SwK Kartpol Kobyłka - MTS Międzyrzec Podlaski 3:0 (25:18, 25:14, 25:18)
Kartpol: Skrzydło, Bujniak, Tataruch, Rydzeuski, Wiśniewski, Gromelski. Wójcik (L) oraz Kowalczyk, Januszko, Wojtasiak,
MTS: Nowacki, Strycharz, Janczyk, Sobieszczak, Gołębiowski, Kępka, Bielecki (L) oraz Skałbania, Orlicz, Rajchelt, Jurkowski,
Niestety po trzech wygranych z rzędu międzyrzeckich siatkarzy przyszedł czas na porażkę. MTS uległ w Kobyłce miejscowemu Karpolowi 0:3. Już pierwsze piłki meczu pokazały, ze lekko nie będzie. Gospodarze szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie i spokojnie dowieźli je do końca seta. W drugiej odsłonie do stanu 8:7 grano punkt za punkt. Wtedy gospodarze zdobyli sześć punktów w jednym ustawieniu i ustawili cały set pod siebie. Ostatecznie rozbili Międzyrzeczan do czternastu. Dwa pierwsze sety nie wróżyły nic dobrego w trzecim. Wróżby się sprawdziły wyrównana gra była tylko na początku starcia, potem gospodarze odskoczyli i wygrali tak samo jak w pierwszej odsłonie do osiemnastu. Za tydzień do Miedzyrzeca przyjedzie Sparta Grodzisk Mazowiecki, zwycięzca naszej grupy II ligi z poprzedniego sezonu.
Paweł Bieliński, trener MTS Międzyrzec Podlaski
- Przegraliśmy z ekipą z Kobyłki. Biorę tą porażkę na siebie. Zbyt dużo było błędów własnych by podjąć walkę z rywalem. Kubeł zimnej wody się przyda. Trzeba parę rzeczy przemyśleć, parę rzeczy poprawić. Mieliśmy problemy z przyjęciem. Zakopaliśmy się w tym meczu własnymi błędami i nie byliśmy wstanie grać jak równy z równym. Rywale zagrali mądrze taktycznie. Mamy pięć meczy, które nas zweryfikują. Z metrem pokazaliśmy charakter, dziś nie pokazaliśmy tego zęba. Zobaczymy co dalej. Teraz gramy u siebie ze Spartą. Rywal bardzo wymagający, ale mam nadzieję, że nie tylko my zagramy bardzo dobrze, ale wesprą nas kibice.
Napisz komentarz
Komentarze