Jest to projekt Miejskiego Ośrodka Kultury w Międzyrzecu Podlaskim.
Spotkanie odbyło się 13 września. Ważnym punktem wydarzenia był wykład Agnieszki Ignatiuk - kustosza w dziale historii Muzeum-Zespołu Synagogalnego we Włodawie. Muzealistka pochyliła się nad zebranymi eksponatami i oceniła ich wartość historyczną.
Autorem projektu jest Aniela Magier.
– Izba pamięci to program realizowany ze środków Narodowego Funduszu Muzeów. Pierwszy etap obejmował gromadzenie i opisywanie zbiorów oraz tworzenie koncepcji wystawy. Dziękują wszystkim, którzy zaufali naszemu programowi i przekazali nam eksponaty – mówiła koordynatorka projektu, Arleta Sobota. Dodała, że w drugim etapie jego realizacji zostaną pozyskane środki na zakup niezbędnych elementów zaplecza izby, a w szczególności odpowiednich gablot służących do prezentacji eksponatów, oraz fundusze na konserwację już pozyskanych obiektów.
Z kolei Agnieszka Ignatiuk podkreśliła, że w międzyrzeckiej izbie pamięci będzie można obejrzeć wystawę „Międzyrzec – miasto między rzekami”.
– Zwiedzający dowiedzą się m.in. o codziennym życiu lokalnej społeczności, wielokulturowości miasta, handlu, rzemiośle, pograniczu, działalności Zofii i Andrzeja Potockich, dziejach Pałacu Potockich, „małej Ameryka”, bo tak Międzyrzec był kiedyś nazywany, pogromie z 1918 r. oraz losach wojennych – opowiadała muzealistka. – Są to eksponaty przekazane głównie przez członków Stowarzyszenia Miłośników Historii Międzyrzeca Podlaskiego i przez osoby prywatne. Łącznie są 84 przedmioty – dodaje.
Wśród eksponatów jest tora z 1942 r. prawdopodobnie z międzyrzeckiej synagogi, która podczas II wojny światowej została ukryta i odnaleziona na strychu podczas prac rozbiórki domu. Są to również dokumenty nadania przywilejów, makieta synagogi, różne sztandary, pieczątki związane z rzemieślnikami i przedsiębiorcami, elementy meblarskie i wiele przedmiotów codziennego użytku oraz eksponatów, w tym te wykopane z ziemi.
Chcą podarować eksponat, ale...
Niektórzy uczestnicy spotkania wyrazili swoje niezadowolenie na procedury przekazywania eksponatów do tworzącej się izby regionalnej.
– Są ludzie, którzy chcą przekazać bardzo wartościowe i kosztowne eksponaty, ale odstrasza je forma przekazania darów. Niektórych zraziło urzędowe podejście pracowników muzeum. Mam prośbę do pracowników muzeum, aby wykazali więcej empatii i serca – mówiła jedna z obecnych na spotkaniu osób.
– Jeżeli ktoś chciał ofiarować rzecz, to tłumaczyliśmy jej, że robimy to na zasadzie spisania protokołu i umowy, której wymaga program – odpowiedziała pracownica muzeum.
Trzeba zmienić procedurę przekazania daru?
Mieszkaniec gminy, który chce pozostać anonimowy, w rozmowie z nami, stwierdził, że być może problem z przekazaniem przez niektórych darów ma podłoże uwarunkowane historią.
– Chodzi o procedury, które nakładają na pracownikach muzealnych obowiązek spisywania umowy-protokołu przekazania w chwili przyjmowania darów. Wymienione są w niej dane osoby przekazującej. Ponadto w umowie przekazujący potwierdza, że jest właścicielem danego obiektu. I tu jest problem, bo wielu przypadkach osoby przekazujące nie chcą podawać swoich personaliów – mówi. – Można domyślać się, że część z obecnych właścicieli jest spadkobiercami przedmiotów, których źródło leży np. jeszcze w okresie komunizmu, a sposób ich pozyskania nie zawsze był przejrzysty z punktu widzenia ówczesnych, a może również i obecnie obowiązujących procedur. Obecnie chcą się ich pozbyć, albo po prostu dołożyć własną cegiełkę do budowy izby regionalnej, lecz ze względów osobistych nie chcą ujawniać swojej tożsamości. Oni prawdopodobnie je odziedziczyli, dostali lub kupili, lecz nie mają na to dokumentów i obawiają się posądzenia, że weszli w ich posiadanie w sposób nielegalny. Jak widać skutecznie blokuje to proces przekazywania obiektów do izby – kontynuuje. I dodaje: Jeżeli nie wymyśli się formuły zastępczej przekazywania eksponatów, to nowo powstała izba regionalna będzie miała problem z pozyskaniem wielu ciekawych obiektów, których obecni właściciel deklarują chęć przekazania, ale nie na obecnie proponowanych warunkach.
Zbiórka rzeczy trwała do 30 czerwca i została zakończona. – Kiedy izba zostanie otwarta, będziemy mogli poszerzyć wystawę – mówiła koordynatorka projektu.
Napisz komentarz
Komentarze