Huragan Międzyrzec Podlaski - Orlęta Radzyń Podlaski 1:2 (0:0)
Bramki: Szatała 70, Mróz 84 – Koryciński 82.
Huragan: Nowosz – Warda (46 Maksymenko), Konaszewski, Łęcki, Tonin, Łukanowski (76 Kiryluk), Koryciński, Chilimoniuk, Bas, Drzazga (87 Semeniuk), Łappo.
Orlęta: Nowacki – D. Rycaj, (70 Kubicki) Miszta, Mróz (89 Siudaj), Pęcak, Karasyuk, K. Rycaj, Korolczuk, J. Rycaj (86 Grochowski), Szatała, Obroślak (86 Malec).
Za nim się jeszcze czwartoligowe derby okręgu Biała Podlaska odbyło to już było wokół nich wiele zamieszania. W wersji pierwotnej była mowa o grze w Szachach, ale obiekt KS Drelów nie ma licencji na IV ligę, Potem mecz miały zostać rozegrane w Miedzyrzecu Podlaskim na przebudowywanym stadionie, bez udziału publiczność. Jednak Lubelski Związek Piłki Nożnej nie wydał zgody na takie rozwiązanie. Ostatecznie derby rozegrano w Radzyniu Podlaskim a gospodarzem był Huragan. Niestety na emocje kibice musieli czekać aż do 70 minuty. Wcześniej na boisku nie wiele się działo. Optyczną przewagę miały Orlęta, ale na optyce się kończyło. Na dwadzieścia minut przed końcem z rzutu wolnego piłkę zagrał Paweł Szatała. W polu karnym się zakotłowało, piłka niedotknięta przez nikogo w tym zamieszaniu trafiła prosto do siatki bramki Michała Nowosza. Minęło dwanaście minut o tym razem Szatała pod własną bramką stał się antybohaterem. W niegroźnej sytuacji w kuriozalny sposób zagrał piłkę ręką. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna – rzut karny. Do piłki podszedł Miłosz Koryciński i pokonał Roberta Nowackiego. Nim Międzyrzeczanie zdążyli się nacieszyć remisem w pola karnym Jana Mroza sfaulował Mateusz Panasiuk i tym razem sędzia podyktował karnego Orlętom. Poszkodowany pewnie go wykorzystał i tym samym w derbach lepsze okazały się Orlęta grające na własnym stadionie w roli gości.
Robert Chmura, trener Orląt Radzyń Podlaski- To nie był nasz najlepszy mecz, jeżeli chodzi o prowadzenie gry. Kiedy padła bramka, myślałem, ze będzie spokój. Jednak takiego karnego jak sobie zafundowaliśmy nie spodziewałby się nikt. Kuriozalna sytuacja, niedopuszczalna. Na szczęście udało się ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Cieszą trzy punkty, w grze było dużo, dużo do poprawy.
Artur Kwaśniewski, kierownik Huraganu Międzyrzec Podlaski
- To był bardzo słabo mecz z obu stron. Wygrał ekipa, która popełniła mniej błędów. W sumie to my sobie sami strzeliliśmy te dwie bramki, wiec tak zasadniczo sami sobie jesteśmy winni. Mamy problem z własnym obiektem, ze względu na remont stadionu przy Pszennej. Zostały nam na jesień trzy mecze u siebie i musimy wypełnić wymogi LZPN by móc na nim rozegrać owe spotkania. Niestety bez kibiców.
Napisz komentarz
Komentarze