Chodzi o zapis w przyjętym statucie mówiący iż:
„Zawiadomienie o zwołaniu sesji wraz z projektami uchwał oraz określeniem miejsca i czasu rozpoczęcia obrad dostarcza się radnym co najmniej na 7 dni przed ustalonym terminem sesji w formie elektronicznej lub inny skuteczny sposób umożliwiający doręczenie.”
Ten zapis uchylił w ostatnich dniach rozstrzygnięciem nadzorczym wojewoda lubelski. Dlaczego? Miasto nie zastosowało w nim zapisów ustawy o samorządzie gminnym, które mówią, że: „ (…) rada gminy obraduje na sesjach zwoływanych przez przewodniczącego w miarę potrzeby, nie rzadziej jednak niż raz na kwartał. Do zawiadomienia o zwołaniu sesji dołącza się porządek obrad wraz z projektami uchwał. Z brzmienia cytowanego przepisu wynika, że przygotowywany przez Przewodniczącego i doręczany wraz zawiadomieniem o zwołaniu sesji porządek obrad jest wiążącym dokumentem, w oparciu o który ma następować kolejność procedowania na sesji. Stanowi on wyraźne wskazanie, jakimi kolejno problemami rada będzie się zajmować i jakie ewentualnie uchwały winna na danym posiedzeniu podjąć. Ma on zatem dla radnych charakter wiążący. (…) przygotowany przez przewodniczącego porządek obrad ma charakter doniosły i wiążący.”
Dyskutowali bez porządku
Dyskusja na temat zmian w statucie miasta na styczniowej sesji była długa. Radni roztrząsali wówczas nawet zakwestionowany przez wojewodę przepis § 1 pkt 2. Niestety w innym aspekcie, bo chodziło o skrócony z 10 do 7 dni termin doręczenia radnym zawiadomienia o sesji. Nikt nie zwrócił wówczas uwagi na to, ze w zapisie brakuje „porządku obrad”.
Radni mieli okazję do głębszego pochylenia się nad proponowanymi zmianami, bo na styczniowej sesji padł wniosek radnego Adama Chodzińskiego, by cofnąć projekt do komisji i powtórnie go przeanalizować. Radny chciał jeszcze raz pochylić się nad każdą z proponowanych zmian. Trudno powiedzieć czy wówczas udałoby się wyłapać brak zapisu o porządku obrad, bo radni skupieni byli raczej na likwidacji transmisji komisji rady.
Natomiast przewodniczący komisji statutowej zapewniał podczas sesji:
- Komisja przedkłada taki projekt, w którym mamy przegłosowane wszystkie elementy zmian. Te tematy szczegółowo omawialiśmy i podjęliśmy w głosowaniu te elementy, które zostały przegłosowane na komisji. Myślę, że wniosek pana Chodzińskiego jest zbyt daleki, przegłosowujmy punkty po kolei, jeśli jest taka potrzeba, ale nie widzę potrzeby odsyłania tego do komisji, bo mamy takie zdanie, jakie wyraziliśmy w głosowaniu nad proponowanymi zmianami – stwierdził radny Andrzej Czapski.
Radni skupiając więc uwagę na § 1 pkt 2 uchwały, który to właśnie unieważnił wojewoda, skoncentrowali się nad odrzuceniem wniosku radnego Marka Dzyra w temacie terminu zawiadomienia radnych o sesji. O porządku obrad, którego w zapisie nie uwzględniono, radni nie wspomnieli.
Uchwała do poprawki?
Jak poinformował nadzór wojewody zastępca prezydenta Miasta Biała Podlaska wskazując, że
„działania organu nadzoru (…) które mogą uchylić w uchwale nr XII/2/25 § 1 pkt 2 doprowadzą do sytuacji, że w obiegu prawnym pozostanie zapis o tożsamym „błędzie”. (…) Uchylenie w/w zapisu w uchwale doprowadzi do pozostawienia takiego samego zapisu jak usuwany, tym samym wytknięty przez organ nadzoru „problem” nie zostanie wyeliminowany.” Jak stwierdził wojewoda w rozstrzygnięciu nadzorczym, przedłożone przez wiceprezydent Justynę Gorczycę zastrzeżenia „nie wpływają na ocenę prawną zakwestionowanego postanowienia”.
Nad tym, jakie kroki podejmie teraz miasto zastanawia się dr Andrzej Halicki, który przyznaje, że rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody jest pokłosiem jego petycji do tego organu.
- Dokonałem analizy uchwały nr XII/2/25 Rady Miasta Biała Podlaska z dnia 31 stycznia 2025 r. zmieniającej uchwałę w sprawie uchwalenia Statutu Miasta Biała Podlaska. Napisałem wówczas, że jest to regulacja naruszająca ustawę o samorządzie gminnym ponieważ pomija istotny dla rady miasta dokument w postaci porządku obrad. Napisałem do wojewody petycję w tej sprawie, w której zasygnalizowałem moje wątpliwości wraz z argumentacją prawną – przyznaje dr Halicki.
Teraz zastanawia się, jak do tematu unieważnionych zapisów w uchwale o zmianie statutu miasta podejdą urzędnicy. „ Czyja to wina? Z opinii Prezydenta Miasta Biała Podlaska można odnieść wrażenie, że niczyja. A właściwie to...wojewody. Skoro bowiem przepis ten niemal w identycznym brzmieniu nie został zakwestionowany przez wojewodę w 2022 r. czyli wówczas gdy wchodził w życie to...nie powinien zostać również obecnie.” – pisze na swoim blogu obywatelskim dr Halicki. Dodatkowo wyłuszczając nam kwestię dodaje:
- Efekt rozstrzygnięcia wojewody jest taki, że nadal radni powinni otrzymywać projekty uchwał 10 dni a nie 7 przed sesją. A drugi efekt to...utrzymywanie w obrocie prawnym uchwały z 2022 r...niezgodnej z prawem – stwierdza.
Tak może być, jeśli nie zapadnie decyzja o wniesieniu pod obrady radnych poprawionej uchwały o zmianach w statucie. Dr Halicki zastanawia się czy tak właśnie będzie. - Czy może zostanie zapis bez doręczania porządku obrad czyli...niezgodnie z prawem?
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze