Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 28 kwietnia 2025 18:15
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Wścieklizna atakuje Lubelszczyznę. Czy nasz obszar jest zagrożony?

Wojewoda Lubelski Krzysztof Komorski wydał rozporządzenie, które określa obszar zagrożony wścieklizną. Poinformował też o dziesiątym ognisku wścieklizny wykrytym na terenie województwa lubelskiego.
Wścieklizna atakuje Lubelszczyznę. Czy nasz obszar jest zagrożony?
Nasz region nie wchodzi obecnie w obszar zagrożony

Źródło: KWP Lublin

Ósme, dziewiąte i dziesiąte ognisko wścieklizny w województwie lubelskim zidentyfikowano 29 października. Spowodowało to podjęcie przez Powiatową Inspekcję Weterynarii natychmiastowych działań.

Reklama

Obszar zagrożony wścieklizną występuje w powiatach tomaszowskim, zamojskim, hrubieszowskim i krasnostawskim. Rozporządzenie nakazuje na obszarze zagrożonym szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie oraz trzymanie psów na uwięzi lub na ogrodzonym terenie zamkniętym.

Na obszarze zagrożonym zakazuje się:

  1. organizowania targów, wystaw, konkursów, pokazów z udziałem psów, kotów oraz innych zwierząt wrażliwych na wściekliznę;

  2. organizowania polowań i odłowów zwierząt łownych, za wyjątkiem odstrzałów sanitarnych dzików oraz polowań indywidualnych na dziki bez udziału psów i nagonki, na zasadach określonych przez właściwego terytorialnie powiatowego lekarza weterynarii.

Ogniska wścieklizny do naszego regionu „przywędrowały” prawdopodobnie z Ukrainy.

– Ze względu na działania wojenne zaprzestano tam szczepień, a to właśnie one są najlepszą metodą zapobiegania wściekliźnie. Przypadków w Ukrainie w trakcie trzech ostatnich kwartałów było 836, więc widać, że ta liczba niestety wzrasta – zauważał na dzisiejszej konferencji prasowej wicewojewoda Andrzej Maj.

Sytuacja jest poważna, a choroba bardzo groźna dla człowieka. – Oczywiście nie jest to powód do paniki, ale do prewencji i mocnego oddziaływania na społeczeństwo, szczególnie na młodych ludzi, dzieci, by uważały na dziwnie zachowujące się zwierzęta, zarówno dzikie, jak i domowe – podkreślał wicewojewoda lubelski.

Duży wzrost względem poprzednich lat

Jak zaznaczała dr n. wet. Monika Michałowska, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, w poprzednich latach przypadków wścieklizny na terenie województwa lubelskiego nie było wcale, bądź były to ogniska pojedyncze.

– W tym roku jak na razie mamy ich dziesięć, a w całej Polsce dwanaście. Jest to oczywiście dużo wyższa liczba, aczkolwiek nie jest to sytuacja skrajnie niepokojąca. Ze względu jednak na to, że jest to choroba śmiertelna dla ludzi, podejmujemy akcje takie jak obecnie, by przekazać podstawowe informacje na temat tego, jak możemy chronić samych siebie, nasze dzieci oraz zwierzęta, które mogą tę chorobę na nas przenieść – mówiła dr n. wet. Monika Michałowska.

Obowiązkowe szczepienie przeciwko wściekliźnie

Przypominamy jednocześnie, że w Polsce obowiązkowemu ochronnemu szczepieniu przeciwko wściekliźnie podlegają psy powyżej 3. miesiąca życia, a następnie nie rzadziej niż co 12 miesięcy od dnia ostatniego szczepienia. Szczepień psów i kotów przeciwko wściekliźnie dokonują lekarze weterynarii świadczący usługi weterynaryjne w ramach zakładu leczniczego dla zwierząt.

Brak szczepienia psa (i kota, którego właścicielem jest mieszkaniec terenu objętego obszarem zagrożonym wystąpieniem wścieklizny u zwierząt) jest wykroczeniem, za które grozi mandat karny w wysokości do 500 zł.

– Zachęcamy wszystkich, również osoby mieszkające poza obszarem zagrożonym, aby zaszczepić koty wychodzące na dwór, ponieważ wśród tych ognisk nie mamy przypadków u psów; tylko dwa (tegoroczne) ogniska zostały stwierdzone u kotów – mówi Monika Michałowska.

Wścieklizna – groźna choroba śmiertelna

To ostra choroba zakaźna ośrodkowego układu nerwowego, objawiająca się zapaleniem mózgu i rdzenia, prowadząca do śmierci. Źródłem zakażenia są: psy, koty, dzikie zwierzęta, nietoperze, a czasami inne zwierzęta, które nie mają znaczenia w łańcuchu epizootycznym wścieklizny (sarny, wiewiórki, gryzonie zakażone przypadkowo wścieklizną).

Wirus przenoszony jest ze śliną chorego zwierzęcia przez ugryzienie lub oślinienie uszkodzonej skóry lub błon śluzowych; chory na wściekliznę człowiek również wydala wirus ze śliną. Wrotami zakażenia są zakończenia nerwowe w uszkodzonych powłokach; szczególnie niebezpieczne jest zakażenie błony śluzowej nosa ze względu na obecne w niej zakończenia nerwu węchowego.

Wścieklizna wylęga się od 1 do 3 miesięcy; w sporadycznych wypadkach może się wahać od 10 dni do roku. Choroba jest śmiertelna, a zagrożenie nią w naszym kraju nie może być lekceważone.

Postępowanie w przypadku pokąsania ludzi przez zwierzęta:

• Miejsce zranione (rana po pokąsaniu lub nawet otarcie naskórka) powinno być dokładnie umyte ciepłą wodą z mydłem, odkażone i zaopatrzone; nie należy przedwcześnie tamować krwi, gdyż krew może wypłukać wirusa z rany.

• Niezwłocznie należy zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu lub najbliższego oddziału ratunkowego.

• W przypadku pogryzienia przez zwierzęta domowe należy ustalić właściciela zwierzęcia (imię, nazwisko, adres zamieszkania, ewentualnie kontakt telefoniczny) w celu zgłoszenia go do obserwacji weterynaryjnej w kierunku wścieklizny.

Zwierzęta domowe, które pokąsały człowieka, poddaje się badaniu i obserwacji przez lekarza weterynarii przez okres 15 dni. Pozwala to często wykluczyć wściekliznę i nie rozpoczynać szczepień przeciw wściekliźnie u narażonego.

W przypadku pokąsania przez zwierzęta dzikie lub gdy brak jest możliwości podjęcia obserwacji weterynaryjnej zwierzęcia w kierunku wścieklizny, należy poddać się szczepieniu przeciw wściekliźnie, które wykonuje się w poradniach chorób zakaźnych, najczęściej przy szpitalach chorób zakaźnych, a do szczepienia kwalifikuje lekarz chorób zakaźnych.

Nasz region nie wchodzi w obszar zagrożony.

CZYTAJ TEŻ: 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JózwaTreść komentarza: Nie byli to żadni oficerowie. Byli to zwykli funkcjonariusze bardzo niską rangą , do takich spraw jak wypadki nie jeżdżą oficerowie a jak jeżdżą to w skrajnych przypadkach . Tak jak w cywilnych pracach są dyrektorzy i kierownicy do rządzenie a pachołki i parobki do wykonywania poleceń tak i w policji . Są oficerowie ( inspektor , komisarz ) do rządzenia czyli dyrektorzy i kierownicy . Są i funkcjonariuszy niscy rangą ( posterunkowi , sierżanci , aspiranci ) do wykonywania poleceń czyli zwykłe robole i parobki . Tak było jest i będzie są ci wysocy , wykształceni i rządzą są i ci niscy , nie wykształceni i rypią :-)Data dodania komentarza: 28.04.2025, 13:21Źródło komentarza: Międzyrzec Podlaski. Policyjny radiowóz wjechał w płotAutor komentarza: chudy rójTreść komentarza: No to weźmie dużo więcej czy weźmie tyle, na ile rzeczoznawca wyceni? Kolejny geniusz.. :DData dodania komentarza: 28.04.2025, 10:22Źródło komentarza: Maszyna za miliony złotych poszła z dymem [ZDJĘCIA]Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Zamiast budować fabryki rozwijać firmy to najlepiej żyć z nierządu wybierz władze awładza cię załatwi musisz zrobić zrzutkę na solidne pensje i premię a za pracą jedź do Warszawy albo za granicę.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 10:18Źródło komentarza: Parkowanie po nowemu i drożej. Nawet w najmniejszych miastachAutor komentarza: RomanTreść komentarza: Zgadzam się z tobą.Facet powyżej ma kompleks,nie tylko w temacie stopni służbowych. PS.do ,,Byłyby funkcjonariusz,,może to dobrze że ci z niskim stopniem uderzyli w płot,bo gdyby to były ,,oficery'' to mogliby strzelac z granatnika,co wg ciebie lepsze? 😊Data dodania komentarza: 28.04.2025, 09:52Źródło komentarza: Międzyrzec Podlaski. Policyjny radiowóz wjechał w płotAutor komentarza: ciekawyTreść komentarza: Skąd ja to znam?. Jak cię wyproszą drzwiami to wracaj oknemData dodania komentarza: 28.04.2025, 05:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Okradł kolegę, bo się z nim pokłócił
Reklama
Reklama