Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 02:42
Reklama
Reklama

Terespol: Od 25 lat pogłębiają religijność i pielęgnują tradycje Wschodu

Nieustannie już od dwudziestu pięciu lat podczas Międzynarodowego Festiwalu Kolęd Wschodniosłowiańskich, który przez ten czas kilkukrotnie zmieniał formułę, spotykają się artyści z Polski, Ukrainy, Białorusi czy Rosji, by zaśpiewać najpiękniejsze pieśni bożonarodzeniowe. Zainteresowanie festiwalem z roku na rok rośnie i nie ma się co dziwić, bo przepiękne głosy wokalistów i kunszt muzyków nieraz wywołują wzruszenie i zachwyt. Tym razem na scenie wystąpiło 20 zespołów, choć chętnych było kilkakrotnie więcej. W całej historii wydarzenia na scenie zaprezentowało się zaś już kilkanaście tysięcy osób.
Terespol: Od 25 lat pogłębiają religijność i pielęgnują tradycje Wschodu

Na granicy Polski i Białorusi, w Terespolu, na styku wyznań, kultur, narodowości i  języków 25 lat temu powstała inicjatywa, mająca na celu ocalenie od zapomnienia kolęd i pieśni bożonarodzeniowych. Od lat przyjeżdżają tutaj chóry i wykonawcy z Polski i świata, by wspólnie dzielić radość z Narodzenia Chrystusa i pielęgnować tradycje wschodniosłowiańskie. Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich nie ma formuły konkursu. Zespoły traktowane są równorzędnie i uczestniczą w dwóch dniach przesłuchań festiwalowych, podczas których miejsce występów wypełnia po brzegi publiczność. Łącznie na widowni rokrocznie zasiada prawie tysiąc widzów. Formuła wydarzenia jest prosta - każdy uczestnik wykonuje co najmniej cztery kolędy, w tym minimum dwie w tradycji kościoła wschodniego, o łącznym czasie prezentacji do 15 minut. Każdy kwadrans to niesłychana uczta dla uszu, pełna refleksji i zadumy nad wiarą, ale też ogromnej radości. Wybrzmiewają tutaj zarówno wszystkim dobrze znane utwory, jak i te znalezione w starych zapiskach, o których już nikt nie pamiętał. 

Pierwszy festiwal kolęd w Terespolu odbył się w styczniu 1996 roku w formule Przeglądu Chórów Kolędniczych. Jego pomysłodawcami byli ksiądz Aleksy Andrejuk, ówczesny proboszcz tamtejszej parafii prawosławnej oraz Krzysztof Król, ówczesny dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Terespolu. To w ich głowach 25 lat temu zrodziła się idea zorganizowania wieczoru kolęd, który dzisiaj przyciąga nie tylko rzeszę uczestników, ale również tłumy słuchaczy z całej Polski. Pierwsza impreza trwała jeden dzień i odbyła się w sali widowiskowej MOK. Zaprezentowało się wtedy niespełna dziesięć chórów z regionu, dla niektórych był to pierwszy publiczny występ. W 1998 roku zmieniono nazwę wydarzenia, by od tej pory był to Międzynarodowy Przegląd Chórów Kolędniczych, od 2000 roku wydarzenie zdobyło rangę Międzynarodowego Festiwalu Chórów Kolędniczych, by w 2003 stać się Międzynarodowym Festiwalem Kolęd Wschodniosłowiańskich. I taką nazwę nosi do dziś. Od 2003 roku na scenie zaprezentowało się 10 800 wykonawców, w tym co najmniej połowa z Białorusi, Ukrainy, Rosji, Niemiec i Rumunii. Wykonano ponad 2250 kolęd i pastorałek, a koncerty obejrzało minimum 18 tysięcy osób. Festiwal doczekał się również opracowań książkowych, był przedmiotem prac magisterskich. W gronie sponsorów festiwalu od lat znajdują się indywidualni darczyńcy, ale także instytucje samorządowe i państwowe. Od 2008 roku organizatorami Międzynarodowego Festiwalu Kolęd Wschodniosłowiańskich są Fundacja Dialog Narodów, Prawosławna Diecezja Lubelsko-Chełmska, Miejski Ośrodek Kultury w Terespolu oraz Nadbużańskie Centrum Kultury Prawosławnej. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 28 stycznia

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama