzo ani działek pod inwestycję, ani zasobów finansowych, by takie tereny pozyskać. To co posiadamy, nie pozwala nam zbytnio na rozwiniecie skrzydeł – przyznaje Jakub Jakubowski.

Mieszkańcy wskazują terem na Maryninie, ale burmistrz wyprowadza ich z błędnego przekonania, że to może być radzyńska „ziemia obiecana”. - Abstrahując od tego, że jest on mało atrakcyjny pod względem dojazdu, bo od S19 trzeba się będzie przebić przez ul. Kleeberga, Wisznicką i Lubelską, to mamy tam działek jak na lekarstwo. Przez 10 lat w tym zakresie nie zrobiono właściwie nic. Wszelkiego rodzaju atuty i zagrożenia związane z budową S19 nie znalazły odzwierciedlenia w miejskich strategiach - mówi Jakubowski i  rozkłada ręce. - Chciałbym mieć dziś szereg działek, na których mogę tworzyć strefy ekonomiczne, chciałbym mieć zasoby ku temu, by zapraszać inwestorów – przyznaje.

To co na już można zrobić, to rzeźbienie w tym co jest. - To co jest do przedyskutowania przez radnych miejskich, to doprowadzić do pewnych ulg dla rozwijających się przedsiębiorców, budujących obiekty pod działalność gospodarczą. Mówimy tu jednak nie działkach miejskich, bo dziś takich gotowych działek od inwestycje mamy bardzo mało. Tam gdzie mamy, są one podzielone na paseczki, między którymi są działki właścicieli prywatnych, którzy nie są chętni do sprzedaży swoich terenów – tłumaczy mieszkańcom burmistrz.

Radzyńska droga do sukcesu

Mówiąc o sytuacji miasta pod kątem pozyskiwania inwestorów, nie sposób nie wspomnieć o ul. Przemysłowej, szlagierowym projekcie, na którym w poprzedniej kadencji budowano wizję otwarcia miasta na inwestycje. Została oddana do użytku cztery lata temu. Trzeba zaznaczyć, że było to najpoważniejsze przedsięwzięcie drogowe Radzynia Podlaskiego, zapisane w budżecie miasta Radzyń Podlaski na 2020 rok. Droga ma 400 metrów, a całość inwestycji zamknęła się kwotą niespełna 3 mln zł. 1,6 mln zł miasto otrzymało z Funduszu Dróg Samorządowych.- Droga skomunikuje nowe tereny inwestycyjne, o powierzchni 36,16 ha, przeznaczone pod przemysł i usługi – informowała przy okazji zakończenia inwestycji ówczesna rzecznik radzyńskiego ratusza, Anna Wasak.

Niespełna rok po otwarciu ulica stała się sławną na całą Polskę, bynajmniej nie z powodu cudu gospodarczego, jaki miała zapewnić Radzyniowi, a za sprawą programu TVN Turbo „Absurdy drogowe”. Prowadzący program nazwali ul. Przemysłową  polską Route 66. – Po jednej stronie step, po drugiej również. A przed nami droga prosta po sam horyzont, który jak się okazuje, jest zadziwiająco blisko nas – stwierdzili po kilkuset metrach przejażdżki prowadzący program, wskazując: – Napisali "koniec drogi utwardzonej". To znaczy, tu jest w ogóle koniec drogi, bo tak właśnie kończy się inwestycja za prawie 3 mln zł.

No ale to było niespełna rok po oddaniu ulicy. Można rozumieć, że potrzeba czasu, by inwestorów zachęcić. Tylko że po niespełna czterech latach, podczas debaty wyborczej w tegorocznej kampanii samorządowej, Jakub Jakubowski pytał swojego konkurenta, ówczesnego burmistrza Jerzego Rębka: - Firma B.Braun chciała 60 metrów drogi dojazdowej do planowanego parkingu. Budowa zajęła 4 lata. Wybudowano 500 metrów drogi z chodnikiem i latarniami, gdy było już wiadomo, że B.Braun nową halę wybudował gdzie indziej. Więcej, wybudowano drogę (u. Przemysłową – przyp. Red.) nie mając jednego pewnego inwestora na tamte tereny, ani podjętych działań w celu ich pozyskania – wytknął Jakubowski i pytał: - Co pan zrobił, by to się udało, jakie działania podjął w ciągu 10 lat, by przyciągnąć inwestorów?

Jerzy Rębek, wówczas urzędujący burmistrz, inwestycję w omawianą drogę przedstawiał inaczej. 

- Wykonaliśmy drogę Przemysłową, dzięki której firma B.Braun mogła wybudować parking dla pracowników na 200 samochodów, ale też otworzyliśmy tereny. Tam jest ponad 20 hektarów przeznaczonych pod budownictwo przemysłowe. W 2022 roku rada miasta przyjęła plan zagospodarowania przestrzennego, który wyznacza tereny inwestycyjne – mówił.

Tą drogą gospodarczy cud nie kroczy

Już wówczas, właśnie podczas debaty wyborczej Jakubowski informował radzynian: - Pytałem w trybie dostępu do informacji publicznej czy miasto prowadzi działania zachęcające inwestorów. Otrzymałem odpowiedź, w której upoważniona przez pana burmistrza osoba stwierdziła, że działań mających na celu przyciągnięcie inwestorów nie podejmowano.

W odpowiedzi radzynianie usłyszeli od urzędującego wtedy burmistrza: - Ja nie będę przepraszał za wojnę na Ukrainie i pandemię. Wiele firm plajtuje i jest małe zainteresowanie inwestorów.

Pozostaje pytanie, czy inwestorzy mają się czym interesować w obrębie terenów, do których prowadzi ul. Przemysłowa? O zasoby miejskie na tamtym obszarze pytamy dziś radzyńskich urzędników. - Ulica Przemysłowa miała na celu otwarcie prywatnych terenów na możliwość inwestycji, ponieważ według miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego są one przeznaczone pod przemysł, usługi, obsługę ruchu drogowego oraz odnawialne źródła energii. Wszystkie tereny wokół tej ulicy są własnością osób prywatnych oraz firmy B. Braun. Miasto posiada w tym rejonie jedynie nieruchomość o powierzchni 0,4053 ha – informuje Anna Małoszewska z UM w Radzyniu Podlaskim.

Jakie profity może dziś czerpać więc miasto z inwestycji drogowej wartej 3 mln zł, którą poczyniło? 

- Patrząc z dzisiejszej perspektywy jasnym jest, że miasto realizując tę inwestycję zapewniło, co do zasady, lepsze warunki do realizacji celów prywatnym właścicielom przyległych działek. Jednocześnie nie znajduję, póki co, w tych działaniach żadnego istotnego i pozytywnego wpływu na interes publiczny, na gospodarkę miasta – surowo ocenia poczynioną przed laty inwestycję obecny burmistrz.

Jego zdaniem sytuację ratowałoby rozpoczęcie inwestycji na działkach, do których doprowadzona została przez miasto ul. Przemysłowa. - Pozytywny wpływ na interes publiczny pojawi się w przypadku, kiedy któryś z właścicieli postawi tam jakiś budynek, rozpocznie działalność. Na ten moment nie mam jednak wiedzy na temat takich inicjatyw. Ocena działań władz poprzedniej kadencji w tym zakresie została dokonana w kwietniu 2024 roku przez mieszkańców Radzynia Podlaskiego – konkluduje Jakub Jakubowski.

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama