Czwartek 21 lipca, godzina 10.40, hala AWF przy ul. Marusarza. Za dwadzieścia minut rozpocznie się inauguracja miejskich wydarzeń w ramach Światowych Dni Młodzieży i integracja narodowości. Pierwsi goście już przybywają. Przed wejściem spotykamy młodych Ukraińców. Flagi w dłoniach i wesołe pozdrowienia. W hali nieco bardziej napięta atmosfera, mobilizacja. Przecież do rozpoczęcia zaledwie kilka minut, wszystko musi grać.
Niewyspani zapracowani
Przygotowania do tego momentu trwały dwa lata, uczestniczyło w nich ponad 300 młodych ludzi. Zaangażowały się również władze Białej Podlaskiej i 12 gmin, które zawarły porozumienie w zakresie organizacji ŚDM. Chętni do współpracy okazali się również lokalni przedsiębiorcy. Był to czas wytężonej, a co najważniejsze w tym przedsięwzięciu wspólnej pracy liderów, wolontariuszy i koordynatorów.
– Udział w przygotowaniach i w miejskich wydarzeniach w ramach Światowych Dni Młodzieży to świetna przygoda. Można było zdobyć wiele cennych doświadczeń, poznać nowych ludzi, a przede wszystkim pomóc, bo na tym to przede wszystkim polega – stwierdza Małgorzata Wysokińska. Jej koleżanka Weronika Steglej dodaje: – Można było poznać Boga i umocnić się w wierze. Cenne pod tym względem były również spotkania, np. w ramach Przystanków Biała Podlaska.
Godziny prób, praca w poszczególnych sekcjach, uczestnictwo w kursach, spotkaniach i wspólnej modlitwie, to zaledwie kilka z ogromnej listy punktów realizowanych w ramach przygotowania logistycznego wydarzenia. Wiadomo, że trud się opłacił. – Gości z zagranicy wyczekiwaliśmy dwa lata. I udało się. Wystarczy popatrzeć, jak wszystko pięknie wyszło na otwarciu spotkania integracyjnego narodowości. Zespół gospelowy rozbujał publiczność i zachęcił do wspólnej zabawy. Jesteśmy ogromnie wdzięczni naszym wolontariuszom i liderom za trud, jaki włożyli w te przygotowania. Często zarywali noce, nie dojadali, odkładali własne zajęcia, żeby móc uczestniczyć w tych przygotowaniach – mówi ks. Leszek Mućka, koordynator ŚDM w rejonie Biała Podlaska.
Odwiedzili kraj sąsiadów
Białą Podlaską odwiedziło 260 pielgrzymów, a wśród nich goście zza wschodniej granicy. Większość osób z białoruskiej grupy w Polsce bywało już wcześniej przy okazji wakacji czy szkolnych wycieczek. Ale dla niektórych ŚDM umożliwiły wizytę w kraju sąsiadów, a niekiedy nawet przodków, po raz pierwszy.
Natasza wraz z kilkunastoosobową grupą młodych ludzi do Białej Podlaskiej przyjechała z Dokszyc, niewielkiego miasteczka położonego w obwodzie witebskim na Białorusi. Przed drugą wojną światową mieścina nad rzeką Berezyną należała do Polski, obecnie zamieszkuje ją blisko 7 tys. osób, tworzących mieszankę kulturową i religijną. Obok siebie żyją tam katolicy, prawosławni i muzułmanie. Cerkiew, cmentarze – katolicki, prawosławny, tatarski, meczet, stary młyn i dworskie zabudowania, to ślady bogatej historii tego miejsca. Dlatego podczas pobytu w Polsce dziewczyna mogła opowiedzieć swoim nowym przyjaciołom m.in. o dziejach i architekturze białoruskiego miasta. Kiedy Natasza dowiedziała się, że ŚDM odbędą się w Krakowie, wiedziała, że po prostu musi tam być. Dlatego z niecierpliwością odliczała dni do spotkania z młodzieżą z całego świata i papieżem Franciszkiem.
– Zdecydowałam się na udział w ŚDM po pierwsze dlatego, że to jest przedsięwzięcie, które łączy młodzież katolicką z różnych krajów świata. To pokazuje, że Kościół na całym świecie jest młody, że młodzi ludzie mogą się dzielić swoją wiarą. Po drugie ŚDM stwarzają możliwość, żeby spotkać się z Ojcem Świętym, dzielić się swoją wiarą z innymi oraz poznać ludzi innej narodowości – mówi Natasza.
Z Dokszyc przyjechał również Sasza. Podobnie jak inni pielgrzymi, z którymi rozmawiamy, zachwala polską gościnność i kuchnię. – Polacy są bardzo gościnni, miło nas przywitali, ugościli w swoich rodzinach. A Biała Podlaska bardzo mi się podoba, zdążyliśmy już trochę zwiedzić. Kolega z Polski opowiedział nam także o historii i zabytkach tego miejsca oraz co warto tutaj zobaczyć – mówi Białorusin.
Odkrywanie Polski, wiary i siebie
Ambroise, student pochodzący z francuskiego miasta Chard położonego w regionie Limousin, w Polsce zakochał się już dużo wcześniej. Przez rok mieszkał i studiował w Krakowie w ramach programu międzynarodowej wymiany studentów Erasmus. Dlatego Światowe Dni Młodzieży dały chłopakowi okazję, aby jeszcze raz zobaczyć Kraków, ale przede wszystkim zwiedzić i odkryć również inne regiony Polski. No i trafił na Podlasie.
– Bardzo mi się podoba w Polsce. Przyjechałem na ŚDM, żeby poznawać wasz kraj – stwierdza Ambroise. Chłopak z zaciekawieniem i radością opowiada nam, co zdążył już zobaczyć po pierwszej dobie spędzonej w mieście nad Krzną. – Cela me plaît beaucoup (tłum.: bardzo mi się tu podoba) – mówił Francuz, relacjonując wrażenia związane ze zwiedzaniem bialskiego muzeum, rynku, a nawet amfiteatru.
Ale nie tylko rozrywka czy względy turystyczne przyświecały młodemu Francuzowi, gdy podjął decyzję o wyjeździe na spotkanie z Ojcem Świętym, bo Ambrois ŚDM traktuje przede wszystkim jako podróż w głąb siebie w poszukiwaniu sensu wiary. – Przez udział w tym wydarzeniu chciałbym na nowo odkryć wiarę, znaleźć swoje miejsce w Kościele i dostrzec wiarę w innych młodych ludziach – podkreśla nasz rozmówca.
Nie było żadnych barier
Wizyta pielgrzymów z innych krajów, to również ciekawe doświadczenie i ogromne wyzwanie dla rodzin, które gościły przyjezdnych z Rosji, Białorusi, Ukrainy, Słowacji i Francji w swoich domach. Podlasianie test z gościnności zdali doskonale, wykazując się ogromną kreatywnością i zaangażowaniem w wypełnienie czasu przyjezdnym. Nie sprowadzało się to tylko do standardowego przenocowania i zapewnienia wiktu pielgrzymom, gdyż każda rodzina starała się ten czas wykorzystać jak najlepiej. W domu Weroniki Steglej, wolontariuszki rejonu Biała Podlaska, przez tydzień mieszkały dwie Białorusinki. Nastolatka podkreśla, że czas spędzony z koleżankami zza wschodniej granicy stworzył niepowtarzalną możliwość poznania białoruskiej kultury.
– Nie było pomiędzy nami żadnych barier, ani językowych, ani kulturowych. Dziewczyny są naprawdę sympatyczne, bardzo się zaprzyjaźniłyśmy – przyznaje Weronika. Dodaje, że fenomen ŚDM polega na spontaniczności i ogromnej radości, która towarzyszy każdemu spotkaniu odbywającemu się w ramach tego wielkiego wydarzenia. – Podobne emocje towarzyszyły, gdy byłyśmy na błoniach w Siedlcach, podczas gali otwarcia diecezjalnych Światowych Dni Młodzieży. Podchodzili do nas m.in. Filipińczycy, rozmawiali z nami, pozdrawiali. Także dni związane z przygotowaniami do ŚDM, jak i wszystkie wydarzenia będę wspominać jak najlepiej – podkreśla dziewczyna.
Misterium, promocja gmin i burzenie murów
Spotykając się z opiniami pielgrzymów, którzy po tygodniowym pobycie opuszczali miasto, można sądzić, że oni czas spędzony na południowym Podlasiu zapamiętają równie dobrze. Przyjezdni, oprócz historii i atrakcji Białej Podlaskiej, podczas wycieczki poznali także Pratulin, Janów Podlaski, Leśną Podlaską i Kostomłoty. A w Siedlcach i Kodniu, z młodzieżą z całej diecezji siedleckiej, uczestniczyli w symbolicznym burzeniu murów Jerycha. Po raz kolejny ulicami miasta i wyjątkowo w letniej scenerii przeszło Misterium Męki Pańskiej.
A 23 lipca na placu Wolności odbyła się promocja gmin z powiatu bialskiego, na scenie zaprezentowały się zespoły ludowe, zaśpiewały młode talenty. Natomiast obcokrajowcy oraz bialczanie mogli uczestniczyć we wspólnej zabawie, np. podczas turnieju gry w koszykówkę, w którym wygrała bezkonkurencyjna Francja.
Zwieńczeniem tygodnia spędzonego w Białej Podlaskiej był koncert zorganizowany w niedzielę w parku Radziwiłłowskim. Tam również nie zabrakło atrakcji, zagrał bialski hip-hopowy skład Full Power Spirit i parczewski Mateo.
Pielgrzymi opuścili miasto w poniedziałek wcześnie rano, wyjeżdżając do Krakowa na spotkanie z Ojcem Świętym.
Napisz komentarz
Komentarze