Atrakcyjna działka z samym centrum miasta, w ścisłej strefie konserwatorskiej, dobrze znany wszystkim bialczanom Szkolny Dwór mógł być dobrze zagospodarowanym, użytecznym dla miasta miejscem. Przez lata nie zadziało się tam jednak nic, co mogłoby tę działkę przywrócić miastu. W pewnym momencie stało się to już niemożliwe.
Plac utracony
W 2011 roku wszelkie marzenia prysły, gdy Gmina Żydowska odzyskała położony w centrum Białej Podlaskiej plac Szkolny Dwór, gdzie przed wojną stała synagoga. Od tego czasu o uporządkowaniu tego miejsca nie było już mowy, ale teren pomimo gruntowego, nierównego podłoża, był miejscem gdzie wielu kierowców zostawiało auta, wjeżdżając do centrum miasta.
W ubiegłym roku okazało się, że teren na Szkolnym Dworze stał się własnością prywatną. Gmina Żydowska odsprzedała plac. Nowi właściciele ogrodzili działkę, a jesienią ubiegłego roku archeolodzy prowadzili w tym miejscu badania.
Na tym jednak ruch na działce się zakończył. Na przełomie roku o sytuację na Szkolnym Dworze dopytywał jeszcze radny poprzedniej kadencji Wacław Zemke. Chciał wiedzieć, kiedy plac zostanie uporządkowany. W odpowiedzi otrzymał od miasta odpowiedź, że to w gestii inwestorów są działania związane z zainwestowaniem w ten teren.
Już wówczas radny dopytywał jednak władze miasta że w gestii inwestorów są działania związane z zainwestowaniem w ten teren, czy prowadzone są rozmowy co do dalszych losów tego miejsca. Ówczesny wiceprezydent odpowiadał oględnie, że to obszar przeznaczony pod tereny usług, a w szczególności usług komercyjnych z zakresu: handlu, gastronomii, turystyki, rzemiosła nieprodukcyjnego z dopuszczeniem usług zdrowia.
Problem pozostał
Temat Szkolnego Dworu wrócił na grudniowej sesji rady miasta. Tym razem radny Adam Chodziński podzielił się sygnałami, jakie otrzymuje od lokalnych przedsiębiorców, którzy w kamienicach wokół placu mają swoje biznesy. – To ścisłe centrum miasta i zasługuje na to, by się wreszcie tym zająć i problemy naszych przedsiębiorców rozwiązać. Wiem że to działka prywata, ale przedsiębiorcy mający przy niej swoje działalności zasilają nasz budżet miasta i sygnalizują problem. Może udałoby się zabezpieczyć w budżecie środki na wykup gruntów w tym miejscu – apelował radny. Obecny problem z placem jest obecnie taki, ze ogrodzony teren zablokował praktycznie do niego dostęp.
Prezydent Michał Litwiniuk przyznaje, w sprawie dostępności placu również prowadził rozmowy z przedsiębiorcami. Miasto podejmowało w tej kwestii rozmowy z właścicielami działki.
– Podejmowaliśmy próby namówienia właścicieli na sprzedaż tego terenu na rzecz miasta. Przez tych kilka miesięcy nic się nie zmieniło. Zachęcaliśmy więc, żeby zrealizowali zadanie inwestycyjne o którym mówili, żeby zrewitalizować ten teren. W ramach realizacji tego zadania, przypominam prywatnego, by ułatwić właścicielom postawienie kamienicy zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków i zgodnie z obowiązującym w tym miejscu planem zagospodarowania przestrzennego o nazwie Centrum, poszliśmy inwestorom na rękę, zmieniając plany zagospodarowania przestrzennego, ułatwiając im realizację tej inwestycji. Planowali tam lokale biurowe i usługi w zakresie świadczeń zdrowotnych – poinformował radnych prezydent.
Ostatnie informacje, jakie miasto otrzymało od właścicieli terenu są takie, że wstrzymują się z realizacją inwestycji. - Jako powód wskazali sytuację za wschodnią granica. Właściwie w tym momencie nie mamy żadnej możliwości do nakłonienia właścicieli bądź to to zbycia na rzecz miasta tego terenu, o co bardzo zabiegałem, ani do wykonania przez nich inwestycji na tym terenie – konkluduje prezydent. Dodaje, że miasto dysponuje dokumentacją, która pozwoliłaby uporządkować teren pod kontem komunikacyjnym, niestety magistrat ma związane ręce. – Nie będąc właścicielem działki miasto nie może ingerować i podejmować samodzielnych działań na tym terenie – dodaje prezydent Litwiniuk.
Wyjścia awaryjne
Radna Krystyna Beń zastanawia się natomiast czy w sytuacji niemożności porozumienia się z właścicielami placu, nie należałoby skorzystać ze specustawy.
– Jeśli właściciele nie są zainteresowani sprzedażą, to ustawa drogowa pozwala na przejęcie nieruchomości bez zgody i negocjacji z właścicielem terenu, jeśli wyznaczymy tam drogę publiczną. Nie wiem czy specustawa miałaby tu zastosowanie, ale rzucam temat – zaproponowała radna.
Faktycznie, urzędnicy badali temat i takie rozwiązanie istnieje, ale nie są pewni czy jego zastosowanie byłoby możliwe w tym przypadku.
– Decyzja ZRID dotyczy dróg publicznych, a tam wchodziłaby w grę bardzo wąska działka między kamienicami – zwraca uwagę Justyna Gorczyca, wiceprezydentka miasta. – Gdybyśmy już szli w kierunku decyzji ZRID, nie wiem czy spełnilibyśmy parametry drogi publicznej. Poza tym pojawia się problem przeniesienia posadowionej tam stacji transformatorowej. Koszt zmiany jej lokalizacji może być niewspółmierny do inwestycji, bo podejrzewam, że to około 1 mln zł.
Jakie więc rozwiązanie dla zablokowanego placu na Szkolnym dworze widzą urzędnicy? Naczelnik wydziału drogowego Renata Tychmanowicz ma nadzieję, że gdy w przyszłym roku powstanie strefa płatnego parkowania, problem z miejscami dla aut w centrum miasta też się skończy.
Napisz komentarz
Komentarze