To było 26 września 2019 r. Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała kilka godzin. Niestety dom nadawał się jedynie do rozbiórki. – Znaleźliśmy schronienie u rodziny, ale po jakimś czasie zapragnęliśmy wrócić do siebie – opowiada pan Krzysztof. Tymczasem lokalna społeczność z sołtysem Witoldem Bujalskim i radną Elżbietą Bańkowską szybko zorganizowała pomoc. Mieszkańcy wsi oraz parafianie z parafii pw. Św. Trójcy w Huszczy wsparli rodzinę finansowo podczas zbiórek. Zadeklarowali też pomoc przy rozbiórce domu i dotrzymali słowa.
Stare jak nowe
– Mieliśmy szczęście w nieszczęściu. Koledzy ze Stasiówki pomogli w rozbiórce domu i uprzątnięciu placu. Przyjechali traktorami, prace przebiegły sprawnie. Na podwórku mieliśmy też stary drewniany spichrz i postanowiliśmy go wyremontować. Chcieliśmy jak najszybciej wrócić na swoje. Pomogło nam wiele osób. Nie sposób wszystkie wymienić. Gmina na miarę możliwości też nas wsparła – mówi pan Krzysztof. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 1 września
Napisz komentarz
Komentarze