- Sytuacja wygląda tak. Parking, który jest w budowie, wciąż jest zamknięty. Przyjeżdża się z terenu specjalnie do Agencji, samochodem. Na teren przed budynkiem czasem ciężko wjechać, a jak się już udaje, to człowiek siłą rzeczy stara się znaleźć kawałek przestrzeni, żeby auto zostawić i sprawę w biurze załatwić. No i cóż samochody stawiane są wszędzie. Nie przeczę, że również na klombach między drzewami – mówi jeden z rolników, który był świadkiem awantury na placu przy ARiMR. - Chaos z parkowaniem trwa tam non stop. Wjeżdżają sobie wtedy strażnicy miejscy, stają dużym samochodem na placu, zajmując ostatnie wolne miejsca i czekają. Jak ktoś zatrzyma wóz na skwerku, czy nie tam, gdzie ich zdaniem powinien, to mandacik – opowiada rolnik. - Ostatnio była awantura, bo ludzie się zbuntowali, że każe ich się mandatami, gdy inne auta też stoją nieprzepisowo. Poza tym ten teren jest terenem chyba prywatnym, to co niedługo będziemy dostawać mandaty za parkowanie na własnych podwórkach? - denerwuje się petent ARiMR.
Rolnicy zwracają uwagę, że jeśli inwestycja parkingowa przy budynku Agencji się przedłuży, to w połowie marca zacznie się tam prawdziwy armagedon. - Zacznie się okres składania wniosków o dopłaty, ludzie będą tam zjeżdżać ze wszystkich stron powiatu. Co wtedy? Miasto będzie się cieszyć z kupki mandatów? O to chodzi? - dopytuje klient Agencji. W ARiMR znają problem. - Trwają prace budowlane i utrudnienia z tym związane dotykają zarówno beneficjentów jak i pracowników ARiMR. W ubiegłym roku, zostało wystosowane pismo do wynajmującego, ZGL Biała Podlaska, z prośbą o zintensyfikowanie prac – informuje kierownik Łukasz Chilczuk. Inwestycja, gdy zostanie ukończona, przysłuży się mieszkańcom powiatu. Zgodnie z umową pomiędzy ARiMR z miastem, Agencja ma zagwarantowanych 50 miejsc postojowych bezpośrednio w sąsiedztwie budynku, gdzie mieści się biuro.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 marca
Napisz komentarz
Komentarze