Ośrodek Wypoczynkowy w Neplach utworzył w 1962 roku, na terenie parku, Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni Samopomoc Chłopska. – Powstał z inicjatywy prezesa Jana Kuzawińskiego, który wędkował w Neplach i zakochał się w tej miejscowości. Początkowo sprowadzono tam cztery domki, które ustawiono od alei drzew grabowych do rzeki Krzny. Potem w okolicach restauracji Wesoła powstały kolejne – wspomina Lech Łukaszuk, miłośnik historii i autor publikacji poświęconych Neplom. Później PZGS prowadził ośrodek wspólnie z Wojewódzkim Związkiem Gminnych Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Lublinie. Jeden ośrodek, wielu dzierżawcówPrzez ponad 20 lat we wsi położonej na wzgórzu w pobliżu ujścia Krzny do Bugu latem wypoczywali pracownicy związku. Gdy jednak został on zlikwidowany, miejsce wypoczynku trafiło w ręce gminy Terespol. – Samorząd wydzierżawił ośrodek dla biura turystycznego Adad w Białej Podlaskiej, które organizowało wypoczynek dla dzieci i prowadziło restaurację Wesoła. Potem przejął go Jan Kaliszuk, który urządzał imprezy okolicznościowe, w tym także wesela. Próbował restaurować miejsce wypoczynku, ale nie miał wystarczających funduszy – relacjonuje Łukaszuk. Ostatnim dzierżawcą ośrodka, do 2010 roku, był Caritas Diecezji Siedleckiej. – Organizowaliśmy tam kolonie dla dzieci z naszej diecezji. Nie potrafię jednak powiedzieć, dlaczego zaprzestaliśmy działalności, bo nie kierowałem jeszcze wtedy Caritasem. Nie wiem, czy wygasła umowa dzierżawy, czy też ciężko było utrzymać placówkę, bo Caritas prowadzi jeszcze ośrodek kolonijny w Broku – mówi ksiądz Marek Bieńkowski, dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej.
Pewne jest natomiast to, że gdy ośrodek podlegał jeszcze tej organizacji, zdecydowanie wymagał remontu. – Ale nie mogliśmy go przeprowadzić, bo nie byliśmy właścicielem terenu – tłumaczy ks. Bieńkowski. Stracił handel, stracili mieszkańcyMieszkańcy Nepli z sentymentem wspominają czasy organizowania tu kolonii. – Wieś tętniła wtedy życiem. Wypoczywające dzieci i pracownicy ośrodka robili zakupy w naszym sklepie, przynosząc niezły dochód. W efekcie na zamknięciu obiektu sporo straciliśmy – przyznaje pracownica sklepu spożywczego w pobliżu dawnego ośrodka.
Bogusława Hawryluk-Matalińska, dawna sołtys Nepli, dodaje: – W sezonie letnim Caritas organizował sześć turnusów. Wtedy wypoczywało około 600 dzieci. Szkoda, że dawny ośrodek kolonijny nie został zagospodarowany – mówi. Nie mając gospodarza – a właściwie opiekuna, bo gospodarzem jest gmina Terespol – zaczął popadać w ruinę. Wiele domków jest w tak złym stanie, że nadaje się wyłącznie do rozbiórki. Nikt nie sprawuje tu nadzoru, więc tym szybciej wszystko ulega dewastacji. Bez problemu bowiem można wejść do wielu domków, gdzie o dziwo znajdują się jeszcze meble służące dzieciom przebywającym na koloniach. Walające się na zewnątrz śmieci, butelki czy materace świadczą o tym, że od czasu do czasu zaglądają tutaj nieproszeni goście, organizując sobie libację albo nocleg, ewentualnie jedno i drugie jednocześnie...
Gmina nie reaguje na prośbyJanusz Maraśkiewicz, kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, pod którego kuratelą znajduje się obiekt, ma świadomość, w jakim jest on stanie. – Teren wpisany jest do rejestru zabytków. Znajduje się tam m.in. kaplica cmentarna z 1829 roku. Staraliśmy się zmobilizować wójta gminy Terespol Krzysztofa Iwaniuka, by w formie decyzji administracyjnej zaprowadził porządek, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Będziemy ponaglać swoje prośby – zapowiada konserwator. Dodaje, że wójt zabiegał nawet o wykreślenie dawnego miejsca wypoczynku z rejestru zabytków, ale Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zgodziło się na to. Nad tym, jak obecnie wygląda dawny ośrodek, ubolewa Bogusława Hawryluk-Matalińska. – Teren jest zdewastowany. Obecnie nie ma sensu remontować domków. Dziwię się, że tak bogata gmina jak Terespol nie pomyślała o pozyskaniu pieniędzy na rewitalizację parku. Jest tam stanica wodna oraz zachowana w dobrym stanie świetlica. Można by więc tam zrobić pole namiotowe. Ale niestety ze strony samorządu nie ma woli działania – uważa była sołtys.
Przekonała się o tym działając w Stowarzyszeniu Bugowiaki, które dążyło do tego, aby Neple stały się wsią atrakcyjną dla turystów. Jednak, jak mówi, odbili się od ściany. – Wójt stwierdził, że nie jesteśmy odpowiednim partnerem do współpracy z gminą. Nie mieliśmy wyjścia. Przestaliśmy działać w Neplach i przenieśliśmy się do miasta Terespol – wspomina kobieta. I dodaje: – Neple mają bogatą historię i ciekawe zabytki, ale samorząd nie potrafi wykorzystać potencjału tej miejscowości. Teraz pasą się tam krowyPodobnie uważa Lech Łukaszuk, który zszokowany jest obecnym wyglądem dawnego ośrodka. Wciąż zastanawia go, dlaczego gmina Terespol dopuściła do takiego zaniedbania i dewastacji. – Gdzie jest wójt, którego przecież doceniano jako dobrego gospodarza gminy. Ubolewam nad tym, że nie poczuwa się do tego, by zadbać o teren, na którym znajduje się m.in. neogotycka kaplica – mówi ze smutkiem Łukaszuk. Niezbyt dobre wrażenie dawny ośrodek zrobił również na uczestnikach odbywającego się na początku lipca w Neplach pleneru malarskiego. – Teren ma duży potencjał turystyczny. Niestety teraz jest bardzo zaniedbany. Wygląda na to, że ktoś szybko go opuszczał, bo w domkach pozostały meble i inne wyposażenie. Poza tym na terenie ośrodka pasą się krowy – opowiada o tym, co widział Paweł Sobczak z Białej Podlaskiej, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Gmina szuka dzierżawcyTymczasem wójt Krzysztof Iwaniuk utrzymuje, że turystyka nigdy nie przyniesie gminie Terespol większych dochodów. I że Neple nie są miejscem, które przyciągnęłoby osoby chcące wypocząć. Uważa, że samorząd włożył wystarczająco dużo czasu i energii, by spróbować ponownie wydzierżawić dawny ośrodek. – Na czas budowy terminalu w Koroszczynie dzierżawiła go osoba z branży turystycznej. Niestety, zrezygnowała z najmu, bo się nie opłacało. Przez kilka lat Caritas organizował tam kolonie w ramach projektu unijnego. Po jego zakończeniu zaprzestał działalności – informuje wójt. A sama gmina nie może zagospodarować terenu, bo przepisy zabraniają jej prowadzenia działalności gospodarczej. – Chętnie wydzierżawimy dawny ośrodek, choćby za symboliczną złotówkę. Ale jak dotąd, pomimo usilnych zabiegów, nie znaleźliśmy nikogo chętnego – zapewnia. Iwaniuk dodaje, że choć gmina jest właścicielem całego zespołu dworsko-parkowego, w rzeczywistości nie może nim swobodnie zarządzać. Przed laty bowiem spadkobiercy posiadłości zastrzegli sobie, że w razie reprywatyzacji, będą mieć roszczenia do tego terenu. Według wójta nie ma sensu sprawowania jakiegokolwiek dozoru w dawnym ośrodku. Dlaczego? – Bp tam nie ma co chronić... – uważa. Skoro ośrodkiem nikt się nie interesuje, łącznie z... właścicielem, wszystko wskazuje na to, że zostanie zdewastowany do końca. – A szkoda. Nadal uważam, że tu jest zaplecze, i wystarczający potencjał, by organizować letni wypoczynek – mówi była sołtys Nepli.
Miło wspomina tamten czas Monika z Białej Podlaskiej: Marek Kiciak z Lublina:
|
Napisz komentarz
Komentarze