Początkowo neonatologia nie działała jako odrębny twór. Owszem, tradycyjny oddział noworodkowy oraz patologia istniały od początków szpitala, jednakże dopiero na ich bazie utworzono neonatologię. Na samym początku w jednej sali.
– Posiadaliśmy wtedy cztery stanowiska intensywnego nadzoru, ale czasem w sali przebywało o wiele więcej pacjentów, ponad nasze możliwości. Szybko zatem okazało się, że taki oddział to strzał w dziesiątkę i dyrekcja doszła do wniosku, zresztą za namową środowiska, że trzeba go rozszerzyć – opowiada Haidar.
W efekcie przy kolejnej restrukturyzacji szpitala oddział neonatologii oraz intensywna terapia z oddziałem dla noworodków znalazły swoje miejsce. Obecnie dysponuje 45 łóżkami, z czego 25 to tzw. łóżka "rooming-in" dla matki z dzieckiem. Na oddziale pracuje ośmiu lekarzy, w tym sześciu ze specjalizacją pediatrii i neonatologii, a dwóch szlifuje swoje umiejętności w tym zakresie.
Cuda się zdarzają
Doświadczeni lekarze są w stanie udzielić pomocy każdemu noworodkowi – wcześniakowi czy urodzonemu o czasie, który z pewnych przyczyn wymaga interwencji. Ba, dzieci trafiają na oddział nawet po wypisie, gdy pojawi się jakiś zdrowotny problem.
Haidar podkreśla, iż jako twórca neonatologii może śmiało stwierdzić, że jego oddział jest znany nie tylko lokalnie ale i na poziomie krajowym. – Wszyscy wiedzą jak profesjonalny jest to oddział. Przyznano nam trzeci poziom referencji, czyli najwyższy, jeżeli chodzi o jakość udzielanych usług dla potrzebujących pacjentów. Nie wszystkie oddziały w Polsce tak mają - dodaje ordynator.
Pomoc WOŚP
Ze względu na ogromny profesjonalizm od pięciu lat bialska neonatologia nosi imię Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i to ona ufundowała znaczną część posiadanych urządzeń. - Gdyby nie ten sprzęt i fachowa pomoc z górnej półki, dzieci nie miałyby szans na przeżycie. To ogromna pomoc dla oddziału - mówił nam Haidar.
Wyjątkowość oddziału to również organizowany już po raz drugi w bialskim szpitalu Dzień Wcześniaka. Wtedy też rodzice wraz z uratowanymi dziećmi spotykają się we wspólnym gronie. Haidar podkreśla, że gdy wówczas patrzy na to jak dzieciaki normalnie rozmawiają a nawet sobie dokuczają, ogromnie raduje mu się serce. W grupie wygląda to niesamowicie, wiedząc, że uratowane dzieci są normalne i zdrowe.
Zna każdego pacjenta
Ordynator zna każdego pacjenta i dokładnie pamięta każdą historię walki o życie dzieci, które przyszły na świat na przykład w 25. tygodniu ciąży, ważąc jedynie 700 gram. Wspomina m.in. Kasię, która przyszła na świat jako bardzo malutka istota.
- Dzisiaj chodzimy do tego samego kościoła. Czasami słyszę, że dzieckiem, które najgłośniej i najpiękniej śpiewa, jest właśnie ona - mówi z zadowoleniem Haidar.
A najmniejszy wcześniak, który przyszedł na świat w bialskim szpitalu ważył zaledwie 390 gramów.
Maciej Maciejuk
Cały artykuł czytaj w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 51
Napisz komentarz
Komentarze