– Jest grupa szarlatanów, która wykorzystuje trudną sytuację osób chorych, często poważnie, na przykład na choroby nowotworowe. To są pacjenci, którzy łapią się każdej deski ratunku. Żerowanie na tym jest haniebne – powiedział w rozmowie z Wp.pl Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.
Gigantyczna kara za leczenie wbrew wiedzy medycznej
Do Biura RPP docierają na przykład sygnały o leczeniu stwardnienia rozsianego czy innych poważnych chorób przez laptopa, do którego podłącza się chipy.
Dlatego prace nad przepisami zwalczającymi znachorów i szarlatanów są bardzo zaawansowane. Według nich za diagnozowanie i leczenie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną będzie grozić nawet 500 tys. zł kary. A rzecznik praw pacjenta zyskałby kompetencje UOKiK-u.
Jak powiedział Rynkowi Zdrowia, „bać się powinni wszyscy ci, którzy „leczą” metodami o niepotwierdzonej naukowo skuteczności”.
Prace nad przepisami będą finalizowane
Tuż przed świętami Rynek Zdrowia zapytał Biuro RPP, na jakim etapie jest przygotowywanie przepisów.
– Prace nad przepisami, które pozwolą na skuteczną walkę z osobami, których działalność zagraża zdrowiu i życiu pacjentów, są bardzo zaawansowane – odpowiedziała jego przedstawicielka.
Sprawa będzie finalizowana w najbliższych tygodniach. Dopiero wtedy poznamy szczegóły.
Poparcie dla tych działań RPP wyraziła m.in. minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Napisz komentarz
Komentarze