Orlęta Radzyń Podlaski – Jagiellonia Białystok 0:3 (0:1)
Bramki: Kovacik 15, 32, Jesus 55.
Orlęta: Nowacki (31 Nowak) – Szatala (31 Szczepaniak), Korolczuk (31 Bruliński), Miszta (31 Borysiuk, 52 Mitura), Grochowski (31 J. Rycaj), Karasyuk (31 Siudaj), Brzyski (31 Mróz), Obroślak (31 Pęcak), K. Rycaj (31 Malec), D. Rycaj (18 Lewczuk, 48 Daniłosio), P. Kubicki (31 Prymaczenko).
Jagiellonia: Stryjek – Kovacik, Kruszewski, Haliti, Burkowski, Nguiamba (47 Dieguez), Silva, J. Kubicki (31 Stojinovic, 47 Hansen), Villar (31 Sacek, 47 Romanczuk), Diaby-Fadiga, Listkowski (47 Imaz)
Gdy przyjeżdża Mistrz Polski na trybunach pojawiają się tłumy. Nie inaczej było w sobotę w Radzyniu Podlaskim. Orlęta podejmowały Jagiellonię Białystok w ramach uczczenia stulecia klubu. Pomysł udał się mimo, że grano tylko dwa razy po trzydzieści minut to było co oglądać. Stadion przy ulicy Warszawskiej wypełnił się po brzegi. Jak święto, to święto. Nim piłkarze rozpoczęli grę Wiceprezes Orląt Artur Fijałkowski na ręce trenera Jagielloni Adriana Siemieńca złożył podziękowania za przybycie do Radzynia i wspólne świętowanie tym meczem stulecia klubu. Radzynianie do tego spotkania przystąpili wzmocnieni swoim byłym zawodnikiem Tomaszem Brzyskim. Od początku meczu zgodnie z oczekiwaniami inicjatywna leżała po stronie ekipy z Białegostoku. W 8 minucie Tomas Silva przestrzelił mając piłkę na nodze na około jedenaście metrów przed bramką Roberta Nowackiego. Pięć minut później ponownie niecelnie z podobnej odległości uderzał Silva. W odpowiedzi pierwszą groźną akcję przeprowadzili biało-zieloni. Marcel Obroślak zagrał w pole karne do Patryka Kubickiego. Ten znalazł się oko w oko z Maksymilianem Stryjkiem, ale nie potrafił pokonać bramkarza gości. W 15 minucie Jarosław Kubicki zagrał prosto na głowę Petra Kovacika, a ten pokonał uderzeniem od słupka bramkarza Orląt. Około 20 minuty gra w sektorze najzagorzalszych kibiców Orląt, pojawiły się flagi, uniósł się dym, zapłonęły race i w niebo poleciały sztuczne ognie. W 23 minucie Nowackiego próbował zaskoczyć strzałem z dystansu Jakub Kruszewski. Mimo rykoszetu bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. W drugiej połowie trener Robert Chmura wymienił całą jedenastkę. Druga połowa rozpoczęła się od drugiej bramki dla Jagielloni. Ponownie do bramki gospodarzy trefił Kovacik. Chwilę później w dogodnej sytuacji przestrzelił Lamine Diaby-Fadiga. W 47 minucie na boisko pojawili się Jesus Imaz, Kristoffer Hansen, Afimico Pululu i Taras Romanczuk. Czwórka czołowych zawodników Jagi na co dzień nadającą ton jej gry szybko pokazała, że w piłkę grają bardzo dobrze. Efektem tego była bramka Imaza w 55 minucie. Pod bramką Orląt jeszcze kilkakrotnie się zagotowało, ale ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 0:3. Po meczu obie ekipy i kibice wykonali sobie pamiątkowe wspólne zdjęcie.
Robert Chmura, trener Orląt Radzyń Podlaski
- Każdy mecz się gra by wygrać, ale ten był wyjątkowy i rywal wyjątkowy. Obie ekipy pokazały się z bardzo dobrej strony mimo, ze nie było agresywnej gry, co było zrozumiałe. Kibice mogą być zadowoleni. To miał być ładne widowisko dla oka i na pewno było. Przyjrzałem się kilku zawodnikom Jagielloni i przedłożę zarządowi listę, których chciałbym do kadry Orląt (śmiech). Podsumowując już poważnie to był fajny mecz na uczczenie jubileuszu i moja ekipa mimo, że był co było do przewidzenia na przegranej pozycji również pokazała się dobrej strony.
Napisz komentarz
Komentarze