W ciągu ostatnich dni bialscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące kradzieży dostawczych mercedesów.
- Z pierwszego zgłoszenia wynikało, że sprawca włamał się do samochodu zaparkowanego w rejonie posesji zgłaszającego. Auto załadowane było drewnem kominkowym. Następnego dnia otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie. Tym razem sprawca ukradł samochód znajdujący się na terenie jednej z firm. Wykorzystał fakt, że kluczyki do niego znajdowały się w pojeździe. I w tym przypadku zabrał ładunek znajdujący się w pojeździe. Były to wypraski metalowe do zabezpieczeń wykopów. Łączna wartość strat została oszacowana przez pokrzywdzonych na kwotę ponad 40 tys. zł - informuje oficer prasowy bialskiej policji, nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Sprawami zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu bialskiej komendy. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że udział w obydwu ma ten sam „amator cudzego mienia”. - Mercedes zawierający elementy metalowe został zabezpieczony przez mundurowych na terenie Białej Podlaskiej. Policjanci odzyskali też ładunek, który sprawca sprzedał w jednym z punktów złomu. Policjanci ustalili też personalia mężczyzny podejrzewanego o te czyny. Okazało się, że jest to 37-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Dodatkowo mężczyzna poszukiwany był do odbycia kary pozbawienia wolności za przestępstwo niealimentacji - zaznacza nadkom. Salczyńska-Pyrchla,
37-latek został zatrzymany do wyjaśnienia przez policjantów na terenie powiatu siemiatyckiego. - Tam też wpadła 34-latka, która podróżowała kradzionym mercedesem. Kobieta została zatrzymana przez mundurowych z siemiatyckiej drogówki do kontroli drogowej, w związku z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości. Dodatkowo na terenie jej posesji policjanci zabezpieczyli skradzione drewno - dodaje oficer prasowy bialskiej policji.
Zatrzymany 37-latek usłyszał już zarzuty. Odpowiadał będzie również za kierowanie skradzionymi pojazdami posiadając na „koncie” aktywny zakaz. Mężczyzna został już doprowadzony do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące. Zgodnie z obowiązującymi przepisami popełnione czyny zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Zarzuty paserstwa usłyszała 34-latka, która podróżowała skradzionym mercedesem.
Napisz komentarz
Komentarze