Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:22
Reklama
Reklama

Mnie nie miał kto opowiedzieć o wojnie. Dziadek nie żył

Jan Staniak z Siedlanowa w radzyńskiej gminie prawdopodobnie spoczywa w zbiorowej, bezimiennej mogile w Niemczech. Jego wnuk Krzysztof Szczepaniuk dotarł do miejsca pochówku w siedemdziesiątą rocznicę śmierci dziadka Jana.
Mnie nie miał kto opowiedzieć o wojnie. Dziadek nie żył
Młody, 24-letni Janek Staniak 8 stycznia 1944 roku wyszedł z domu, aby odwiedzić swoich rodziców w Radzyniu Podlaskim. Nigdy tam nie dotarł, nie wrócił też do domu. Ani jego rodzice, ani młoda żona nie wiedzieli, co się stało. Po kilku tygodniach przyszło zawiadomienie od władz wojskowych, zaadresowane do jego ojca, że syn "poległ na polu chwały".
 
Prawdę o aresztowaniu dziadka odkrył po siedemdziesięciu latach jego wnuk. – Historia ta interesowała mnie od dziecka. Wszyscy mieli dziadków, którzy opowiadali wnukom o wojnie. Mnie nie miał kto opowiadać, bo dziadek nie żył – wspomina Krzysztof Szczepaniuk. 
 
Nie mieszka już w Siedlanowie, jest kolejarzem w Świdniku. Często zagląda jednak do rodziny pod Radzyniem. Jego poszukiwania zaczęły się od zawiadomienia o śmierci. – W domu było zaświadczenie o śmierci, przysłane przez władze wojskowe. Babcia niewiele potrafiła mi powiedzieć. Pismo przyszło do mojego pradziadka, że jego syn zginął śmiercią bohatera na polu chwały. To jest agitacja komunistyczna. Pisali tak, aby trochę osłodzić rozpacz. A oni sami wysłali ich na pewną śmierć – mówi.
 
Nie chciał służyć w Armii Ludowej
 
Jednak po kolei. Historia tragicznej śmierci Jana Staniaka zaczyna się od momentu, gdy nie stawił się do wojska. Aby zrozumieć tę decyzję, trzeba przypomnieć ówczesną sytuację społeczno-polityczną i to, jak postrzegana była Armia Ludowa. – To tak, jakby teraz przyjechał oficer werbunkowy, kazał zaciągnąć się do wojska i wyjechać walczyć w Afganistanie. Młodzi ludzie nie chcieli walczyć w takiej armii. Zupełnie inaczej niż we wrześniu 1939 roku, kiedy trzeba było bronić kraju przed agresorem – mówi pan Krzysztof.
 
Teczka dziadka Jana z Instytutu Pamięci Narodowej zawiera m.in. jego zeznania i wyrok sądu wojskowego, który dostał za uchylanie się od służby wojskowej, wydany na podstawie kodeksu karnego Wojska Polskiego. Zamiast do więzienia, trafił do kompanii karnej. – Proponowali im walkę u boku sojuszniczej Armii Radzieckiej, a tak naprawdę chodziło o to, żeby pozbyć się tych młodych ludzi, żeby później nie przeszkadzali – mówi jego wnuk.
Aneta Franczuk
 
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 3.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama