AZS AWF Biała Podlaska – Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź 30:23 (17:13)
AZS AWF: Adamiuk, Kwiatkowski – Antoniak 11, Tarasiuk 5, Wierzbicki 4, Wójcik 3, Andrzejewski 2, Rodak 2, Koc 2, Szendzielorz 1, Burzyńśki, Kandora, Lewalski, Wojnecki. Kary: 14 min.
Anilana: Pisarkiewicz, Konarzewski – Kucharski 7, Krajewski 5, Pinda 3, Trzeciak 2, Jakubiec 1, Katusza 1, Malarz 1, Mukhomediarov 1, Rutkowski 1, Wawrzyniak 1, Blichowski, Kazimierczak, Pawlak. Kary: 12 min.
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla gospodarzy od prowadzenie 4:0. To zasługa dobrej gry w obronie i skutecznych interwencji Łukasza Adamiuka w bramce. Pozostała część pierwszej połowy była wyrównana. W 26 minucie AZS prowadził 16:10 i wydawało się, że na przerwę zejdzie z pokaźną zaliczką. Trzy szybkie bramki Anilany rozwiązły takie nadzieje. Druga połowa grana była pod dyktando gospodarzy mimo, że zaczęła się od bramki Kamila Katusza. Gdy w 48 minucie biało-zieloni prowadzili 27:20 wydawało się, że nic się stać nie może. Faktycznie się nie stało. Co prawda Akademicy mieli ośmiominutowy przestój bez zdobytej bramki, ale rywale nie byli wstanie tego wykorzystać, bo albo gubili piłki, albo pudłowali, albo na ich drodze stawał Wiktor Kwiatkowski. Ostatnie trzy trafienia były dziełem AZS, który ostatecznie odniósł drugą wygraną w sezonie. Szkoda, że w końcówce nie udało się dołożyć jeszcze jednego trafienia, wtedy bilans bramkowy bialskich szczypiornistów by się wyzerował. W tabeli AZS przeskoczył Olimpię Medex Piekary Śląskie z którą zagra w sobotę 16 listopada na wyjeździe. - Piłka mi dziś siedziała, wiec trochę rzuciłem. To jednak mniej jest ważne najważniejsze, że wygraliśmy. Cieszymy się z wygranej i pracujemy dalej by było lepiej. Liga w tym roku jest bardzo wyrównana i trudna. My musimy się rozkręcić i nazbierać o wiele więcej punktów by mieć jak to się mówi spokój w tabeli – powiedział po meczu najlepszy strzelec AZS Dominik Antoniak.
Sławomir Bodasiński, trener AZS AWF Biała Podlaska
- Zagramy całkiem nieźle w Koszalinie po ciężkiej podróży przegraliśmy jedną, a wcale tak się nie musiało skończyć. W głowach cały czas siedziało nam przed tym meczem, że mamy jedną wygraną na koncie. Więc do meczu podchodziliśmy z obawą, niepewnością. Wygrywamy po raz drugi i przełamuje się dalej. To chyba był nasz jeden najlepszych meczów w tym sezonie. Oby było lepiej. Kolejne mecze przed nami.
Napisz komentarz
Komentarze