Podlasie Biała Podlaska – Siarka Tarnobrzeg 0:1 (0:1)
Bramki: Prusiński 44
Podlasie: Lipiec – Avdieiev, Pigiel (87 Grochowski), Opalski, Orzechowski (76 Pękala), Andrzejuk, Horzhui, Cichocki (76 Kaczyński), Lepiarz (87 Pokora), Handzlik (59 Kosieradzki)
Siarka: Białka – Misztal, Bracik, Woś, Czajkowski, Lisowski (84 Kumorek), Jodłowski (76 Lisowski), Kaliniec (90 Marszalik), Prusiński (90 Iwanidze), Iwao, Ogorzały.
Żołte kartki: Lisowski
W sobotę wieczorem na stadionie w Białej Podlaskiej stanęły na przeciwko siebie miejscowe Podlasie niepokonane na własnym stadionie od dziesięciu spotkań i Siarka Tarnobrzeg, który na wyjazdach w tym sezonie na dziewięć spotkań wygrała sześć. Mecz stał na wysokim poziomie i był dobrym widowiskiem piłkarskim. Obie ekipy wyrażały do siebie ogromny szacunek, o czym świadczy jedna żółta kartka pokazana w doliczonym czasie gry za faul taktyczny. W 7 minucie kontrę prawą stroną przeprowadził Kosei Iwao na szczęście skończyło się tylko na strachu. Osiem minut później Damian Lepiarz oddał pierwszy celny strzał w tym starciu. Po chwili Tomasz Andrzejuk stracił piłkę w środku pola. Siarka przeprowadziła kontrę, którą sfinalizował Szymon Kaliniec strzałem po długim rogu, który minimalnie przeleciał obok słupka bramki Podlasia. W odpowiedzi Marcin Pigiel zagrał idealnie do Konrada Handzlika, ten chciał obsłużyć Maksyma Horzhuia, ale Mateusz Białka wyszedł z bramki i zażegnał niebezpieczeństwo. Pokonać bramkarza Siarki próbował z trzydziestu metrów Michał Opalski, ale ten nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Kacper Prusiński zagrał do Dawida Lisowskiego. ten strzelił po krótkim rogu, ale tylko w boczną siatkę. W 29 minucie powinno być 1:0 dla Podlasia, Opolaski dograł w pole karne do Lepiarza. Jego strzał głowa instynktownie obronił Białka. Cztery minuty później Lisowski wycofał piłkę do Kalińca, który uderzył mocno pod poprzeczkę, ale świetnie spisał się Paweł Lipiec. W 42 minucie Kaliniec miał idealną sytuacje, ale spudłował. Dwie minuty później do wycofanej piłki z pola karnego dopadł Prusiński i silnym strzałem w lewy dolny róg pokona Lipca. Po przerwie oglądaliśmy "Lipiec show". Bramkarz Podlasia dwoił się i troił broniąc strzały Lisowskiego, Iwao po których mogła paść bramka. W 51 minucie po stracie w środku pola Iwao był w idealnej sytuacji, ale spudłował. Podobnie jak chwilę później Ogorzały. W 62 minucie w poprzeczkę trafił Piotr Cichocki. Kwadrans później Opalski z prawej dograł do Jarosława Kosieradzkiego, a temu zabrakło centymetrów, żeby głową skierować piłkę do siatki bramki Siarki. W 90 minut Andrzejuk strzelał z narożnika pola karnego, ale prosto w bramkarza Siarki. W doliczonym czasie gry Szymon Kaczyński przedarł się prawą stronę i dograł w pole karne. Michał Grochowski minął się z piłką, która dotarła do Horzuia, niestety Ukrainiec nieczysto uderzył piłkę i spudłował fatalnie. Tym samym po dziesięciu meczach bez porażki na własnym stadionie Podlasie doznało porażki.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Od początku spotkania inicjatywę przejęła drużyna Siarki, która obok Sandecji jest najlepszą drużyną w lidze pod względem jakości i organizacji gry. Mimo zaangażowania zawodników, nie jesteśmy w tej rundzie na poziomie, dzięki któremu moglibyśmy rywalizować, jak równy z równym z taką drużyną, jak Siarka. Oczywiście w meczu były różne momenty, mieliśmy też swoje świetne okazje do zdobycia bramki pod koniec spotkania, ale zdecydowanie więcej miał ich przeciwnik i już wcześniej mógł zamknąć mecz. Sytuacja kadrowa w jakiej znajdujemy się od połowy rundy sprawiła, że częściej byliśmy w obronie niskiej, bo brakuje nam intensywności, ale największe problemy stwarzaliśmy sobie sami, bardzo częstymi stratami piłki przez co również straciliśmy jedyną bramkę w meczu.
Napisz komentarz
Komentarze