Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 20:24
Reklama
Reklama

"Mecz stulecia" dla Jagi

W meczu towarzyskim w ramach "Stulecia" Orląt Radzyń Podlaski, radzynianie grali z Mistrzem Polski białostocką Jagiellonią.
"Mecz stulecia" dla Jagi
Tak padła trzecia bramka dla Jagi.

Autor: screen

Orlęta Radzyń Podlaski – Jagiellonia Białystok 0:3 (0:1)

Bramki: Kovacik 15, 32, Jesus 55.

Orlęta: Nowacki (31 Nowak) – Szatala (31 Szczepaniak), Korolczuk (31 Bruliński), Miszta (31 Borysiuk, 52 Mitura), Grochowski (31 J. Rycaj), Karasyuk (31 Siudaj), Brzyski (31 Mróz), Obroślak (31 Pęcak), K. Rycaj (31 Malec), D. Rycaj (18 Lewczuk, 48 Daniłosio), P. Kubicki (31 Prymaczenko).

Jagiellonia: Stryjek – Kovacik, Kruszewski, Haliti, Burkowski, Nguiamba (47 Dieguez), Silva, J. Kubicki (31 Stojinovic, 47 Hansen), Villar (31 Sacek, 47 Romanczuk), Diaby-Fadiga, Listkowski (47 Imaz)

Gdy przyjeżdża Mistrz Polski na trybunach pojawiają się tłumy. Nie inaczej było w sobotę w Radzyniu Podlaskim. Orlęta podejmowały Jagiellonię Białystok w ramach uczczenia stulecia klubu. Pomysł udał się mimo, że grano tylko dwa razy po trzydzieści minut to było co oglądać. Stadion przy ulicy Warszawskiej wypełnił się po brzegi. Jak święto, to święto. Nim piłkarze rozpoczęli grę Wiceprezes Orląt Artur Fijałkowski na ręce trenera Jagielloni Adriana Siemieńca złożył podziękowania za przybycie do Radzynia i wspólne świętowanie tym meczem stulecia klubu. Radzynianie do tego spotkania przystąpili wzmocnieni swoim byłym zawodnikiem Tomaszem Brzyskim. Od początku meczu zgodnie z oczekiwaniami inicjatywna leżała po stronie ekipy z Białegostoku. W 8 minucie Tomas Silva przestrzelił mając piłkę na nodze na około jedenaście metrów przed bramką Roberta Nowackiego. Pięć minut później ponownie niecelnie z podobnej odległości uderzał Silva. W odpowiedzi pierwszą groźną akcję przeprowadzili biało-zieloni. Marcel Obroślak zagrał w pole karne do Patryka Kubickiego. Ten znalazł się oko w oko z Maksymilianem Stryjkiem, ale nie potrafił pokonać bramkarza gości. W 15 minucie Jarosław Kubicki zagrał prosto na głowę Petra Kovacika, a ten pokonał uderzeniem od słupka bramkarza Orląt. Około 20 minuty gra w sektorze najzagorzalszych kibiców Orląt, pojawiły się flagi, uniósł się dym, zapłonęły race i w niebo poleciały sztuczne ognie. W 23 minucie Nowackiego próbował zaskoczyć strzałem z dystansu Jakub Kruszewski. Mimo rykoszetu bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. W drugiej połowie trener Robert Chmura wymienił całą jedenastkę. Druga połowa rozpoczęła się od drugiej bramki dla Jagielloni. Ponownie do bramki gospodarzy trefił Kovacik. Chwilę później w dogodnej sytuacji przestrzelił Lamine Diaby-Fadiga. W 47 minucie na boisko pojawili się Jesus Imaz, Kristoffer Hansen, Afimico Pululu i Taras Romanczuk. Czwórka czołowych zawodników Jagi na co dzień nadającą ton jej gry szybko pokazała, że w piłkę grają bardzo dobrze. Efektem tego była bramka Imaza w 55 minucie. Pod bramką Orląt jeszcze kilkakrotnie się zagotowało, ale ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 0:3. Po meczu obie ekipy i kibice wykonali sobie pamiątkowe wspólne zdjęcie. 

Robert Chmura, trener Orląt Radzyń Podlaski

- Każdy mecz się gra by wygrać, ale ten był wyjątkowy i rywal wyjątkowy. Obie ekipy pokazały się z bardzo dobrej strony mimo, ze nie było agresywnej gry,  co było zrozumiałe. Kibice mogą być zadowoleni. To miał być ładne widowisko dla oka i na pewno było. Przyjrzałem się kilku zawodnikom Jagielloni i przedłożę zarządowi listę, których chciałbym do kadry Orląt (śmiech). Podsumowując już poważnie to był fajny mecz na uczczenie jubileuszu i moja ekipa mimo, że był co było do przewidzenia na przegranej pozycji również pokazała się dobrej strony. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama