Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 września 2024 09:25
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Tuła się, bo nie może dostać mieszkania

Sławomir Kaliszuk od kilkunastu lat stara się sprowadzić rodzinę z Brześcia do Polski i w niej zapewnić jej godne życie. Najbardziej zależy mu na tym, żeby jego dzieci mogły w końcu skorzystać z przysługujących im praw. I żeby z braku własnego domu nie musiały rozstawać się z rodzicami, którzy sypiają u różnych członków rodziny.
Tuła się, bo nie może dostać mieszkania

Sytuacja materialna mieszkających na Białorusi polskich rodzin jest coraz trudniejsza. Sławomir Kaliszuk mówi, że jeszcze dziesięć lat temu można było tam jakoś się utrzymać. Teraz ledwo wiążą koniec z końcem. Jego żona Natalia, która jest obywatelką tego kraju, nie ma pracy i razem z dziećmi mieszka w domu rodziców w Brześciu. Mężczyzna dorywczo zajmuje się dystrybucją odzieży z Polski.

Rodzina jest podzielona i pomieszkuje w różnych miejscach. Pan Sławomir razem z synem są zameldowani na stałe u jego rodziców w Terespolu, ale już żona z córką nie, przez co pani Natalia nie może być w Polsce zatrudniona. – Żona nie ma karty pobytu. Co roku muszę jej wyrabiać wizę. Jak przybłędy śpimy raz u rodziców, raz u siostry – nie razem, tylko oddzielnie, bo nie ma miejsca. 

Pan Sławomir od piętnastu lat stara się o mieszkanie z urzędu. Chciałby, żeby cała rodzina mogła spokojnie mieszkać w jednym domu i żeby żona miała kartę Polaka oraz mogła tutaj pracować, a dzieci mogły uczyć się w polskich szkołach. Syn marzy o technikum kolejowym w Małaszewiczach. 

– Byłem trzy razy jako pierwszy na liście oczekujących i już miałem nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Po pewnym czasie dowiadywałem się jednak, że mieszkania dostawali inni, a później nawet po kilka razy je zmieniali. Gdyby mnie było stać, ja bym nie prosił. Wstyd mi jest do siostry i do rodziców chodzić spać. Kika razy była taka sytuacja, że musiałem w samochodzie nocować – opowiada Kaliszuk. Uważa on, że jego dzieciom, jako obywatelom Polski, pomoc się należy. – W Brześciu jest bieda, tam nie mamy żadnych zapomóg.

Decyduje komisja

Burmistrz Terespola, Jacek Danieluk, wyjaśnia, że kwestia przyznawania mieszkań komunalnych to bardzo delikatny problem, i że on sam nie decyduje w tej sprawie, ale specjalna komisja mieszkaniowa.  – W pierwszej kolejności przyznajemy mieszkania komunalne kobietom samotnie wychowującym dzieci bądź rodzinom wielodzietnym. Trzeba przede wszystkim złożyć wszystkie dokumenty m. in. oświadczenie o zarobkach i pracy. Poza tym wnioskująca osoba musi zamieszkiwać na terenie miasta minimum pięć lat i nie może mieć żadnego innego własnego mieszkania.

Sylwia Bujak

Cały artykuł znajdziesz w papierowym oraz cyfrowym wydaniu "Słowa" z 3 stycznia.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
przyjaciel 24.01.2017 00:04
he he

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama