Do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie, 16 listopada. Tego dnia dyżurny bialskiej komendy powiadomiony został o kradzieży do jakiej doszło w jednym z marketów. Z relacji zgłaszającego wynikało, że sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Na miejsce natychmiast skierowane zostały patrole policji. Funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. Ustalili, że jeden z pracowników zwrócił uwagę na klienta robiącego zakupy. Mężczyzna z pełnym koszykiem stanął bowiem przy drzwiach wejściowych, a gdy te otworzyły się opuścił sklep, nie uiszczając rachunku.
Kiedy pracownik wybiegł za nim, podejrzany stwierdził, że zapłacił za zakupy, nie chciał też powrócić do sklepu. W tym czasie do sprawcy podeszła jego znajoma, z którą odszedł z miejsca zdarzenia. Następnie, chcąc uniknąć odpowiedzialności pozostawił koszyk ze skradzionymi produktami. Łupem mężczyzny omal nie padły artykuły spożywcze i przemysłowe. Nie pogardził też markowym alkoholem. Wartość produktów wyceniono na kwotę niemal tys. zł. W rozmowie z mundurowymi przyznał się do kradzieży twierdząc, że nie miał pieniędzy, więc opuścił sklep bez płacenia. 44-latek usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione czyny grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze