Gwiazdy eurodance przypomniały lata młodości
Na 90` Festival on Tour zorganizowanym w sobotę 27 sierpnia na płycie lotniska w Białej Podlaskiej wystąpiły gwiazdy muzyki eurodance lat 90. Były grupy Rednex, Fun Factory, a także Dr. Alban. Polskim akcentem był Stachursky. O dobrą zabawę dbali też DJ Marco i DJ Quicksilver.
Choć tłumów nie było, to ci, którzy pojawiali się na festiwalu, nie żałowali. – Muzyki dance słucham na co dzień. Najbardziej znałam piosenki Stachursky`ego, ale pozostali wykonawcy też przypadli mi do gustu. Poza tym jest fantastyczna atmosfera – mówi Monika z Kodnia.
W Danielu i jego żonie Kamili z Białej Podlaskiej koncert przywołał wspomnienia. – Wszystkie piosenki przypominają nam lata młodości. Słyszeliśmy je w radiu, na dyskotekach. Choć ludzi jest mniej, niż się spodziewałem, fantastycznie się bawią – mówi Daniel.
Na festiwal aż z pomorskiej Redy specjalnie przyjechali Andżelika i Daniel. - Muzycznie było rewelacyjnie, podobnie jak z oprawą sceny. Ale bardzo nas zaskoczyła niska frekwencja oraz wysokie ceny w punktach gastronomicznych. U nas w Trójmieście w obu sprawach na podobnych imprezach jest akurat odwrotnie. Niedopuszczalne jest również obniżanie ceny biletów wstępu w dniu festiwalu. W ten sposób organizatorzy zrobili nas na szaro, a w przyszłości przedsprzedaży w ogóle nie będą mieli. No i ta apatia oglądających, którą trafnie słowem "katastrofa" określił nawołujący do zabawy Dr. Alban - podsumowuje Andżelika.
Z kolei dla Leszka na co dzień mieszkającego w USA festiwal był okazją do spotkania z przyjaciółmi. – Przyjechałem do Warszawy, a stamtąd specjalnie na ten koncert do Białej Podlaskiej. Mam tu przyjaciół i postanowiliśmy wspólnie wybrać się na tę imprezę. I, rzecz jasna, przypomina nam się nasza młodość, więc nogi same rwą się do tańca. Cieszę się, że zobaczyłem koncert Stachursky`ego. Akurat, gdy dawał go w Stanach, wylatywałem do Polski – podkreśla nasz rozmówca.
Choć tłumów nie było, to ci, którzy pojawiali się na festiwalu, nie żałowali. – Muzyki dance słucham na co dzień. Najbardziej znałam piosenki Stachursky`ego, ale pozostali wykonawcy też przypadli mi do gustu. Poza tym jest fantastyczna atmosfera – mówi Monika z Kodnia.
W Danielu i jego żonie Kamili z Białej Podlaskiej koncert przywołał wspomnienia. – Wszystkie piosenki przypominają nam lata młodości. Słyszeliśmy je w radiu, na dyskotekach. Choć ludzi jest mniej, niż się spodziewałem, fantastycznie się bawią – mówi Daniel.
Na festiwal aż z pomorskiej Redy specjalnie przyjechali Andżelika i Daniel. - Muzycznie było rewelacyjnie, podobnie jak z oprawą sceny. Ale bardzo nas zaskoczyła niska frekwencja oraz wysokie ceny w punktach gastronomicznych. U nas w Trójmieście w obu sprawach na podobnych imprezach jest akurat odwrotnie. Niedopuszczalne jest również obniżanie ceny biletów wstępu w dniu festiwalu. W ten sposób organizatorzy zrobili nas na szaro, a w przyszłości przedsprzedaży w ogóle nie będą mieli. No i ta apatia oglądających, którą trafnie słowem "katastrofa" określił nawołujący do zabawy Dr. Alban - podsumowuje Andżelika.
Z kolei dla Leszka na co dzień mieszkającego w USA festiwal był okazją do spotkania z przyjaciółmi. – Przyjechałem do Warszawy, a stamtąd specjalnie na ten koncert do Białej Podlaskiej. Mam tu przyjaciół i postanowiliśmy wspólnie wybrać się na tę imprezę. I, rzecz jasna, przypomina nam się nasza młodość, więc nogi same rwą się do tańca. Cieszę się, że zobaczyłem koncert Stachursky`ego. Akurat, gdy dawał go w Stanach, wylatywałem do Polski – podkreśla nasz rozmówca.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze