Dyrektor żłobka zwolniona z pracy w trybie natychmiastowym została 7 października. Nieoficjalnie wiadomo, że jednym z powodów rozwiązania umowy z Anetą Stanisławek było przekroczenie przez nią uprawnień. A podstawą ku temu były skargi personelu na zastraszanie, publiczne poniżanie i niejasny system premiowania, jakie przez lata miała stosować wobec swoich podwładnych była dyrektor. Choć magistrat nadal nie ujawnił swojego stanowiska, wiadomo, że śledztwo w tej sprawie prowadzi bialska Prokuratura Rejonowa.
– 11 października wszczęto śledztwo w sprawie zaistniałego w bliżej nieustalonym okresie przekroczenia uprawnień przez dyrektora Żłobka Miejskiego "Skarbiec Skrzata" poprzez działanie na szkodę wyżej wymienionej placówki oraz zatrudnionych tam pracowników, tj. o przestępstwo z art. 231 §1 kk – mówi Edyta Winiarek, p.o. prokuratora rejonowego w Białej Podlaskiej.
Dodaje, że podstawę do wszczęcia śledztwa stanowiło pismo, z dnia 22 września przekazane Prokuraturze przez prezydenta Dariusza Stefaniuka a stanowiące skierowaną do Urzędu Miasta skargę na działania dyrektor. – Śledztwo pozostaje w fazie in rem. W jego toku zostaną przeprowadzone czynności zmierzające do weryfikacji informacji wskazanych w piśmie z dnia 22 września oraz ustalenia czy doszło do popełnienia przestępstwa – informuje prokurator Winiarek.
Przypomnijmy, że o konflikcie na linii pracownicy - dyrektor poinformowała nas część personelu miejskiego żłobka. Grupa kilku pracownic zgłosiła się do naszej redakcji, skarżąc się, że przez lata ze strony swojej przełożonej doświadczały poniżania i gróźb.
– Rodzice oddawali dzieci pod opiekę miłych i uśmiechniętych pań, nie zdając sobie sprawy, że gdy zamykały się drzwi ten uśmiech z twarzy znikał. Pracowałyśmy pod ciągłą presją, po prostu bałyśmy się przychodzić do żłobka. Pani dyrektor krzyczała na nas, pod byle pretekstem zwracała uwagę i karała za drobne przewinienia. Czułyśmy się zastraszone – mówiła jedna z opiekunek, która zastrzegała sobie anonimowość.
A zarzutów było znacznie więcej, bo pracownice skarżyły się również na niejasny system premiowania oraz zaniedbywanie obowiązków służbowych przez byłą dyrektor, co przejawiało się np. w jej częstych nieobecnościach w placówce i stworzeniu wokół siebie grupy pracowników, która "przyzwalały na to wszystko". – Pani dyrektor zrobiła ze żłobka prywatny folwark. Dochodziło nawet do tego, że pracownicy wykonywali u niej prace remontowe w domu. Przecież nie było tajemnicą, że pani dyrektor robiła pranie w służbowej pralce – opowiadała "Słowu" kolejna z pracownic.
Swoje argumenty ma natomiast zwolniona dyrektor, która mówiła, że padła ofiarą personalnej nagonki i o przywrócenie do pracy chce walczyć w sądzie. W rozmowie ze "Słowem" wyjaśniała, że od swojego personelu nie wymagała nigdy więcej niż wykonywania obowiązków w celu zapewnienia dzieciom najwyższych standardów opieki. – Nigdy nie podnosiłam głosu na personel. Za moich czasów została przyznana jedna nagana pracownikowi za nie wywiązanie się z obowiązków, ale była ona mocno umotywowana i zgodna z kodeksem pracy oraz regulaminem żłobka. Chciałam, by żłobek był placówką na miarę XXI wieku. Nie tylko pod względem wyposażenia. Bo to nie tylko budynek, ale przede wszystkim ludzie. Nie zastraszałam, nie szantażowałam emocjonalnie, nie upokarzałam publicznie i nie stosowałam gróźb wobec pracowników. Nie leży to w mojej naturze, zawsze szanowałam drugiego człowieka. Wiedziałam, że dyrektorem się bywa, ale trzeba być przede wszystkim człowiekiem – mówiła Aneta Stanisławek.
Nie rozumiała, dlaczego dopiero teraz pracownice zdecydowały się nagłośnić sprawę i nie poszły z tym do odpowiednich instytucji np. sądu pracy. – To wygląda na zemstę, nagonkę na moją osobę. Te zarzuty są bardzo ogólnikowe, oparte na subiektywnym postrzeganiu konkretnych sytuacji. Ale uważam, że te panie do końca tak nie myślą, ktoś je umiejętnie podburzył, żeby w ten sposób mówiły – twierdziła. Zwolniona dyrektor wszystkie zarzuty uważała za bezzasadne i stwierdziła, że nie dano jej żadnej szansy obrony, zwłaszcza, że do jej pracy wcześniej nie było zastrzeżeń. O czym miały świadczyć oceny pracownicze.
Tymczasem w środę 19 października Urząd Miasta ogłosił konkurs na nowego dyrektora żłobka, do tego czasu obowiązki te pełnić będzie Grażyna Romańczuk.
Monika Pawluk
Więcej na temat sprawy miejskiego żłobka w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" 25 października.
Zobacz też: "Mieszkania plus" w Białej Podlaskiej
Napisz komentarz
Komentarze