- Odwiedziliśmy gminy - Rokitno i Terespol, gdzie dochodzi do osuwania się skarp nad Bugiem. W kilku miejscach wygląda to niepokojąco. Jak zauważyliśmy, Bug przesuwa się od 6 do 8 metrów od obecnej linii brzegu. Myślę, że w trybie pilnym trzeba wykonać zabezpieczenia wałów. Kiedy poziom wody będzie znacznie podwyższony, może dojść do bardzo niebezpiecznych sytuacji - mówi starosta bialski Mariusz Filipiuk.
Dodaje, że w jednym przypadku Bug jest w odległości 4 metrów od zabudowań gospodarskich.
Wizytacja newralgicznych miejsc
- Dobrze, że na spotkaniu byli przedstawiciele Wód Polskich z Lublina. Będziemy w tej sprawie umawiali, w najbliższym, czasie spotkanie z wojewodą, o podjęcie natychmiastowych działań, w celu zabezpieczenia brzegów w tych miejscach, w których dochodzi do tych ogromnych przesunięć - wskazuje starosta. Przekazuje, że stan wody jest zadowalający bo utrzymuje się na poziomie 120 cm. - Musimy myśleć o tym, że kiedy przyjdą opady czy też będą roztopy śniegu poziom znacznie się podniesie i może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Niestety, tracimy grunt, dokładnie tracą go prywatni właściciele, bo nie są to ziemie należące do powiatu. W tym momencie muszą zostać podjęte szybkie działania, w kwestii uregulowań prawnych bo tak jak dzisiaj jeden z rolników pokazywał, z jego działki zniknęło już ok. 8 metrów wzdłuż rzeki na długości 400 metrów. Dlaczego ludzie mają płacić podatek, za coś co nie jest w ich dyspozycji? Będziemy podejmowali szybkie działania i interweniowali u wojewody, w celu podjęcia stosownych i pilnych działań - mówi Mariusz Filipiuk.
Zauważa, że może być problem ze stawianiem słupów w bliskiej odległości od rzeki. - Jeżeli brzeg nie zostanie zabezpieczony słupy stawiane w ramach budowy bariery elektronicznej mogą po 4-5 latach znaleźć się w wodzie. Stąd trzeba bardzo rozsądnie do tego podejść i zrobić, co potrzebne, żeby woda nie podmywała brzegów - zaznacza starosta.
Znaczący problem
Wiesław Kowaluk sołtys Kuzawki wskazuje, że w miejscowości znajduje się budynek w odległości 2 metrów od skarpy Bugu. - Budynek wkrótce będzie mocno narażony, na to, że runie do rzeki. Przeżyłem w tej wsi ponad 60 lat i pamiętam, że od budynku do brzegu rzeki było ok. 40 metrów. Bug się przesunął, po usunięciu umocnień - drzew i mniejszego zakrzewienia, erozja brzegu będzie posuwała się bardzo szybko - mówi Wiesław Kowaluk. Dodaje, że był na spotkaniu, gdzie przedstawiono sytuację mieszkańców. - Mam nadzieję, że brzegi zostaną umocnione. Miało to też miejsce w latach osiemdziesiątych, gdzie zabezpieczono brzegi. Jednak, czas zrobił swoje i ponownie konieczne jest zrobienie umocnień. W moim przypadku wygląda to tak, że mam grunt nad rzeką na długości ok. 400 metrów, zrobiłem odstęp od rzeki 15 metrów i posadziłem las, zostawiając wolną przestrzeń między rzeką a lasem. Już w 2020 r. Straż Graniczna zwracała się do mnie, czy mogą usunąć drzewa i przesunąć siatkę. To wykonali, a ja pozyskałem drewno. W tej chwili brzeg Bugu przesunął się o kolejne 4-5 metrów i znów trzeba będzie się przesuwać siatkę o 15 metrów. Mimo to podatki muszę płacić, bo nikt nie weryfikuje osypujących się gruntów. Bug zabrał mi już ziemię, w niektórych miejscach od 5 do 7 metrów - wyjaśnia Wiesław Kowaluk. Przyznaje, że jest stratny.
Mirosław Kozak, radny gminy Terespol informuje, że jego syn ma grunty nad Bugiem.
- Po wycięciu zakrzaczenia, Bug będzie zabierał ziemię. W tej chwili to się jeszcze nie stało, ale wkrótce to nastąpi. Od Bugu do pola syna jest odległość 3 metrów. Wcześniej odległość była znacznie większa. Bug się przesunął o kilka metrów. Ważne jest, żeby działać, bo rzeka zabiera coraz więcej ziemi, a mimo to płacimy za nią podatki - zaznacza.
Wiesław Kowaluk przyznaje, że wycinanie zakrzaczenia powoduje naruszenie skarpy rzeki Bug. - Tylko na terenie mojego sołectwa - Kuzawki jest czterech rolników, którzy mają problem z osuwającymi się skarpami. W innych wsiach są podobne problemy. Mamy nadzieję, że władze oraz Wody Polskie zajmą się tym problemem, tak byśmy czuli się bezpieczni - podkreśla.
Napisz komentarz
Komentarze