– Wszystko zaczęło się od tego, że pod naszym blokiem i na osiedlu jest bardzo dużo dzieci, a nie ma konkretnego i bezpiecznego miejsca do zabawy specjalnie do tego przeznaczonego – opowiada Izabela Artych, pomysłodawczyni projektu zgłoszonego do budżetu obywatelskiego 2016. – Początkowo chciałyśmy z koleżanką starać się, jako mieszkanki osiedla Kopernika o plac zabaw w spółdzielni ZGL, ale tam nam podsunięto pomysł, żeby wziąć udział w budżecie obywatelskim.
Jak podkreśla pani Izabela, wraz z koleżanką Katarzyną Żelejko walczyły o podpisy i głosy na ich projekt. Chodziły po mieście, pukały od drzwi do drzwi i prosiły o głosy. Udało się. Niestety w tym momencie mieszkanka bloku numer 7A wraz z koleżanką nie zgodziły się, aby obok ich bloku powstało takie miejsce. – Były złe na nas, ponieważ projekt, który one złożyły w tym samym czasie na budowę drogi, nie przeszedł w ogóle etapu formalnego i nie został dopuszczony do głosowania – mówi Izabela Artych. – Bardzo walczyłyśmy o nasz pomysł, bo na naszym osiedlu od lat niczego nie ma. Dzieci nie mają się gdzie podziać, wszędzie są zakazy. Na przykład zakaz gry w piłkę wisi na pięciu latarniach. Dzieci były wyganiane do domu, bo bawiły się pod blokiem.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 43
Napisz komentarz
Komentarze