Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 17 grudnia 2025 05:37
Reklama
Reklama

Został bez dachu nad głową

Sławomir I. z Wohynia sam zawiadomił straż pożarną. Potem stał i patrzył, jak ogień zabiera mu dom i cały dobytek.
Został bez dachu nad głową

Pan Sławomir mieszkał sam w drewnianym domu w Wohyniu. W środę 25 stycznia po południu wracał po pracy do domu. – Pomagałem jeszcze kościelnemu na cmentarzu. Jechałem do domu i zobaczyłem kłęby dymu – opowiada mężczyzna.

Szybko zadzwonił na numer alarmowy, ale dom na jego oczach stanął w płomieniach. – Nic nie dało się zrobić – mówi pan Sławomir. Pozostało mu tylko stać i patrzeć, jak strażacy walczą z ogniem. 

Akcja strażacka trwała trzy godziny. Strażacy z radzyńskiej Komendy Powiatowej PSP oraz OSP z Wohynia i Suchowoli gasili jeden dom i walczyli, aby ogień nie przeniósł się na drugi budynek, stojący obok, gdzie zaczęła się już palić cześć dachu. Ten dom to również własność pana Sławomira. 

Aneta Franczuk

Cały artykuł czytaj w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 5 z 31 stycznia

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama