Było jeszcze rano. Około godziny 8.50 policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu, które mogło być próbą porwania dziecka.
Próbował wciągnąć chłopca do samochodu
W poniedziałek w Ciechanowie jechał na rowerze 11-letni chłopiec. W pewnym momencie dziecko przewrócił nieznajomy mężczyzna i próbował wciągnąć chłopca do samochodu.
– Dzięki reakcji świadków ten mężczyzna zostawił dziecko, wsiadł do samochodu i odjechał – relacjonowała Magdalena Sakowska z miejscowej policji.
Z miejsca zostały zarządzone poszukiwania sprawcy, bo w grę wchodziło bardzo poważne przestępstwo. Mowa o art. 191 Kodeksu karnego: kto, stosując przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną, zmusza ją do określonego działania, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Świadkowie zapamiętali samochód
Mężczyzna, który miał tego dokonać, został zatrzymany wieczorem tego samego dnia w Warszawie. To 38-latek. Jest już znany policji i miał być wcześniej notowany m.in. za kradzieże oraz kradzieże z włamaniem.
Zatrzymany odmówił składanie wyjaśnień, ale zostały mu przedstawione zarzuty. Są poważniejsze od tych, o których mowa była wcześniej. Tym razem w grę wchodzi art. 189 Kodeksu Karnego, czyli usiłowania pozbawienia wolności, za co grozi do 15 lat więzienia.
Jak to się stało, że mężczyzna został tak szybko zatrzymany. To zasługa świadków. Nie tylko zapamiętali, że mężczyzna odjechał ciemnym fordem focusem, który miał warszawskie numery rejestracyjne.
Rodzice uczniów od razu zostali poinformowani
Marcin Stępień, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7, do której chodzi chłopiec, poinformował rodziców o tym zdarzeniu i zaapelował o rozmowy z uczniami.
– Wszyscy dostali sms-y, żeby zwrócili baczniejszą uwagę na swoje pociechy, które zaprowadzają i odprowadzają ze szkoły. Nauczyciele też zostali poproszeni o to samo. Mają przeprowadzić pogadanki dotyczące bezpieczeństwa – powiedział Interii dyrektor szkoły.
Napisz komentarz
Komentarze